Na czym polegał jeszcze ten geniusz Karola Wielkiego? Ano był również, jak się okazało, świetnym administratorem, piekielnym politykiem i dyplomatą oraz posiadał osobistą charyzmę, do czego wrócę, gdy zrobię temat o jego katedrze w Aachen. On, zresztą urodził się w Akwizgranie i tu są dwie wersje, na pewno kwiecień ale rok albo 742, albo 47.
Na wszystkich podbitych terenach ustanawiał podziały administracyjne i ten system owych podziałów funkcjonuje w zasadzie do dziś. Na czele każdego takiego terenu ustanawiał swego urzędnika nie kierując się nepotyzmem, zasługami ale zdolnościami danego kandydata. Powiadał, że kto inny nadaje się do wojny, a kto inny do pokoju, wyjątkami są tacy co talent mają do dwóch tych rzeczy. Bardzo mocno kontrolował swych urzędników karząc gdy trzeba i tu nie było swojak, nie swojak, miał być fachowiec i basta! Co ciekawe, podbite narody szybko akceptowały władzę Karola, ba, zaczął się cieszyć ich poparciem i sympatią. Dlaczego? Ponieważ wprowadził prawo oparte na rzymskim i za swego życia bardzo pilnował by działało. Było surowe, ale sprawiedliwe, jak można wyczytać z kronik. Za łapówki i inne przekręty, urzędnicy tracili głowy i sporo tych łbów poleciało. Jak widać gnębicielem nie był, ale gdy jednego razu zbuntowali się saksońscy panowie, to po błyskawicznym uśmierzeniu ich wyskoków, kazał ściąć buntowników w liczbie 4000 egzekucji w ciągu dnia. Zabieg okazał się bardzo skuteczny na przyszłość.
I uwaga, uwaga, wprowadził powszechny obowiązek czytania i pisania dla dzieci i młodzieży. W innym temacie podyskutowaliśmy o tym z kolegą @Bingola Obaj mieliśmy rację.
Był mecenasem sztuki, stronił od alkoholu i bardzo nie lubił, jak w jego otoczeniu ktoś był pod wpływem, więc otaczali go sami abstynenci…
Był nie tylko reformatorem, nie tylko twórcą rycerstwa, ale też on stworzył tzw sojusz ołtarza z tronem, budując tym potęgę KK. Te wszystkie swoje podboje tłumaczył, a jakże szerzeniem wiary chrześcijańskiej i miał z tego wielką akceptację papieży. Ale ci wtedy nie mieli takiej władzy, jak później, więc postarał się o to by mieli, bo silni dają silniejsze wsparcie. Powstało zaraz z tego pojęcie pomazańca bożego, co było wówczas niezwykle mocnym “papierem” dla poczynań jego i następnych władców.
W 800 roku papież Leon III koronował Karola cesarzem, co doprowadziło do wścieku Konstantynopol. Ale był to wściek bezsilny. Oprócz cesarza Bizancjum wszyscy inni uznali ten tytuł nadany z “woli Boga”, jak to określano oficjalnie. Planowano, co prawda ślub Karola z bizantyjską cesarzową Ireną, ale nie doszedł do skutku. W sumie Bizancjum w 812 roku uznało tytuł Karola tzw pokojem akwizgrańskim.
Katolicy, jak widać mają wiele do zawdzięczenia Karolowi Wielkiemu.
I od tej pory Wielka Schizma stała się faktem, a świat chrześcijański został ostatecznie podzielony na obrządek wschodni i zachodni.
Zachodni przetrwał w swej postaci do dziś, a wschodni zamienił się w Prawosławie i to mógłby być osobny temat jak do tego doszło.
Katolicy najpierw uczynili cesarza świętym, bo mieli za co, a następnie cofnęli tę decyzję i został błogosławionym. Prawdę mówiąc do dziś nie wiadomo, czy jest świętym, czy błogosławionym, bo co następny papież, to inaczej…
To jeszcze nie koniec, będzie trzecia część komentarza, ale ja muszę odzipnąć po tem klikaniu.