Wręcz przeciwnie. Biblia zna przypadki, gdy inn osoby nazywane są ojcami. Na przykład sam Jezus nazywa Abrahama ojcem. Ojcem duchowym, nie biologicznym, ale jednak Ojcem (przypowieść o bogaczu i Łazarzu Łk 16:23-25).
Również w Dziejach Apostolskich najpierw święty Szczepan, a potem święty Paweł nazywają kapłanów Izraelskich i przywódców Izraelskich “braćmi i ojcami”.
Jeżeli więc będziemy interpretować Mt 23:9 jako zakaz nazywania kogokolwiek ojcem, to musielibyśmy założyć także, że Jezus, Szczepan i Paweł zupełnie nie rozumieli tej nauki. A raczej trudno przypuszczać, żeby to Jezus się mylił, a @czarny rycerz miał rację
Nie są warunkiem, ale są kryterium oceny wiary i przyczyną Zbawienia. (“W czynieniu dobrze nie ustawajmy, bo gdy pora nadejdzie, będziemy zbierać plony, o ile w pracy nie ustaniem” Ga 6:9)
W Pierwszym Liście do Koryntian zaś czytamy:
Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą królestwa Bożego? Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani mężczyźni współżyjący z sobą, ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego. A takimi byli niektórzy z was. Lecz zostaliście obmyci, uświęceni i usprawiedliwieni w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa i przez Ducha Boga naszego." 1Kor 6:9-11.
Z fragmentu tego dowiadujemy się że nasze czyny mogą uniemożliwić Zbawienie nas.
Jak więc widać nie sama wiara decyduje o Zbawieniu, ale i jakość uczynków.