Nie dość, że pomyliłem piętra, a więc docelowe mieszkanie, to jeszcze chcąc zapalić światło, zadzwoniłem.
Zawsze szukałam tego kontaktu najdalej od drzwi, ale i tak były pomyłki
Przypomnieliście mi dowcip. Idzie facet klatką schodowa, nagle zauważa na jednym z pięter płaczącą dziewczynkę.
Co się stało pyta pan ?
bo ja proszę pana chcę zadzwonić a jestem mała i nie sięgam do dzwonka ((((
Ojjjj, nie płacz, zaraz cię podsadzę . Jak powiedział tak zrobił, uszczęśliwiona dziewczynka sobie zadzwoniła do drzwi. I co teraz robimy? pyta mężczyzna.
No, nie wiem jak pan, ale ja stąd spierda***m.
Myślę, że jako usprawnienie serwisu zaproponuję programistom utworzenie lajka nie tylko w kształcie serca, ale i w kształcie brody na wszelki wypadek
że niby taki suchar? buuuuu(((((
Ja zawsze ryzykuję i naciskam. Już nieraz mi wylazła na klatkę wkurzona baba w fartuchu.
To normalka.
Ale jako dzieci specjalnie wkładaliśmy zapałki w dzwonki. Ale tylko wrednym sąsiadom
A propo’s, przypomniało mi się, jak przez podobną pomyłkę niespodziewanie spotkałem dobrą koleżankę z podstawówki, kiedym 40 dochodził. Z tym, że w innym mieście bloki mnie się pomyliły.
Ja jej nie poznałem początkowo, a ona mnie od razu i myślała, ze ją odszukałem i specjalnie do niej przybyłem.
Jeszcze złamane, żeby trudniej było wyciągnąć:sweat_smile:
Należało im się, bo w piłkę zabraniali grać! I w osła skakać! I wiecznie mieli o coś pretensje
Dokładnie
Sadystki
Tak, a jak piłka musnęła szybę i jej nie zbiła, to jeszcze bezczelnie zabierali