Kijek czy marchewka?

Która metoda bardziej Was motywuje a która wręcz odwrotnie?
Ja Wam powiem po cichu, że u mnie marchewka potrafi zdziałać cuda ! :smiley:
A jak widzę/czuję kijek na plecach, to się chowam w mysią dziurę i prawie mnie nie ma. Masakra trochę to jest, ale tak mam. I już.
A jak jest u Was??

6 polubień

Marchewka albo nic. Kijek powoduje że zrobię wszystko totalnie na przekór.

3 polubienia

zarzadznie przez cele sie sprawdza
co do marchwi - zjesc sie da

1 polubienie

Tylko marchewka,gdy widze kijek,wyciagam swoj kijek i piore az milo sluchac)))

3 polubienia

Ale jak mam rozumiec ten kijek?Bo przeciez nie o bicie chodzi…
Natomiast stan zagrozenia lub wymagajacy natychmiastowej decyzji czy dzialania,czesto mnie mobilizowal.
Marchewka czyli kuszenie nagrodami…Owszem,jesli cos jest na wyciagniecie reki,jakis aplauz to trudno sie takim satysfakcjom oprzec…Ale to wszystko tylko teoria.
I chyba mam troche inne podejscie.Bo jesli w czyms czuje sie pewnie to raczej kij czy marchew,sa dla mnie malo istotne.Wyplata ma byc na koncie zgodnie z ustalonym terminem.I to sie liczy.
A w ogole to co sie stalo z serduszkiem pod moimi wypowiedziami?

1 polubienie

Kijek po prostu na mnie nie działa. Opanowują mnie wtedy agresywne myśli i złośliwie robię wszystko odwrotnie niż powinnam nie bacząc na konsekwencje. Nie mam natury niewolnicy i jeszcze się taki nie urodził, kto mógłby mnie kijkiem straszyć.:stuck_out_tongue:

4 polubienia

Nic. Nie widzisz swoich dopóki ktoś nie kliknie

1 polubienie

Na kijek reaguję stając okoniem. Tylko marchewka :slight_smile:

2 polubienia

Nie o bicie :slight_smile: Kijek to kara, groźba kary, marchewka jest nagrodą :slight_smile:

1 polubienie

Ja wiem .To Collins pytał

Nawet nie pomyslalem o karze.Rzadko cos sie robi pod grozba kary…Mam na mysli prace.Ale podtrzymuje swe zdanie co do ewentualnej mobilizacji.
I lepsze to niz totalne rozmemlanie.

1 polubienie

Sorry, chciałam odpowiedzieć Collinsowi. Chyba za szybko to zrobiłam :slight_smile:

2 polubienia

Marchewka. Jako Polak mam wrodzoną zdolność do opierania się wszelkim nakazom i zakazom. :smiley:

3 polubienia

Zdecydowanie marchewka! Wtedy doslownie staje na glowie. A jak kijek to w ogole mi nie wychodzi…

2 polubienia

Hahahaha! :joy: Co za przekupny naród. Za kasę [nagrodę] zrobią wszystko a zagrożenie mają w tyle :wink:

Żartuję. :grinning: Od zawsze wiadomo, że nagroda bywa najlepszą motywacją, ale jest też kosztowna. Dlatego kij jest wśród motywujących tak popularny. Groźba kary przecież też działa niezgorzej, więc po co płacić za coś, co można mieć za darmo? Kłopoty zaczynają się, gdy następuje przegięcie w którąkolwiek ze stron. Masowość nagród jak i nadmiar kar zobojętnia.

5 polubień

Subiektywnie, to każdy marchewkę woli.
Ale, jak historia wskazuje, to jedno z drugiem uzupełniać. się musi, bo przy samej marchewce, to ludziom w dupach się przewraca, a przy samym kiju, ludzie się buntują prędzej, czy później.

7 polubień

Marchewka.

No może nie dosłownie.
Ale wizja dorodnej, soczystej dziewicy…:wink:

4 polubienia

Kosztowna @roqq? Nie… Najlepsza marchewka to słowa “Świetnie Ci idzie” itp.Nic poza tym.Zadne tam fanty rzeczowe:)

3 polubienia

Marchewka mnie przekonuje zawsze i wszędzie. Kijek, zamiast motywować, demotywuje, chociaż czasem do czegoś skutecznie zmusza. Ale marchewka zawsze działa efektywniej.

2 polubienia

Fakt. Trick polega na tym, by obiecać a nie dac. Działa na dłuższą metę wyłącznie z wyjatkowo głupimi osobnikami.

P.S. gdzie twoj awatar, @anon70601590?