Kto mi ukradł

słońce?
Złodziei księżyca już znam, ale słońce?
Tak w pojedynkę?
Co jeszcze mi ukradną? :thinking:
Zimno jest, pada deszcz (ale nie burza, tylko tak normalnie pada), to jak mam iść na spacer?

7 polubień

Ze sloncem to ostatnio problemy
Ja lubie spacerowac w deszczu :smile_cat:
Oczywiscie jak cieply, lub w miare cieply

1 polubienie

No wiesz -deszcz też jest różny. Jak tak sobie siąpi, to i ja mogę, ale jak czasem wali jak głupi albo zacina pchany wiatrem, to niestety. Nie lubię, bo wtedy parasolka nie chroni wystarczająco, a nie lubię chodzić mokra.

U mnie ciepło…

1 polubienie

To podziel się troszkę słońcem, bo ja już nawet nos mam zimny jak u psa.

U psa zimny nos jest oznaka, ze zdowy :wink:

1 polubienie

U mnie słońca sporo. Zapraszam do tg. Mam wolną hate :stuck_out_tongue::beer:

1 polubienie

Ja moglabym troche ciepla podeslac, ale czy ktos wymyslil sposob na konserwacje?

1 polubienie

Nic nie poradzisz, trzeba łapać każdą chwilę. :joy:
Me jak w końcu pojawi się słońce

1 polubienie

Koty to sa jak zegar sloneczny. Za plama slonca podazaja. Z dokladnoscia szwajcarskiego zegarka :smile_cat:

Te cudaki potrafią wszystko! :smiley:

W koncu drapieznikami sa :joy_cat:

Szczególnie kiedy trzeba upolować pudło lub folię. :smiley:

Ale o kim mowa?

Udało Ci się, bo już chciałam lecieć po piwo i jechać do Ciebie, ale akurat słońce mi się pokazało. Ale dzięki za zaproszenie. Masz dobre serduszko :blush:

1 polubienie

W takiej puszce, jak się przesyła świeże powietrze :wink:

To juz troche chyba zalezy od kota. Sa takie co pudełka moze niekoniecznie, ale koszyki? A w ogole topologia kota jest niezbadana

1 polubienie

No właśnie wróciłam. Tak, jak radziłaś. Łapałam każdą chwilę. Jeszcze trochę jest, ale już się zmęczyłam. Czas się poobcyndalać :grinning_face_with_smiling_eyes:

1 polubienie

O kocich ogonkach? :upside_down_face:

1 polubienie

Ja też łapałam. :sun_with_face:
A ze spaceru przyniosłam zestaw idealnej pani domu. :smiley:
Persil i wino ! ha ha ha ha ha :joy: :joy: :joy: :joy:

3 polubienia

Ja się ostatnio przerzuciłam na Ariel, ale taki w kapsułkach i niemiecki (bo oni z polskim coś kombinują). Zawsze mi kumpela mówiła, że mam wrzucić kapsułę i na nią ciuchy, a ja zawsze uważałam, że to wszystko jedno i wrzucałam ciuchy i a nie kapsułę. Ostatnio pomyślałam, że co mi zależy i wrzuciłam tak jak ona mówiła (kapsuła pod spodem, pod ciuchami) i… zupełnie inna jakość prania. Jakbym te ciuchy prosto ze sklepu przyniosła. Serio.
Zastanawiam się, dlaczego tak jest.

1 polubienie