Kto płaci za Internet?

To co szanowny kolega @Antykwa poruszył. to jest wierzchołek góry lodowej.
Odpowiadając krótko, jest to cena, którą płacimy za postęp technologiczny, czytaj, za wygodę. Nie było, nie ma i nie będzie niczego za darmo. I to jest ta krótka odpowiedź z mojej strony.

Jest tez dłuższa. Żeby jej udzielić musiałbym wsiąść na swego ulubionego konika, ale to byłoby dla wielu niezbyt strawne. Ograniczę się, zatem, do stwierdzenia, że każdy czas, w którym żyją dani ludzie, jest czasem przejściowym do czasu dalszego., w którym będą żyć następne pokolenia. I każde pokolenie zyskuje jedno kosztem innego. I tak od początku ludzkości się to toczy.

Przy okazji można zadać sobie następne pytanie, kto miał więcej wolności i czasu, i w jakich kolejnych epokach. Czy dawne społeczeństwa, czy my dziś? Albo, co człowiek stracił na postępie, a co zyskał? I to byłaby kontynuacja tego wątku.

Czy w ogóle da się określić ten bilans strat i zysków w przemijaniu pokoleń?

5 polubień

Akurat znam doskonale te zabawe ponieważ z jakichs przyczyn wyszła na zewnątrz forum classic rockowego.
Uwazam ze byłaby znakomita gdyby nie absurdalne obostrzenia typu,tylko wymien lub pokaż okladke ale nic nie pisz na temat!Kretynizm ktory pozbawil niezłą zabawe sedna sprawy.
Nieprawda ze nikt nie czyta.Natomiast wielka szkoda ze nie pozostalo to w kregu classicowców.Pozbawiono te zabawe swoistego sacrum…
Jezeli robie cos z własnej i nieprzymuszonej woli to jest w tym elementarna roznica by nie nazywac tego pracą,nie mówiąc juz o “niewolniczej”.Ja to robie dla przyjemnosci i bardzo sie ciesze ze mam okazje wymieniac sie poglądami i wiedzą jak nigdy w moim życiu.Dosyć długim życiu.
Mam w doopsku i to bardzo głeboko,czy ktoś sie jakims cudem bogaci,czytając moje opinie.Interesuje mnie tylko by mi nikt nie przeszkadzał.
Np. tak jak wp gdy likwiduje blogga i nie oddaje tego co przez pare lat napisalem.
Np. jak co niektorzy tutaj gdy ignoruja moją wielokrotnie powtarzaną prośbe by nie zmieniac tematu.
Udzial w internecie jest formą umowy.Jest posiadacz oferujący i jestem ja ktory chce lub nie chce z tego korzystać.I to wszystko.
Nie jestem wobec tego bezkrytyczny i pisalem juz o tym chyba z 5-6 razy,takze i w tym wątku.Ale doceniam zalety i nie angazuje sie w to co mnie nic nie obchodzi.Dla mnie jest to proste i oczywiste i nie wymaga dorabiania niewolniczych filozofii.
I prawde mówiac,bardzo mi zalezy aby określona grupa ludzi wiedziała co lubie.Bo te kontakty są kontaktami o jakich to forum mogło myślec jakies 5 lat temu a i tak nie da sie tego porownac.Tam ponad 2000 osób,tutaj 150 z czego aktywnych 20.Mówi samo za siebie…

3 polubienia

Trzeci akapit @birbant,to osobny i wielce pouczający wątek.
Moim zdaniem,nigdy nie mielismy tyle wolnego co dzisiaj.
Dzisiaj wszystko ktoś/coś robi za nas.Zaczynając od pralki a kończąc na autopilocie.Dzisiaj nawet sie doopy nie chce podnieść by zmienić kanal w tv.Przed ktorym nota bene,jeszcze nie tak dawno temu,traciliśmy znacznie wiecej czasu i to z reguły w znacznie bardziej bezmyślny sposób niz przy internecie.
Powiem wiecej!Wartość tego co otrzymujemy dzieki netowi jest wlasciwie bezcenna a polega głównie na oszczednosci czasu.
Oczywiście dalej jest to kwestia wyboru bo ja lubie chodzic do sklepu i dotykac tego co chce kupic.Ale NIE MUSZE tego robić! A taka opcja jest dostepna po raz pierwszy w historii ludzkości.
Moim zdaniem fundamentem wolnosci człowieka [bo o tym w gruncie rzeczy jest ta rozmowa] jest mozliwość wyboru.Od zakupów począwszy,na drodze zyciowej kończywszy. :slightly_smiling_face:

2 polubienia

@Antykwa, w telefonie otwórz
Ustawienia.
Tam kliknij w
Lokalizacja


Tam możesz wszystko wyłączyć i nikt nie będzie liczył Twoich kroków.
To są często aplikacje systemowe, których nie musiałeś pobierać i instalować, one są i już :wink:
Gdyby nie Google, przeglądarki itd, nigdy bym nie zrobiła Twojej zagadki, : jaki to ptak. W domu słownika synonimów nie mam, też bardzo przydatny.
W mieszkaniu jest wiele rzeczy do zrobienia, naprawienia. Internet mi pomaga.
Plusów jest sporo, to nie ulega wątpliwości, nie kradnie mojego cennego czasu.

2 polubienia

Zgadzam się, ale pytanie Antykwy jest dość przewrotne i otwiera pole do głębszej filozofii…

Internet, moim zdaniem, daje nam możliwość oszczędzania czasu, pytanie tylko, jak się ją wykorzystuje. Dla jednych godziny spędzone na forach, czy na grach, nie są stratą, dla innych, co innego. Można korzystać z netu tak, że się czas i wiedzę zyskuje, a można też przy necie zapomnieć o życiu realnym i zaniedbywać istotne sprawy. Każdy kij ma końce dwa. I to też jest kwestią wolnego wyboru.
Czyli od nas zależy, jaki ten koszt jest.

Druga sprawa, to kwestia inwigilacji totalnej. Dzisiejsza informatyka jest drogą do niej, a my już jesteśmy na pewnym etapie tej drogi. I to jest następna cena, jaką płacimy za postęp.

Internet jest tylko fazą, etapem ciągłego postępu. I na nim się nie skończy.

Najpierw ludzie poruszali się pieszo, następnie na zwierzętach i już było szybciej i wygodniej, ale zwierzęta należało żywić. Potem koleje żelazne, auta samoloty. I tak odległość, która zajmowała całe miesiące wędrówek, dziś trwa kilka godzin. Ale za to czymś się płaci, bo postęp generuje kolejne problemy i nie mam tu na myśli tylko podróży.

Swoją drogą, bardzo podoba mi się tan temat, a jak na złość mam na niego za mało czasu teraz do zmarnowania, choć chętnie bym go sobie tu pomarnował. :grinning:

4 polubienia

A jesteś pewna, że jak wyłączysz, to nikt nie będzie liczył Twoich kroków?

2 polubienia

Prócz zazdrosnego chłopa i ciekawskiej sąsiadki - nikt.

1 polubienie

Punkt widzenia zazwyczaj konczy dyskusje bo zaraz sie ktos odezwie i powie ze to prywatna sprawa lub cos na kształt ze z gustami sie nie dysktuje…No jesli tak to po co zaczynać w ogóle rozmowe???
Ja sie nie odnosze do tego co w nagłówku ale do Twojego,trzeciego akapitu.
Ale jesli juz…Katastroficzna retoryka wobec internetu jest mi całkowicie obca.Narzedzie,pomoc naukowa,zródło przyjemnosci,trybuna…Wszystko w jednym.Moim zdaniem wspolczesna ludzkość nie zasłuzyla w niczym az na takie dobro.

1 polubienie

Katastroficzna? To tylko jedna z możliwości, ale niekoniecznie mogąca albo musząca nastąpić. To tak, jak z energią jądrową. Można z niej korzystać, co nie wyklucza tego, że jest w stanie zniszczyć świat.

Jeszcze raz powtarzam, że internet można wykorzystywać pozytywnie z korzyścią dla siebie, ale można też się w nim zatracić. Zależy od użytkownika.

1 polubienie

W życiu każdego człowieka, są rzeczy ważne i ważniejsze.
Wspomniałeś @birbant, że Internet nie jest zły, pod warunkiem, że nie zapominamy przy nim o otaczającym nas świecie. Czyli o rzeczach ważniejszych.
Lubię sobie na forum coś skrobnąć, ale nie wydaję się w niekończące opowieści na priw, o butach… złym losie, i inne takie. Nie nawiązuję bliższych relacji z ludźmi, których nie znam. A wiem, że wielu ma większą śmiałość do wylewności w necie.
Nie neguję. Dla mnie to złodziej czasu.

3 polubienia

Przeczytaj wszystkie wpisy,przypomnij sobie starsze…
A to ze wszystko jest w rekach uzytkownika,jest chyba oczywiste.
Choc znam takich ktorzy nie tkna fejsa bo czuja sie"inwigilowani" :innocent:
Tu tez nie przyjdą…Pewnie w ogóle juz nic nie czują :innocent:

1 polubienie

Niektórzy maja fobie na tle internetu wywołaną przez internet, właśnie, Znam w realu kogoś takiego, mieszka niedaleko mnie.
Krótko mówiąc, internet na dziś jest nowoczesnym, bardzo przydatnym narzędziem. A co można uczynić narzędziem albo z narzędziem? Przecież tego Tobie mówić nie muszę.
Internet świetnie pasuje do powiedzenia, że wszystko jest dla ludzi…, ale…, i tu należałoby coś o rozsądku duknąć…
Zacytuję Lema: - dzięki internetowi dowiedziałem się ilu idiotow jest na świecie
Czy to wina netu, że jest tylu głupców? Nie.

2 polubienia

@efka Jesteś normalną użytkowniczką, taką jak ja i wielu, wielu innych. W każdej dziedzinie życia najkorzystniejszy jest tzw; - ,złoty środek albo rozsądek.

2 polubienia

Zacytuję Lema: - dzięki internetowi dowiedziałem się ilu idiotow jest na świecie
[/quote]

Kiedyś kolega poddawał w wątpliwość tę myśl Lema. Ponoć to fejk, a nie jego rzeczywiste słowa(?).

1 polubienie

To nie fejk, tak powiedział. A nawet i napisał. Pierwszy raz w liście do Sławomira Mrożka, z którym się przyjaźnił.

1 polubienie

Bedzie liczyl, ale jak juz pisalam nie tak bezczelnie.

Abonament jest za dostęp do internetu i dostaje go dostawca internetu a nie miliardy portali internetowych. Portale internetowe muszą zarabiać na własną rękę, a większość z nich zarabia na reklamach, czyli podobnie jak radio i telewizja.

Taka analogia: kupując telewizor, nie kupujemy przecież telewizji.

A jaka jest prawdziwa cena “darmowych” mediów? Otóż to cena produktów w sklepach lub usług. Kupując np. mleko, klient musi zapłacić nie tylko za mleko, ale też za butelkę, transport, marżę dla sklepu itd, ale też za reklamę (jej produkcję i transmisję). Za reklamę też płaci końcowy klient. Gdyby nie reklamy, ceny produktów i usług mógłby być niższe.

4 polubienia

Do Twojego drugiego akapitu. Chyba niezupełnie rozumiesz jakie jest sedno mojego pytania. Nie ma w moim pytaniu katastroficznej wizji internetu. Doceniam jego plusy dodatnie, ale piszę o tym co jest mało zauważalne może, ale istotne. Bo fascynacja tym osiągnięciem (nie tylko technicznym) niektórych oślepia.

1 polubienie

To nie było do Ciebie.Zapomnialem widocznie zanaczyć.Ale @birbantowi na przyklad pisalem by przeczytal inne wypowiedzi.Tam byly wzmianki nawet o niewolnictwie co mi sie w ogóle w głowie nie mieści.

1 polubienie

Żyjemy w świecie smart. Niemal wszystko możesz zrobić nie wychodząc z domu. To jest postęp. Ktos traci by ktoś zyskał.

1 polubienie