Zalezy czy doslownie,czy w przenośni…
Doslownie to noz,siekierke,koc,sznurki,pojemniczek na wode i troche lekkiej odzieży…
W przenosni czyli tak jak zwyklo sie o tym mówić,pare filmow Howarda Hawksa,Johna Hustona,Alfreda Hitchcoka,Woody Allena oraz…Giuseppe Tornatore i Eldara Riazanowa [zeby bylo atrakcyjniej!],ok 30 cd z muzyką lat 60-70 oraz ksiazki.Dickens,Graham Greene i Francis Clifford.Plus cos czego jeszcze nie czytalem.
Trochę tych wysp bezludnych jeszcze zostało / do sprzedania po piosenkarzach, w przepychu urządzonych na gotowo do użytku na już. Kogo i co trzeba by poważnie przemyśleć skoro to bezludzie
Zabierzesz worek zboża i szyszek chmielu na zacier, albo zostawisz sobie na zasiew, i potem prawdziwe zbiory, no chyba że dojdą owady, albo słońce tak przygrzeje że zajdzie automatycznie fermentacja. Swoja gorzelnia nie jest zła, byle za szybko się nie opróżniała. Gdzieś tam pewnie malinki, jagody czy grzyby się znajdą na pożywienie, i byle do weekendu i nowa nastawa destylatu . Ty i gąsiorek i życie może być rajem. Ewentualnie 1 mucha dla rozrywki - co mi zrobisz jak mnie złapiesz, w nagrodę cię ugryzie i pobzyczy
Z bezludną wyspą jest taki problem, że w momencie przybycia jakiegoś ludzia, przestaje być bezludna i samo twierdzenie o przebywaniu kogoś tam na bezludnej wyspie jest nieprawdziwe. W momencie przybycia pierwszej osoby, tudzież nawet kobiety , wyspa staje się zaludniona.