Czy w tym roku wysłaliście choć jedna kartkę świąteczną, czy wszystko poszlo drogą elektroniczną?
Z żalem przyznaję, że nie.
Nie wysłałam, ale za to dostałam od forumowiczki. Kartka jest prześliczna, zrobiona przez forumowiczkę. Stoi na komodzie i zdobi ją (kartka, a nie forumowiczka). Przez całe święta będzie tu stała.
Nawet wiem czyja
No bo Ty wszystko wiesz. Nie tylko to, co w quizach
…no jak to czyja? Moja!!! To ja ją dostałam i nikomu nie oddam!
Znaczki drogie ale wysłaliśmy i dostaliśmy.
Wyslalam 2 kartki papierowe i 1 wirtualną.
Wysłałam 18 sztuk (niestety znaczki są za drogie, by wysłać wszystkim znajomym ), zrobiłam ok 60, z czego 20 na zamówienie :).
Tak z ciekawości, w jakiej cenie są znaczki?
3,90 w Polsce 8 zł za granicę ( bo MUSI! być priorytet). Poczta też wymusza dodatkowe opłaty!
Płaciłam globalnie, ale chyba takie właśnie ceny są.
Jeden list,jedna kartka.Elektronika nie miałem czasu się bawić.
Tak. Mam grupę znajomych do których wysyłam od dawna. Od kiedy urodzili się moi synowie są to kartki personalizowane z nimi przebranymi na świątecznie.
Nic nie wysyłam. Składam ustnie
Przypomniało mi się coś zabawnego. Gdy przeprowadziłam się do innej miejscowości, bardzo tęskniłam za koleżankami, które zostały w Inowrocławiu. Przed świętami napisałam do nich kartki z życzeniami i uświadomiłam sobie, że do jednej z nich nie zapisałam adresu. Znałam oczywiście ulicę, bo bywaliśmy u niej ale nie znałam numerów (domu i mieszkania). Na szczęście “w głowie” miałam numer telefonu do niej. Zamówiłam więc międzymiastową i jak już nas połączono, mówię: Janina, podaj mi swój numer domu i mieszkania, bo chcę wysłać do Ciebie kartkę z życzeniami. A ona na to: Jak już telefonujesz, to złóż mi te życzenia telefonicznie. A ja: No telefonicznie też złożę, ale podaj mi te numery, bo kartkę mam już napisaną i nie będę jej wywalać. Janina dostała ataku śmiechu, jak zawsze, gdy ze mną rozmawiała (była ode mnie sporo starsza i wiele rzeczy, które robiłam rozbawiało ją) i powiedziała, że po tym telefonie jeszcze bardziej będzie za mną tęskniła.
Ja elektronicznie, pokolenie, ktoremu trzeba bylo na papierze praktycznie wymarło. Kartka teraz to juz cos jak wyraz grzecznosci w sadzie pelnym pomarańczy - nie ważne kto polewa bo domowy bimberek z winogron poldarmo, ale kto wykaze uprzejmosc i checi sok z tych cholernych owocow pomaranczy na popitke wycisnac…
Nie trawię SMS z jednym tekstem, wysyłanych do wszystkich znajomych hurtem. Nie ma w tym absolutnie nic osobistego. Dają mi do myślenia: masz, spełniłam obowiązek, a teraz się odczep
Co do młodszego pokolenia, to zdziwiłabyś się ilu młodych spotykam na warsztatach scrapowych. W Poznaniu corocznie odbywa się SCRAP PARTY. Jestem jedną ze starszych uczestniczek. Przemiła atmosfera w gronie ludzi o podobnych zainteresowaniach.
Koleżanka z USA napisała mi, że tam wraca moda na kartki. QW ubiegłym roku ludzie licytowali się: kto dostał więcej kartek.
Ja unikam tasmowego wysylania tych samych obrazkow czy tekstów świątecznych. To bylo wygodne w czasach pierwszych SMS-ów, ograniczonych do 64 znaków. Teraz mozna poszaleć.
A jesli chodzi o roznego rodzaju twórczość manualną to odsetek zainteresowanych jest chyba mniej wiecej taki sam w kazdym pokoleniu.
Teraz może nawet wiekszy, bo zalewani przemysłowa sztampą ludzie chcą miec cos wlasnego, oryginalnego.
A technik tworzenia tegoż jest dużo.
Żeby wszystkie poznac zycia zabraknie.
Naprawdę drogo @gra .