Kiedy blues puka do Twoich drzwi

Słowa, które zacytowałaś są właśnie słowami bluesa :wink:

1 polubienie

No to otwieram piwo i Twoje zdrowie, Juras! :yum:

1 polubienie

Ha,ha,ha…Jam to sprawił ze piwo otwierasz?Nie wierze :smile:
Czyli…Musze zejść na dół gdzie reszta mych arsenałów,aby Ci kroku dotrzymać :wink:

1 polubienie

Rany, jak bym tak zaraz zatańczyła to boogie???

3 polubienia

Wiem :slight_smile: To chyba Gang Marcela śpiewał. A my, studenci wrzeszczeliśmy na rajdach :slight_smile:

1 polubienie

Trafilas jednym nabojem w pare spraw…
Blues jako muza niewolnikow,byl jedynie odskocznia przez stulecia.Dzisiaj blues wcale nie jest tym czym byl na bawelnianych polach.Wrecz przeciwnie!
Stal sie wyjatkowo silna strickte muzyczną,subkulturą i do tego wyjatkowo skutecznie łączącą czarnych i białych.Zaczelo sie zaraz po wojnie ale koniec lat 60-tych i brytyjska fala bluesa [Free,Ten Years After,Groundhogs,Led Zeppelin,Mayall] sprawili ze to juz po prostu sztuka[choc bardzo mocno zwiazana z życiem].I za Atlantykiem dzialo sie podobnie [Paul Butterfield,Canned Heat,Allman Brothers Band]
Moim zdaniem fenomen ten,polega na tym ze blues nie pcha sie do filharmonii.Nie bym to potepial ale akurat ta muzyka pasuje bardziej do plecaka niz do aktówki :smiley:

3 polubienia

Mnie Charlie Musselwhite kojarzy się z naszą krajową „Nocną zmianą bluesa" i naszym rodzimym harmonijkarzem Sławkiem Wierzcholskim, który się ponoć Charlie’m inspirował. Słychać to wyraźnie. Chyba zaraz wygrzebię z szuflady swojego Hohnera i sobie pobluesuję :slight_smile:

2 polubienia

O!
To Cie nie znalem od tej strony :thinking:
Ostatni raz bylem na Zmianie… pod koniec lat 80-tych…Uffff…

1 polubienie

Właśnie przeglądam youtube i widzę, że Zmiana ma się dobrze.
Harmonijka to fajny instrument, mały, poręczny…wprawdzie nie wychodzi mi bending na wydechu, ale i tak granie daje olbrzymią frajdę :wink:

2 polubienia

Dobrze się słucha takiej muzyki…

2 polubienia

Jesli siegnąć do zródeł to wlasnie z taką myślą powstawała.Choć w nieco odmiennych okolicznościach :wink:

1 polubienie

Nie wiem czy to prawidłowe, ale ja się czuję rozmarzona!

Wczoraj collins zadał mi dwa ciosy - bomby…, prosto w duszę… To już mu w krew weszło, żeby mnie tak trafiać. Najpierw bitle, później blusik. I, jak zwykle, wspomnienia, wspomnienia wspomnienia…

2 polubienia

Aby zachowac ciągłość mysli…Skiba to drugi z prawej[dla tych ktorzy nie znają]

1 polubienie

Jak żesz bym tego nie znał? Ale wysłucham sobie.

Odkąd się poznaliśmy, uświadomiłeś mi coś z czego przedtem sprawy sobie nie zdawałem, czyli, jak bardzo moje życie związane było z muzyką. Różnym jego okresom, poszczególnym wydarzeniom zawsze towarzyszyła, była tłem tego, co działo się ze mną, tego, co robiłem, co mi się zdarzało. I dopiero, dzięki Tobie wiem, jak bardzo muzyka siedzi we mnie. Ona była we mnie od zawsze, tylko mniej wrażliwy na to byłem.

1 polubienie

O cholera…Czyli wlasciwie zaczynamy sie ocierac o odpowiedzialność :wink:
Ale,dobrze ze tak mowisz!
Dzisiaj muzyka stala sie muzakiem ktorego nikt nie slucha a ktory ma byc by nie bylo cicho…
Kiedy pracowalem w radiu,ludzie dzwonili przez cale rano…Od emerytow po flądry z pigalaka.Glosowali na “przebój dnia”,probowali swych sil w konkursach a potem spotykali sie na tzw.ogniskach radiowych…
Byla taka potrzeba,ludzie lgnęli do siebie i bylo to normalne.Z pewna Dominiką nawet wyjechalem kiedys pod namiot :wink:
W świetle takich wspomnien,coraz bardziej kocham muzyke a coraz mniej lubie naszą wspolczesność…
Zle sie wyrazilem…
Nie lubie tego co ludzie robia z dana im wolnością.Wrecz przeraza mnie to bo czasem wyglada to tak ze wraz z wolnoscia zanika wszelka wartość

1 polubienie

To, że jesteś sprawcą, nie czyni Cię odpowiedzialnym, a jeżeli tak, to już w najbardziej pozytywnym słowa tego znaczeniu.

To muzyczne szambo radiowe ma swój początek w latach 90. Kochałem radio; muzykę, którą dawano tam, słuchowiska, kabarety, reportaże, wywiady, felietony… W radiu wtedy przebijało się coś, czego cenzura nie umiała wstrzymać. W dawnym radiu ludzie byli inteligentni, i umieli posługiwać się słowem.
A o dzisiejszym radiu w Polsce wypowiadać się nie będę. Choć będąc w sierpniu w Polsce, w Twojej pyrlandii natrafiłem na jaskółkę, ale, jak wiesz, jedna wiosny nie czyni.

2 polubienia

Tak…Tutaj moja radość jest juz pelna bo takie radio towarzyszylo mi od dziecka.Jako 7 latek,bylem proroczo w radiu,w audycji"Radioekspres na dzień dobry"u red.Andrzeja Napierały…
A i ocene wspolczesnosci trafnie uchwycileś.Mimo iz moja kariera trwala w najlepsze w latach 90-tych,trudno bylo tego nie zauważyć…

1 polubienie

Brat ma przyjaciela z lat szkolnych, czyli 4 lata ode mnie młodszy. I on wtedy pracował w radiu, jako redaktor ogólny. W tych czasach, co Ty. Odszedł z własnej woli, kiedy zmienił się właściciel. Dużo mi opowiadał, a to co mi mówił jest bardzo podobne to tego, co Ty tu wyrażasz. Zła moneta wyparła dobrą i nic dziwnego, że disco - srolo jest takie popularne.

2 polubienia

Pod koniec mojej dzialanosci,typek w czerwonej marynarce,z krawatem w kielbaski,byl specem od reklamy.I to on wprowadzil dp. do radia…
Jak sie mozna bylo spodziewac,uaktywnil szumowiny ale nie zwiekszyl przychodow :slightly_smiling_face:

3 polubienia