Kiedy w Polsce?

1 polubienie

A zależy Ci? Mi jest wszystko jedno. W sumie wolałabym, by były już te jednopłciowe małżeństwa lub zalegalizowane związki na prawie małżeństw, bo zwyczajnie :nie lubię niesprawiedliwości. Na żaden marsz protestacyjny w tej akurat sprawie nie poszłabym, ale gdyby było jakieś głosowanie czy coś, to jestem na tak. Każdy według mnie ma prawo do zalegalizowania związku z ukochaną osobą.

4 polubienia

Na legalizacji związków partnerskich mi zależy

4 polubienia

To śledź co się dzieje w polityce i jak będzie robione coś w kierunku legalizacji i będą potrzebne jakieś głosy poparcia, to działaj. I mnie zawiadom. Też poprę.

2 polubienia

już się tak nie reklamuj :banana: :rainbow:

1 polubienie

Podobno niedługo i podobno to priorytet

Już za chwileczkę, już za momencik :wink:

1 polubienie

Cos tam Tusk przebakiwal.
To dziala w wielu krajach od lat, a nawet dekad i jakos tragedii nie ma.
A Polska nie kraj gdzie łacza sie angielska nietolerancja sprzed blisko stulecia i przepisy religijne calkowicie wykluczajace nawet sladowe przejawy i chetne siegac po szubienice lub kamienie?
Wiec szansa jest.

2 polubienia

Być może nigdy, bo to zbyt wygodny temat dla obu stron politycznych, by się go pozbyć raz na zawsze.

1 polubienie

Nie sądzę, ze taki “wygodny”.
Ale dopoki twarza beda jakies pajace to z aprobata spoleczna duzej czesci spoleczenstwa będzie.
Troche potrwa zanim ludzie przestaną krytykowac za choćby minimalną odmiennosc.
Juz nie mowiac o wyrosnieciu z moralnosci pani Dulskiej.
A fakt, przykrywka i temat zastepczy dla brewerii i zlodziejstwa na razie jest.

1 polubienie

Jedna strona używa LGBT jako wygodnego kozła ofiarnego, że to niby przez LGBT ludzie coraz rzadziej zakładają tradycyjną rodzinę, coraz częściej się rozwodzą, coraz częściej odchodzą od Kościoła katolickiego itd. Druga strona zaś chce uchodzić za obrońców uciśnionych.

1 polubienie

Zawracanie glowy w jednym i drugim przypadku…

2 polubienia

NIGDY!
Taki związek nie powinien się zwać “małżeństwem”.

2 polubienia

Moim zdaniem zwiazek homo nie powinien byc zakazany. Jak nazwac? To inna sprawa.
Ale jak małżeństwem nazywa sie zwiazki poligamiczne czy poliandryczne?
Ale juz tyle potworkow jezykowych ostatnio mamy, że mężożona czy żonomąż juz chyba nie zaszkodzi? :rofl::rofl::rofl:

2 polubienia

Z ostatnich potworków językowych: któraś z nowych szefowych jakiegoś ministerstwa kazała się nazywać “ministrą” :)Nie jestem pewna, czy sama to wymyśliła, czy tylko ktoś chciał obrazić kobiety na stanowiskach :frowning:

1 polubienie

Ministre to jeszcze zrozumiem

Ale polecalbym ministrantke.

2 polubienia

Wypowiadała sie na ten temat wybitna językoznawczyni, nie pamiętam nazwiska. Wg niej nazwa “ministerka” jest jak najbardziej poprawna językowo, przez analogie do: Aktorka, lekarka, redaktorka, reporterka, dziennikarka.
Natomiast właśnie “ministra” jest dziwolągiem (tak jakbysmy chcieli mówić: aktora, lekara, dziennikara)

3 polubienia

Mozliwe, ze to i poprawne, ale jakies takie wymuszone.
Ale nie takie zmiany jezyki przechodzą

1 polubienie

Gdy pojawiają sie nowe słowa, nawet utworzone poprawnie, to na poczatku rażą i wydają się sztuczne. Mnie np. przed dłuższy czas raziło słowo “modowy” albo “domówka”.

1 polubienie

No do tej domowki to jeszcze nie przywyklam :wink:
Ale rzeczywiscie sprobowalby ktoś powiedzieć za czasow Kmicica na białogłowe kobieta?

2 polubienia