W życiu swem wiele maszyn do szycia widywałem, ale nigdy takiej kolorowej.
Mam identyczną (samą podstawkę) po babci, która przed wojną była krawcową. Pełni funkcje podstawki pod różne dekoracje (stolik, nie babcia)
Tyle że kolor oryginalny, tzn. czarny
Fantazja. Chociaż ten róż zastąpiłabym jakimś innym kolorem.
Też mam podstawkę i też jest w klasycznej czerni.
Podstawa, to mieć podstawkę.
Nadstawka się wzięła i zawieruszyła bo też u mnie była.
Pewnie poszła się nadstawiać…
Hmm… No nie wiem. Była bardzo staroświecka i nieco nobliwa. Wyglądała na porządną.
ja mam oryginalna z certyfikatem pochodzenia (1923, Glasgow) po babci - na razie tylko mysle o delikatnej konserwacji, bo troszke podstawa zardzewiala - ale to raczej odrdzewiacz i bezbarwne zabezpieczenie. druga, sama podstawka (po ciotce) stoi w Polsce w piwnicy i moze pojedzie z czasem do Hiszpanii? - ale tamtej pochodzenia nie znam, choc po numerze fabrycznym (byla taka stronka) mozna to ustalic.
Ciemność widzę…
Ale w miniaturce widać maszyne Singera na różowo…
Dla mnie bezguście i kompletnie nieczytelne intencje…
Moja babcia miała singerkę.Swego czasu nauczyła mnie czegoś prostego ale…Mialem wtedy 6-7 lat i…mialem sie nie wygadać że pakuje paluchy w okolice igły…
W efekcie,dzisiaj juz nic nie pamiętam.Niemniej Singer ma być czarny i basta!
Pamiętali o tym w Krakowie na Kazimierzu.
Tam w knajpie zamiast stolików,stoją singerki,od"parteru" aż po blat.Czarno,szaro,brązowe.I jest klimat!
Pozory mylą.
No wiesz, może ta maszyna należy do kochającego inaczej?
Kolor poprosze dla kolegi!!!
To była stara Singerka. Jestem przekonana, że w głowie miała tylko jedno - żyję aby szyć!
Ona szyła, żeby żyć…
Jest tu wszystko: i kicz i fantazja i może trochę profanacja. Ktoś może lubi taki różowo - malinowy kolorek, więc tak sobie zrobił. Owszem - jest to kicz, ale kicz ostatnio jest bardzo modny. Zauważmy jednak, że ktoś bardzo się starał o przestrzeganie pewnych reguł. Wstążeczkę, którą owinął to kółko u góry dobrał kolorystycznie idealnie do farby, tę samą wstążeczkę jako kokardkę powiesił z drugiej strony maszyny o jeszcze owinął nią szpuleczkę. Błąd! Dwie “ozdóbki” są ok., ale trzecia to już tłok. Ten ktoś użył tylko dwóch kolorów. Nie dokładał trzeciego, żeby nie wyglądało jak w cyrku. Jednym, co według mnie jest kiczem, to malinowo - różowy kolor. Jakikolwiek inny, albo nawet ten sam, ale blady, taki jakby rozwodniony albo z dodatkiem szarego, tłumiącego jaskrawość w dużej mierze zlikwidowałby wrażenie kiczu. Tak pomalowane stare mebelki jednak do niektórych wnętrz pasują. Wszystko zależy od całości.
Ja mam po dziadku - krawcu; kolor ciemnobrązowy. Robi za kwietnik ( stolik, nie dziadek) :)))
Kolor różowy jest OK, byle nie w nadmiarze i też nie do wszystkiego. Jak zaczynał być modny, to kolega stwierdził, że różowy, to nie kolor, tylko stan umysłu
Dwa kolory to podstawa, ale one muszą ze sobą współgrać. Dół jest za monotonny, nie gra mi z górą. Koło zamachowe zrobiłabym popielate. Popiel + brudny róż. No i ta skrzyneczka: dekory w innym kolorze, proszę, bo sam biały (trzeci kolor?) jest za monotonny. Ale to tylko moje skromne zdanie
A to przykład steampunku:
Jak dla mnie kompletne bezguście, czyli kicz!