Szanujmy wspomnienia,jak śpiewali Skaldowie…
To dzisiaj wypada rocznica ukazania sie albumu"Double Fantasy",Johna Lennona i Yoko Ono.5 lat przerwy ale John powraca w wybornej formie.Polowa tej plyty to on od najlepszej muzycznie,strony…
Rodzinne zycie,narodziny syna,zgoda…I to wlasnie John jest nośnikiem tych idei…Niesamowite,niespodziewane,szokujace…Ale jakość górą! Jesli ktos Lennona spisal na straty przez ten brak buntu,musial i tak przyznac ze to jest plyta na poziomie…
Cytowana piosenka to ponadczasowy hymn wszystkich ówczesnych imprez.Powrót mistrza,jednej z najwiekszych indywidualności muzyki XX wieku…
Tak jabyśmy znów zaczynali…Niemal dokladnie 3 tygodnie pozniej John Lennon zostal zamordowany pod swoim Dakota House na Manhattanie.8 grudnia powróce do tego tematu…
Winyl?
Nie lubie tej plyty.Nie dlatego ze jest slaba.Bo nie jest.Jest calkiem niezla.
Po prostu chyba nie lubie śladu jaki zostawia w sluchaczu.
To przede wszystkim nie jest rock,co probowano wmawiac przez lata.To pop rockowa hybryda.Plus nosnik dla piszacych teksty ktorzy kiedys uznawali sie za wazniejszych od zespolu.Podobny mechanizm jak w Perfect…
To oczywiscie nie musi nic a nic obchodzic sluchacza.Ba!Moze to i lepiej ze nie kazdy spiewal “poezje” Kory…"
“Ooo…Po co tyle halasu,Nie mam juz dla Ciebie czasu”
Lub:“Jest juz pozno,pisze bzdury,kot zapedzil mysz do dziury”
Jakos do Kory nigdy przekonania nie mialam…
To juz predzej Budka, ale oni z rockiem to skonczyli dosc szybko.
Hybryda to dobre okreslenie, ale wiekszosci sluchac sie dalo.
A plyte Nic nie boli, tak jak życie w kilku knajpkach w andaluzyjskim Puerto Real mozna bylo uslyszec.
Kiedys wzielismy kasete z prosba, zeby zamiast swojej puscili polska muzyke.
Podobalo sie i sobie przegrali. Nie przejmujac sie tantiemami i prawem autorskim. Ale to bylo cos ze 20 lat temu?
Historia wierz mi ,jakich wiele.
Na przeszkodzie w popularyzowaniu muzyki,najczesciej stoi bariera jezykowa i przekonanie decydentow ze to jest"nie do przeskoczenia"…
Pewnie jakies “badania wykazaly”.Na serio,bardzo ciemna strona amerykanizacji zycia.
A Polacy zachwyceni Buena Vista Social Club,Fado po "Lisbon Story"czy,zupelnie bez powodu,Cesaria Evora?
To grzech czy powod do dumy?
Ja glosuje,mimo watpliwosci,na to drugie.
Bariera jezykowa do przeskoczenia.
Brakuje checi promowania tego co dobre. Ryzyko za duze? Czy brak menedzerow?
I potem mamy sieczke na antenie i polopiosenki, ktorych nawet za konuny by sie na malomiasteczkowych dancingach bali spiewac.
Ze wzgledu na brak bariery jezykowej hiszpanskojezyczni wykonawcy naja latwiej, ale tez predzej ktos sie z polwyspu przebije na rynku latynoskim niz wykonawcy stamtad.
Chyba, ze jakis przeboj sie trafi to tak jak Juanes, bolero, ktore ma ciagle swoich fanow czy kilku balladzistow. Bo nawet ten lepek od Despacito okazal sie byc meteorem.
Karuzele nie dla mnie=nigdy nie lubiłam kręcić się w kółko w zabawie…
W życiu trzeba sobie odpowiedzieć na wiele pytań…
/z której piosenki ten tekst???/