Karma dla psów

Kota też mam, ale Alfred gardzi przysmakami. Lubi suchą karmę i mokrą,patyczki kabanosy dla kota itd nawet nie tknie

2 polubienia

Nie przesadzaj. Wystarczy, to co ma. Jak już pisałem, to nie jest domowy kotek. Ze trzy dni potrafi go w domu nie być.

Weganizm zabija ludzi, a co dopiero zwierzęta.
Najgorsza możliwa dieta

3 polubienia

A wiesz co w przysmakach jest? uzupełnienie diety np trawa.

Ale weganie opowiadają o złym mięsie…

2 polubienia

Ja weganizm równam z bulimią.

2 polubienia

Ja niestety byłam kiedyś głupia i sobie na tym wege nieźle rozwaliłam zdrowie. Bardzo niedoborowa dieta i ostrzegam każdego, że tej diety nie da się poprawnie zbilansować bo nawet łykanie suplementów nie daje odpowiedniej wchłanialności.

2 polubienia

suplementów się nie bierze. Witaminy są w żywności. I uważam że powinniśmy w 70% jesć warzywa a reszta mięso i ryby. Ale nie 100% warzywa.

2 polubienia

Bez mięsa zapomnij o wykonywaniu ciężkiej pracy fizycznej. Bez mięsa można biegać długie dystanse, bo na zielonym lepsza kondycja. Mięso ją zabiera. Ale już sprinty, bez mięsa, to zabójstwo. Człowiek ma taki organizm, że najlepsza dieta, to wszystko w odpowiednich proporcjach. Jak we wszystkim; - złoty środek jest najlepszy.

2 polubienia

dlatego pisze 30% miesa 70 roślin

Kiedy przestałem ćwiczyć, to widzę po sobie,że spadło u mnie zapotrzebowanie na mięso i wędliny, i to odczuwalnie. W zasadzie teraz fizycznie się nie udzielam. Jem zdecydowanie więcej nabiału oraz warzyw. Ale czasem przychodzi nagły apetyt na coś mięsnego. Zaspakajam go jedną czwartą tego, co kiedyś. Ostatnio, jak wyjmowałem płyty przed domem, by dobrać się do korzeni chwastów i je wykarczować, a przedtem przywiozłem parę worków kamieni i ziemi do ogródka, to i mięsa zaraz się zachciało.

2 polubienia

więc powinna być zasada jem co organizm chce

Nie znam się na karmach, nie kupowałam ich przez całe życie mojego psa.
Jadł dużo kaszy z porcjami rosołowymi, parówki, serdelki, kiełbaski z lodówki jako smakołyk. Bułkę z masłem też lubił. Rosół i pomidorówkę :grimacing: to jego ulubione jedzenie.
Karmę suchą jadł tylko wtedy, gdy ukradł kotu z pazerności. Nie zjadał nigdy marchewki i ogólnie gardził z całego serca warzywami :crazy_face:.
Myślę, że z dietą dla zwierząt jest jak z dietą dla ludzi. Niby nie powinno się jeść wielu potraw, ale i tak się zjada bo smakuje. Jeśli widać, że nie szkodzi to znaczy można jeść. :wink:
Mój pies dożył w zdrowiu ok 18 lat. Starość go zmogła, ostatni rok był trudny z jedzeniem i ze wszystkim. Jak to u każdego zaczyna wszytko z czasem słabnąć.

2 polubienia

Gdy byłem smarkiem, to mieliśmy średniej wielkości kundla, co żywił się landrynkami głównie oraz żarciem kotki i świnki morskiej. Czasem łaskawie plasterek szynki. A jak był w plenerze, to żarł gówno, jakby to był jakiś rarytas. Miał 14 lat, jak padł na zawał serca.

2 polubienia

Oj wera…Piękna sierść to tylko skutek uboczny jedzenia kaszy i… kurzych łapek… a to kolagen jakby nie było… on go szamał przez całe życie, podkreśliłam to tylko bo to istotne. Mój pies był zdrowy, żywy, energiczny, odrobaczany. Suplementowany był w ostatnim stadium życia glukozaminą… do końca miał wole życia w oczach widoczną, gdyby nie ta pieprzona dysplazja stawów i niemoc wstania z podłogi o własnych siłach- fikał by dalej. Żył chyba 14-15 lat.

2 polubienia

Mój uciekał nocami na miasto :grimacing::grin: przynosił kości, kawałki pizzy na podwórko i zakopywał. Przyniósł z ciekawostek kopyto sarny, martwego lisa i sowę.
Zwierzę ma swoją naturę i z nią się nie wygra.

3 polubienia

Ten, o którym piszę w nocy siedział w domu, ale jak rano prysnął nieraz, to wracał wieczorem.
Niejednokrotnie widzieliśmy go z daleka tu i tam gdy sami byliśmy w mieście. Latem zaś ojciec zabierał go na lotnisko, sam jechał rowerem, a pies biegł obok. Na lotnisku kładł się obok roweru i nikt dostępu do rowera nie miał. Cały dzień pilnował.

1 polubienie

dokładnie

Jak miałam anemię bez mięsa to żadnej lepszej kondycji nie było.

To jest trochę inaczej. Sam brak mięsa do anemii nie doprowadzi. Mięso daje człowiekowi, tzw siłę statyczną, ale nie ma wpływu na wytrzymałość ogólną. Tam gdzie jest potrzebna dynamika poparta siłą fizyczną, bez mięsa nie da rady. Ale już w maratonach, mięso potrzebne nie jest. A jego nadmiar osłabia biegacza.

Ale. gdy ktoś ciężko fizycznie pracuje, a nie ma mięsa w diecie, może nawet zemdleć, co osobiście widziałem. Np, dwóch młodych studentów wyznawców buddyzmu, którzy chcieli dorobić sobie uczciwie parę groszy przy rozładunku ciężarówek z materiałów budowlanych.

Kiedy urwała mi się nagle kariera sportowa i skończyły się niezłe dochody, a moja żona była w ciąży, dorabiałem w niedziele, bo wtedy sobót wolnych jeszcze nie było, na rozładunku wagonów. Gdybym wtedy nie jadł mięsa, prawdopodobnie nie byłoby mnie tutaj.

3 polubienia