Mam jeszcze filizanki,chyba do kompletu do tego świecznika
Pochodzą z wczesnych lat 70-tych i…byly kiedys prezentem dla rodzicow…Nigdy nie byly w uzyciu ale…co mam zrobic?
Nikt nawet tego nie przyjmie a wspomniec czasem,lubie
Ja od mojej cioci, też dostawałam takie prezenty i nie wiedziałam co mam, z tym robić
Stało przez jakiś czas w kartonie, a potem rozdawałam, kto chciał
Tylko ze dzisiaj nikt nie chce.Moze w przyszlosci zrobie z tego dar dla powodzian?Prawie pół wieku stoi w najdalszym kącie kredensu:))
Zrób tak jak ja robię, pakuję w karton i wystawiam do wiaty śmietnikowej, kilka chwil i znika pakunek
Nie,nie zrobie tego…To tak jakbym czesc starego mieszkania czy w ogole,cos co kiedys bylo cenne,wywalal na śmietnik…Zle sie z tym potem czuje…
A ja sobie zawsze myślę, że komuś pomogłam i sprawiłam niespodziankę
Bardzo obrazowo Nam pokazałeś
@collins02, to jeszcze musialbys zobaczyc produkty przemyslu produkujacego rzeczy mikomu niepotrzebne czyli “drobne prezenty” dodawane zwyczajowo do torebeczki lakoci czy wręczane dla niezobowiazujacego uczczenia jakiejs okazji. U mnie takie maja status przechodnich. Idą dalej.
Byl kiedys taki sklep,nie daleko mojej starej szkoly…Wszelkie pieski,kotki,pajacyki…Jakies chmurki,pierdzące poduszki czy obdarzone kretynskim śmiechem lalki…Pamietam…
Tu to chleb powszedni, umocniony chinszczyzna…
Moja byla nowa tylko jeszcze nie mialam mieszkania…
U mnie w rodzinie chyba nikt nie miał, babcia nie upolowała może nigdzie.
Często, gdy kupowała to raz komuś, raz sobie i wszyscy mieli takie samo CÓŚ… A ryby nie było
Babciu dlatego nie miałam ryby
Haha , te ryby były dość popularne w latach 70 aczkolwiek już wtedy tandetne .
W 1986 roku pewien pan chciał mi podarować prezent z okazji Dnia kobiet i dał właśnie taką rybę…