Jutro czyli.,..dzisiaj

Sam wosk może zniknąć, ale jeśli on jest kolorowy, to wosk zniknąłby, a kolor niestety nie. Próbując go ścierać ot tak sprawiłoby się, że tylko by poczerniał. Jest druga sprawa jeszcze. Zależy, co dekupażujesz. Weż np, wielkie styropianowe jajco, które ozdabiasz, by stało na komodzie w czasie Wielkanocy i podgrzej je czymkolwiek. Nie da się, bo się ten styropian topi. W początkach nacięłam się, gdy chciałam przyprasować na takim serwetkowy wzór tak, jak się przyprasowuje na pudełeczkach czasem. :joy:

2 polubienia

Nie no…Oczywiście!
Nigdy by mi do głowy nie przyszło ozdabianie styropianowego jaja :joy:
A jesli ozdabiasz np. talerz…Da sie z nigo potem jeść gorący obiad?

1 polubienie

Ja bym nie jadła z lakieru. Wolę z normalnego porcelitu jeść. Nawet rzeczy, które mają trafić do łazienki lub do kuchni dostają inny lakier (nie akrylowy), by były odporne na wodę (lakier akrylowy nie jest).

2 polubienia

A juz sie bałem że to kolejne,naiwne pytanie :wink:

1 polubienie

Twoje pytania nie są wcale naiwne. Po prostu jest to dziedzina , którą akurat nie interesujesz się jakoś bardziej, więc masz prawo nie wiedzieć o niej zupełnie nic. Błyskawicznie przyjmujesz do wiadomości i rozumiesz to, czego się dowiadujesz i to jest plusem a nie minusem czy naiwnością.

1 polubienie

Hmmm…Ja chyba lubię wszelkie hobby dla cierpliwych.To tak poza samym meritum sprawy.Sam powróciłem do filatelistyki,oczywiście bez tej szczenięcej pasji co kiedyś bo tę rezerwuję dla innych spraw :innocent:
Ale usiąść nad znaczkami,z lupą i co rusz,coś w nich odnajdywać…Uwielbiam!
Jednego tylko nie rozumiem…Bywałem juz w domu u fotografa,byłem dwa razy u malarzy…Dlaczego u nich zawsze panuje taki nieziemski bajzel???
Nie uważam że dom ma wyglądać jak muzeum ale bez przesady!!!
U Ciebie tez tak jest?

1 polubienie

Ja kiedyś dawno temu usilowalam skleić styropian butaprenem :joy_cat::joy_cat::joy_cat:

2 polubienia

To nie jest balagan a tworczy nieład :joy_cat::joy_cat::joy_cat:

W najmniejszym pokoiku który mam i który jest jednocześnie moją pracownią i komputerowym jest różnie. Często tu sprzątam, po skończeniu każdej z prac jest dosłownie “wylizany”, ale jak się wycina, szlifuje papierem ściernym lakier (niektóre prace mają 20 - 30 warstw lakieru), miesza farby ze sobą używa masy różnych akcesoriów, to … nie ma mocnych. W tym pokoiku bywa naprawdę różnie. Pokazałam już zresztą jak wygląda jednemu z Pytamków, no ale to jest taki człowiek, który wszystko uznaje za normalne (przynajmniej u mnie), więc nie wiem czy potwierdzi, że mam tu bajzel.

2 polubienia

Wikolem lub każdym innym stolarskim skleja się świetnie, (np. dwie połówki ogromnego styropianowego jaja), tylko dopóki wikol półpłynny, trzeba palcem zebrać wszystkie nadmiary, bo potem, jak zastygnie, to zeszlifować go jest bardzo ciężko.

W trakcie pracy,rozumiem.Nie da sie inaczej…Ale oni w tym żyli!U pewnego fotografa,podejrzewałem nawet snobizm…Takie głupawe,“im większy bałagan,tym większy ze mnie artysta” :joy:
I,jako że minęło juz ponad 20 lat,chyba nic specjalnego z tego artyzmu nie wyszło… :innocent: Coś bym chyba uslyszał…

1 polubienie

Taki nieład to jest u mnie.Np. nie cierpię pustego biurka!Ale żeby tony papieru,jakieś sznury,taśmy,pojemniki mieszać z karmą dla psa lub nie używać odkurzacza?Dobrze że chociaż ten gość nie palił…

3 polubienia

Wydaje mi się, że w pozostałej części mieszkania mam normalnie, tak , jak wszyscy. Nie mam jakiegoś ani większego ani mniejszego nieładu od ludzi, których znam.

1 polubienie

Zalety wikolu znam.
A palce najlepiej skleja super glue 3. Zreszta klejenie ran w warunkach polowych to było jego pierwotne zastosowanie :joy_cat:
Butapren też przydatny, ale nie do wszystkiego.
a to było dawno temu…

1 polubienie

Nie powiem…Zdarza mi sie porównywać i nie ma sie co czepiać szczegółów bo to wszystko mniej lub bardziej,podobne do siebie.
Ale chyba pod jednym względem sie wyrózniam.U mnie,tzn. w Poznaniu,jest chyba najczystsza kuchnia…Mam na myśli głównie sztućce,szklanki czy kubki,talerze czy talerzyki…Przyznaje,dbam o to obsesyjnie! :smiling_face:

1 polubienie

O takie rzeczy to “martwi się” u mnie zmywarka. Dobrą mam i kapsułki do niej kupuję dobre. Od nich wiele zależy.

1 polubienie

Zgadza sie.Nasz Bosh,daje czadu ale…Ja to lubię! Podobnie jak prasowanie oraz mycie okien.Poza tym,nie mam cierpliwości czekać aż sie zmywarka napełni.Zostawiam ten luksus dziewczynom gdy zostają same :innocent:

1 polubienie

Kupiłam stojącą prasowalnicę, którą można prasować w powietrzu. Nienawidzę żelazka. Okna myję bo muszę. Jeszcze szyby to nawet lubię, ale ramy… No cóż… Trzeba, to trzeba. Za to lubię pucować różne takie jakby drobne rzeczy. A to dzbanek do podlewania kwiatów ( w zmywarce go nie zmieszczę), a to jakąś półeczkę i ozdabiające ją durnostojki. Zawsze sobie coś takiego znajduję i mimo, że robię to bardzo często, zawsze mam co robić. :smiley:
Aha: podłogi też lubię bardzo czyściutkie.
Sanitariaty - wiadomo - nikt nie lubi zaniedbanych (no chyba, że to człowiek, u którego poprzednio wynajmowałeś pokój - ale tacy, to raczej wyjątki).
Każdy ma tak, jak lubi.

3 polubienia

Sąsiadki do mnie idą (dzwoniły), więc na trochę znikam zupełnie.

2 polubienia

To do jutra jak na trochę :wave:

1 polubienie