czyli coś wyjątkowego w Waszym życiu, co raczej nigdy się nie powtórzy…??
Hech…było się nieźle przed trzydziestką, mieszkanko wynajęte, warunki do pracy i zabawy znakomite… Ale nie narzekam: potem też potrafiło być fajnie!
11 lat w radiu czyli 1992-2003.Moze nie caly czas bo koncowka to kretynizm dla kasy ale wiekszość.
Was my heydays,zwykłem tu mowić
To byl ten jedyny czas gdy mialem caly świat w ręce.Mimo błedow czy nieporozumień,czułem ze ide do przodu,ze sie rozwijam i ze mam bez przerwy pomysły.Do tego na dobrych kilka lat,nie bylem anonimowy,co było calkiem fajnym doświadczeniem.
Oj,stanie na scenie w światłach reflektorów,jest bardzo fajne ale i cholernie niebezpieczne
Czas kawalerski, kiedy całkiem nieźle szło mi w sporcie, a kiedy to zmarnowałem, to przeżyłem powtórkę, gdy moje córeczki były malutkie. Później było coraz gorzej, choć na krótko pojawił się trzeci taki czas, ale o tym pisać mi się nawet nie chce.
O, Birbancina! Już wróciłeś???
Jestem jeszcze w Polsce, wracam do NL pod koniec tego tygodnia. W Polsce trzymają mnie tzw trudne sprawy.
Byly zasadniczo dwa takie “timesy”:
- Urodziny syna
- “Odkrycie” mojej pasji fizyka kwantowa w aspektach filozoficznych
Kazda chwila jest niepowtarzalna.
Pierwszy to czas studiów A drugi to szczyt kariery zawodowej w wieku 40+
Narodziny.
Nie wiem, czy dobrze rozumiem, ale jeśli “Time of my life” to tak zwane “moje 5 minut” albo po prostu najlepsze chwile w życiu, to za najlepsze uważam szkolną wycieczkę do Niemiec. Mogę jeszcze wspomnieć, że ta fajność zaczęła się nawet ciut przed wycieczką.
Nigdy
Wszystko przed tobą
Ja mam od kilku lat. Za pół roku otrzymałem szansę jakiej jeszcze nie dostałem. Już czuję tremę.
Prawie codziennie zdarza się nam coś wyjątkowego. Zapamiętujmy to, bo sytuacje nie chcą się powtarzać. Jest kilka takich okresów w moim życiu. Każdy inny i z innego powodu.
Ja już jestem “po”, kiedy byłam najlepsza w czymś ze wszystkich lata temu.
Stare czasy i to se ne vrati
Krótko przed 40 wydarzyło się coś co później rzutowalo na moje dalsze życie.
Niczego nie żałuję.
W wieku 21-22 lat. Wtedy nie bylo rzeczy niemozliwych Jednak upadek ze szczytu bywa bolesny
Fizyka kwantowa? Dziękuję, Quark to ja na śniadanie poproszę