"…W 80 aptekach w Polsce farmaceuci mogą wystawiać recepty na pigułkę “dzień po” . To jest na razie ponad 0,5 proc. wszystkich aptek w kraju, których jest prawie 12 tysięcy. Chodzi o placówki, które podpisały umowę w tej sprawie z Narodowym Funduszem Zdrowia… "
Czy jeżeli apteki miałyby wyłączność na handel prezerwatyw, to trzeba przypuszczać że farmaceuci by specjalnie je dziurawili igłą?
Ja zrozumiałem,że to ma być tak:
Apteka musi mieć pokój przesłuchań do zwierzeń i jak przyjdzie po tabletkę panienka poniżej 18 roku życia to ją zlustrują,prześwietlą,nastraszą,upokorzą i stłamszą.
Jeżeli przejdzie pozytywnie całe to przesłuchanie zostanie jej łaskawie wypisana recepta i będzie mogła kupić ten środek antykoncepcyjny.
To jest szaleństwo.Kobiety z lewicy cuda nie widy obiecywały a tu wstyd na cały świat.
…I benzyna miała być po 5 zł…
Jak małolata będzie potrzebowała takiej tabletki,to poprosi pełnoletnią koleżankę,które jej kupi i już!
na zachodzie możesz kupić z półki między szamponami a odżywkami.
Na wschodzie też nawet w Rosji<-tak Rosjanki mówiły.
Bez przesady, w aptece. I to nie kazdej, bo tacy co bez recepty (wtedy musza) nie sprzedadzą tez sa. Ale u nich prezerwatyw i porady poza szklanka wody zamiast się nie spodziewaj.
Co do tych szamponow i odzywek to sie zgadza, bo apteki handlem tymi wynalazkami sobie zarabiaja dodatkowo.
Nie licząc leków dopuszczonych do obrotu bez recepty, ale z pouczeniem przez farmaceute, ze to nie cukierki…
Żal że w XXI wieku w sercu UE musimy dyskutować o dostępności antykoncepcji
Co do polskiego bajzlu aptekarskiego i lekarskiego to ja sie wypowiadac nie będę. Przynajmniej na razie… Niedziela jest, dzień swiety…