domyślam się, że najlepiej będzie zorientowana koleżanka @vera223, ale tym niemniej jeśli ktoś coś wie?
i drugie pytanie czy jest jakaś aplikacja na smartfona z rozpoznawaniem tychże związana?
Chodzi o Polskę.
piekne dzieki
kolezanka od tego problemu na widok angielskiego tekstu ucieka na drzewo
a jest nauczycielka i pewnie szuka zeby dziaciakom przekazac - to pierwsze klasy podstawowki, wiec moze byc cienko.
a ja sobie wrzuce w zakladki.
Znalazłam taką listę.
Wszystko oparte jest na raportach takich organizacji jak PETA. To u nich jest aktualizowana lista takich kosmetyków.
Apek jest kilka ale po angielsku:
Tu artykuł z dość długą listą nietestowanych:
Jak nie testuja na zwierzetach to jak wprowadzaja na rynek?
Testuja na ludziach?
Slyszalam ze sa rozne testy od tych lagodniejszych az po makabryczne
Aplikacja happy rabbit obejmuje polskie kosmetyki, tam są tylko te sprawdzone na 100%.
Jest też sporo nowszych i mniejszych, ale zyskujących teraz popularność firm, które oczekują na sprawdzenie pod tym kątem, one na razie są niepewne.
Ostatnio też kilka odpadło przez wejście do Chin (frosch-chemia domowa, petal fresh-głównie pielęgnacja włosów, l’biotica), ale to też jest uwzględnione.
Podana aplikacja pokazuje tylko te już sprawdzone.
W UE testowanie na zwierzętach jest prawnie zabronione, ale w większości (ok.80% krajów świata) tak nie jest. Prawda jest taka, że testowanie kosmetyków na zwierzętach od dawna jest niepotrzebne.
Rzadko wprowadzamy nowe substancje do kosmetyki, zwłaszcza przy obecnej modzie na kosmetyki naturalne.
Większość takich produktów faktycznie może wejść od razu w testy na ludziach, ale są też dużo lepsze metody (bo testowanie na zwierzętach jest obarczone mega dużym ryzykiem błędu, dla każdego gatunku substancje toksyczne będą inne), np. symulacje komputerowe, sztucznie hodowane tkanki ludzkie. No i trzeba pamiętać, że większość substancji była już przetestowana na zwierzętach, ale są testowane po raz kolejny w wielu produktach, bo prawo chińskie tego wymaga (btw to trochę takie sztuczne tworzenie miejsc pracy). Dlatego wszystkie kosmetyki obecne na rynku chińskim z automatu nie są cf.
PETY akurat się nie poleca w tym względzie. Masa błędów, podobno łatwo dają się przekupić.
Mają bardzo mało restrykcyjne kryteria, w efekcie praktycznie każda firma może znaleźć się u nich na zielonej liście, nawet mając dość silne powiązania z testami, o ile sama bezpośrednio nie testuje (a większość koncernów pod naciskiem opinii publicznej polikwidowała własne laboratoria, co nie znaczy, że nie zlecają testów komuś innemu).
Ogólnie lista pety to taki pic na wodę