Kicz, fantazja czy profanacja?

Jak dla mnie to kicz i fantazja kobiety, żaden kolor nie pasuje do pozostałych, i ten róż - wolał bym mieć palec w oku byle go nie oglądać. To tylko mebel bo bez paska na kole, choć korbka mi mówi że może być grubo pełnoletnia
około rocznika 1700 i stąd nadstawka, która jest niepraktyczna bo nadgarstki szybciej wysiądą / kto szyje ten wie i póżniejszy orginał jej nie miał /. U babci była maszyna Victoria cała czarna, cudem przeżyły 2 wojny do lat 70 ubiegłego wieku / maszyna i babcia /. Mama miała Singera - czarny z złotymi obwódkami, prosta maszyna bez bajerów podobnie jak Victoria, po cichu ją docierałem zaszywając rozdarte koszule czy spodnie po szkole czy zabawach lub dyskotekach. Paradoks - dziś im bardziej podarte tym modniejsze. Takie czasy !. Sprawny Singer poszedł za 5 000 zł i stoi do dziś w oknie wystawowym w sklepie z materiałami w oryginale dobre 30 lat. Taka była wola mamy !, W tych maszynach był problem z igłami - nowszych igieł nie dawało się ustawić w igielnicy bo był inny system. U mnie stoi szafkowa / wymieniłem nową niepraktyczną na tą, podobny typ ino Łucznik 86. Nie do zajechania, łyka grube skóry itd, i nie ma problemu z igłami

1 polubienie

Dobra maszyna nie może być do zaje…chania, bo nie była by dobrą, gdyby była do zaje…chania… :stuck_out_tongue_winking_eye:

2 polubienia

A ja zajechałam Łucznika. :grin: Nie wytrzymał tempa.

2 polubienia

No bo kusznik skuteczniejszy od łucznika. :stuck_out_tongue_winking_eye:

Nie będę tu się żalił, jak ja bywałem zajechany… :stuck_out_tongue: :innocent:

1 polubienie

Singer ma najbardziej powszechny i popularny system igielny. Hmm… Można je kupić wszędzie. O internecie nie wspominając.

1 polubienie

A mi spodoba. Taki wesoly kolorek

2 polubienia

Taa… :grin:

Wesołe, to jest życie staruszka…, hej! :stuck_out_tongue_winking_eye:

2 polubienia

Biedaczka obszyła tyle domów że nowa by wysiadła - firany, zasłony, przeróbki, naprawy, 2 tapicerki w samochodzie. Zarobiła na kilka nowych maszyn - flaki metalowe nie plastyk. Kilka kropel oliwki i jadziem panie zielonka :stuck_out_tongue_winking_eye:

1 polubienie

Łucznik bez igły może długo, choćby pasek się palił i dymił / albo silniczek elektryczny iskrzył. Z maszyną to jak z kobietą - pogadać, pogłaskać, dotknąć tu i tam, polać jej po kropelce i jest łatwiejsza. Ciekawi mnie co nie wytrzymało tempa ?

1 polubienie

Powojenny Singer to igła z płaską kolbą. Młodszy Singer mamy był bez podobnie jak Wictoria, i szpuleczka z dołu były większa, że nie wspomnę o kolejności przewlekania nici w igłę. Ja mam chyba z 14 szpuleczek z nicią różnego koloru. Jak potrzeba to szyję w 2 kolorach jednocześnie hm lub wyszywam :stuck_out_tongue_winking_eye:. 300 m obok mam hurtownię krawiecką i z igłami nie mam kłopotu

A nawet nie sprawdzalam z ta starą. Babcia byla zapobiegliwa i jeszcze mam oryginalne przedwojenne. Zreszta akcesoria tez sie zachowaly. W zasadzie jak kupila w latach 50 jakąś malutka elektryczna walizkoa made in USA to ta stala “tak na wszelki wyoadek”, ktory sie nie zdarzył, bo potem nastapila era Łucznika. Z bajerami typu programowane szlaczki.
Tez dziala do dzis, bo to jest ustawiane mechanicznie, nie jak teraz elektronika.
A igły to albo maja koncowke półpłaską lub okrągłą. Singer zdaje sie te pierwszą.

1 polubienie

Singer jest półpłaski. Przynajmniej ja taki miałam

2 polubienia

Mojego tempa nie wytrzymała moja maszyna elektryczna marki Łucznik. Szyłam dużo i namiętnie aż się maszyna wyszyła. Teraz mam jakąś szwajcarską. Nie pamiętam nazwy. Nie ma żadnych fikołków. Nie haftuje. :frowning:

1 polubienie

U mnie gość chciał wymienić nówkę elektroniczną na mojego Singera :joy:. Bez oprogramowania na płycie DVD ma aż 6 ściegów. Z płytą ponad 80, w sklepie mu nie powiedzieli bo też nie wiedzieli o płycie. Maszyna szajs - skrzypi, trzeszczy i dużo do mycia / widać gdzie był każdy paluch /. Zasiadł do łucznika i bajka, zrobił próbkę obszycia postrzępionego ręcznika jak krawiec i igły nie złamał. Jego żony nie dało się nijak nauczyć, 11 igieł jej poszłoooo do śmieci

Tak

Ja uczyłam się szyć na takim starym singerze. Najpierw długo sie przyzwyczajałam, żeby skoordynować pedałowanie i szycie. Kiedy przeszłam na elektryczną nie wiedziałam jak szyć bez pedałowania. :smiley:

3 polubienia

Żeby wyszywać potrzebny jest hm tamborek / kółko w kółku z plastyku, pomiędzy nie zaciska się naciągnięty materiał, wyłącza napęd ząbków posuwu materiału i heja na blacie maszyny, wyszywa co się chce - literki / inicjały, kwiatki itd obracając lewo prawo góra dół tym kółkiem z materiałem / dużo łatwiej zrobić sobie szkic i go zapełniać przy małej prędkości. Większa prędkość może złamać igłę. Wyszywanie jest prostsze od np wszycia zamka, wystarczy stópka uniwersalna szeroka, do wszycia zamka musi być wąska i prosta z jednej strony itd, w sumie stópek u mnie jest 5 różnych i zależy do czego

1 polubienie

Ja jestem minimalistką i robię wszystko na jednej stopce. Dobrze rozumiem, że wyszywać można “zwykłą” maszyną bez specjalnego programu?

2 polubienia

Ja tam wyszywam nawet bez maszyny :slight_smile:

3 polubienia