A w Chałupach, to nawet bez tekstyliów panie kochany.
Sodoma i Gomora normalnie !
Dlatego próbuję NOWYCH sposobów odżywiania
/bleee,robaków i szarańczy jeszcze nie smakowałam…/
ale jak PRZEKONAĆ LUDZI,że wiele zdobyczy techniki doprowadza do degradacji środowiska,
skoro OD ZAWSZE wpajano im:
TYLKO POSTĘP TECHNICZNY JEST DOBRY
Cytując Matkę Teresę z Kalkuty:
“Czujemy,że nasza działalność to tylko kropla w morzu.
Ale bez niej ocean byłby uboższy.”
Zgadzam się całkowicie
Kiedy trzeba szybką, wymuszoną i krótkotrwałą spinę, kij jest lepszy i jest potrzebny.
A marchewka-w dłuższej perspektywie, kiedy coś wymaga systematycznej pracy i najlepiej to lubić.
Ja kiedyś bardzo lubiłam chemię. 3 lata mnie goniono grubym kijem i teraz szczerze nienawidzę i ciężko mi było się w ogóle spinać do jakiejkolwiek regularnej nauki.
Z biologii stosowano kij i marchewkę równomiernie i bardzo lubię w dalszym ciągu.
A stosowanie samej marchewki też nie działa, bo szybko przestaje się chcieć.
Kijek jest dobry wtedy kiedy wiesz że masz realną szansę złapać to co jest na nim powieszone.
Kiedyż to, przypomnij mi, na blogu niejakiego Antykwy coś podobnego do matematyki było. Przypomnij mi droga @Aszka_J bo ja nie pomnę albo mnie pamięć zawodzi.
Za to rebusów znakomitych a czasem i aktualnych (jak dzisiaj), mówiąc skromnie: multum.
znaczy sie składa
i parawanów.
Rozni uzytkownicy roznie definiuja termin "kij - marchewka
Dla mnie konstruktywna krytyka to tez marcgewka (surowa, choc ja wole gotowana)
Kijek to nagana, wytykanie bledow i kary
Birbant-tabliczka mnożenia to tylko “mechaniczne zapamiętywanie” i jeśli dzieciak ma z tym jakiś problem to może znak ,że bardziej kreatywny od innych jest ?