Kto jeszcze nie odkręcił kaloryferów?

U mnie grzeją od pierwszego października, a ja jeszcze ich nie odkręciłam. To, że latem nie żaliłam się na upał nie znaczy, że się nie przegrzewałam. Cierpiałam w milczeniu a teraz każdy chłodek jak na razie jest dla mnie przyjemnością. Pewnie jak będzie bardzo zimno, to sobie pogrzeję, ale na razie…
:grin:

2 polubienia

Ja lubię ciepełko więc mam ciepłe.

4 polubienia

Ja nie mam kaloryferow w Hiszpanii. To znaczy mam, ale dwa olejowe elektryczne w razie katastrofy jak dmuchnie z północy. Czyli rzadko ich używam.
A pogoda taka, że na razie sukienki letnie na ramiaczkach zamienilam na nieco cieplejszy zestaw z krotkim rekawem. I sweterek na wieczór, bo w nocy 17°

3 polubienia

?
:thinking:
Jak wytrzymujesz te ciągłe upały?

1 polubienie

Lubisz ciepełko? No to nadawałbyś się na kota. One też takie ciepłolubne :grin:

2 polubienia

Ja lubie ciepło.
No moze nie 40 w cieniu?
Poza tym w miescie dotknietym betonoza i smogiem inaczej to znosisz niz w otwartym terenie blisko morza czy nawet niewielkiego zbiornika wodnego.
Kwestia przyzwyczajenia i korzystania z doświadczeń tubylców jak żyć w konkretnym klimacie?

2 polubienia

Żyję otoczona jeziorami koło ogromnego parku przechodzącego w las, ale na upał to wcale nie pomaga. Zimna też nie lubię, ale chłodek? Jak najbardziej. Teraz właśnie jest fajna pogoda. Taka sweterkowa. Jak dla mnie, to mogłaby być taka przez cały rok. Odzyskałam energię, odrabiam wszelkie “zaległości”, nie ma tak, że coś mi się nie chce. :grin:

3 polubienia

Ooo jeszcze długo nie będzie potrzebne użycie kaloryferów.

2 polubienia

Tu strefa dziwna. Snieg pada raz na 100 lat, ostatnio w 2017. Ale pojedziesz kilkadziesiat km w gory i balwana ulepisz.
Tak, że palmy na tle sniegu to nie tylko Kilimandzaro.
Ale górki tu “skromne”, najwyższy szczyt to 1550, ale dookoła jeszcze 50 przekraczajacych tysiąc. Tam ogrzewanie konieczne, szalik i rekawiczki też.
W ogóle pod względem klimatu Hiszpania to lekkie klimatyczne wariatkowo (pomijam Kanary) - obiegowe opinie jaki to raj? W buty i to wygodne, można schować.
A Olsztyn i okolice zawsze mi się podobały. Nawet mroźną zimą kiedy utknelismy na trzy dni w hotelu ze wzgledu na awarię auta. Kruki jeszcze mieszkają w parku przy zamku?

2 polubienia

Ja jeszcze nie odkręciłem. Mam kominek, więc wracam z pracy i rozpalam w kominku.
Jednak w weekend spodziewam się gosci, nie będe ich narazal na wahania temperatury. W tym tygodniu wlączam ogrzewanie.

3 polubienia

U mnie grzeją od 2 tygodni ale słabo bo pogoda nie jest jeszcze zimowa. Mam zakręcone koloryfery ale i tak zapłacę więcej bo podrożała woda i samo jej podgrzanie.
Urok życia w wielkiej płycie.

3 polubienia

Znam ten ból i smutek dopłaty po sezonie grzewczym :wink:

3 polubienia

Też miałam kominek, na początku zachwyt,radość, a z czasem pragmatyczne podejście, że trochę roboty przy tym jest.

4 polubienia

Nie wiem jak na Korsyce, ale u mnie to z opalem do kominka bylby problem, drewno palmowe dostepne na składzie kiepsko sie nadaje… A inne to podobno gdzieś mają?

1 polubienie

To Wam powiem, że powinny być odkręcone nieco cały rok, aby woda krążyła i się nie zapowietrzały a jak Wam się zapowietrzą, to trzeba taki dzyndzel znaleźc i tam pogmerać śrybokrętem wg instrukcji grzebania.
Mogłabym być hydraulikiem albo innym zdunem…minęłam się z powołaniem :frowning:

3 polubienia

Ja jeszcze nie mam odkręconych grzejników. Tylko w łazience, ale tam grzejnik jest odkręcony przez cały rok.

1 polubienie

Tutaj pod dostatkiem drewna jest @okonek .

No tak, wyspa gdzie ponoć się jada chleb z mąki kasztanowej? Bo o nie latwiej niż pszenicę?