Teraz czytam że Ozzy coś wkrótce wyda. Stara gwardia forever.
A to akurat,nie ulega watpliwosci
Swietna a swego czasu,niedoceniana plyta.
Kiedys grało sie taką muzę jakoś inaczej. Lepiej. Dziś wszystko jest jakoś tak wygładzone. Pewnie przez komputerową produkcję/edycję.
Zgadza sie a najlepiej widac to na przykladzie perkusistow.Wtedy w Rainbow byl niezyjacy juz,Cozy Powell,jeden z najlepszych w hard rockowym peletonie.
Dzisiaj takie zespoly brzmia jak jakies heavy aluminium.Perkusisci stukaja lub odstawiaja jakis durny lomot.Bywa tez ze gra za nich automat
Ale produkcja faktycznie niszczy wszystko.Tych grup nie daje sie juz powoli odrozniac…
Ale tez wielu próbuje naśladować to klasyczne brzmienie.
Taki Airbourne.
To dziś odkryłem. Nawet mi sie podoba jak kobitka wykonuje taką muzę:
Jestem w pracy.Nie moge teraz sluchac…
Nie wiem co o tym powiedzieć… Słuchać ciężko… Zasnąć w połowie też się nie da,bo za dużo zgrzytow… 3 na 10.
To jacyś Słowacy.Ładnie brzmią.
A nowy ozzy się podoba?
Bedzie z tego pewnie przebój.Ale średnio.To takie mocniejsze Bon Jovi
Mnie się podoba choć czuć komercję. To już nie Black Sabbath.
Wlasnie.I dlatego jak juz to wole sobie posluchac"13",Black Sabbath…
Mimo wszystko miło znów usłyszeć Ozziego. Wydaje się byc w formie.
Anette Olzon jakos mi nie pasuje w Nightwish,natomiast kochalam ją w duecie z The Rasmus.Sonata Arctica- moj nr.1 w tym gatunku.