wiemy, wiemy, wywiad działa ![]()
O matko, nigdy w życiu !
Nawet Ci powiem, że znajoma przyprowadzała niegdyś do mnie syna (chodził do podstawówki z moim wówczas) na lekcje, mówiąc, że cyt: “do cymbała już nie ma siły”
( i od razu się zorientowałam przez co chłopak ma awersję do nauki…! ). Po jakimś czasie wszystko się zmieniło, Bolek został jednym z najlepiej uczących się w klasie ![]()
Hahaha
, doskonale to widać po moich absencjach w blogach Antykwy i benaska gdzie matmę zapodają.
Ale zawsze się bronię tym, że zwyczajnie miałam nauczyciela do kitu ![]()
![]()
I tego będę się trzymać @gra.! Do upadłego !![]()
A mnie, jak już trzecią godzinę uczyłem się tabliczki mnożenia i miałem fajną marchewkę za to obiecaną w postaci lodów, moralne wparcie mojej mamy i rozciągniętą do granic możliwości cierpliwość i łagodność ojca nic to nie pomagało, bo chłopaki za oknem w piłkę grali.
Sytuację zmienił diametralnie młodszy ode mnie syn sąsiadki, oferma podwórkowa i gamoń ogólny. Przypadkowo pojawił się u nas , bo jego mama wysłała go po coś do mojej. Był bardzo ździwiony, że ja się tego uczę. Po czym bez trudu wyrecytował mi całą. Cooo??? Taka ciapa nieletnia umie, a ja nie umiem? Powiedziałem mu niedbale, że dla mnie to pikuś i zaraz też mogę umieć, A gdy poszedł, nie minęła godzina, jak znałem całą na pamięć.
Nie przynudziłem? ![]()
Te… koleżanko…, chyba będziemy musiały sobie pogadać ![]()
Drugi siłacz ! Brawo!
To ja z innej bajki Birbuś …
Już nogami przebieram ! @gra ![]()
![]()
Mój tato nas nauczył tabliczki mnożenia w godzinę (mamie to zajęło kilka tygodni). Mieliśmy wybór, albo nauczymy się śpiewająco tabliczki, albo zakaz oglądania Pancernych ![]()
Aszka kijek na tych którzy sami to “lubią stosować”
marchewka -tak samo-dla wazeliniarzy…
Motywacja jest dla mnie rzeczą oczywistą
-albo coś robisz albo nie
albo masz powód albo nie
=do końca tego tematu nigdy nie rozgryzłam…
Roqq walczę od dawna ze smogiem,z nadmiarem plastiku i tandety dookoła i NAPRAWDĘ!!!
Nikt mnie do tego nie zmusza, ani w żaden sposób nie zachęca.
Ja PO PROSTU WIEM,że to nikomu zdrowia nie dodaje…
Niestety, często robisz, bo musisz ![]()
Cieszy mnie, że nie tylko masz świadomość bałaganu, ale sama, bez dodatkowej “zachęty” próbujesz na miarę swoich możliwości ten bałagan pomniejszać :)![]()
Cos w tym jest, aczkolwiek nie do końca mamita, (sorry, ale ta Pelagia póki co mi nie leży, ale spoko, przyzwyczaję się z czasem ![]()
No i ja właśnie spytałam o te motywacje lub demotywacje …
No chyba, że na Ciebie żadne kijki czy marchewki nie działają. I tu mistrzostwo świata po prostu dla Ciebie ![]()
Chociaż… z drugiej strony to mi trochę trąca o wyalienowanie…
Świadomość-ciekawy temat…
Ludzie o tym dyskutują,a ja często odnoszę wrażenie ,że każdy jest na innym jej poziomie…
Czasem dobrze jest się “wyalienować” i nabrać dystansu,bez nacisków i sugerowanych
TYLKO DOBRYCH ROZWIĄZAŃ
=Pelagia ma być INNA!
Wielu dyskutuje jak o abstrakcji, dla wielu jest to temat nie przemyślany, nie poddany analizie. “Tak, wiem, zaśmiecamy planetę. To straszne!” I koniec. Nic z tego nie wynika. Moim zdaniem świadomym jest ten, kto zaakceptuje fakt, że sam się do tego przyczynia i sam mógłby pomóc w “odśmiecaniu”, choć będzie to kropla w morzu.
Morze składa się z kropel.
A plaża z ziarenek piachu ![]()
I plażowiczów. ![]()
Ok Pelagio INNA ! ![]()
Choć mi ta mamita w głowie siedzi wciąż … ![]()