Nie tylko na Ciebie działa pozytywnie
A słyszałeś o tym, że depresję jesienną/zimową leczy się między innymi światłem?
Nie.Nie mam o tym pojęcia
Ale nigdy nie usiądę przed żadną lampą Szkoda mi czasu.
Poza tym,nie czuje sie chory.
Depresja?
Tego światło nie uleczy.Przyczyny bywają konkretne.Praca [lub jej brak],zarobki,układy rodzinne,sercowe,fizyczne niedomagania…Tego lampa nie wyleczy.
Depresje są powodowane różnymi czynnikami. Czasem są to chemiczne niedobory pewnych substancji. Ale są i takie, które są podatne na leczenie światłem. To zależy od rodzaju.
Ni sugeruję Ci leczenia depresji
Sobie też nie.
Teraz to ja znikam na co najmniej godzinę.
Mam nadzieję, że jak wrócę, to rozpoznam samą siebie w lustrze
???
A coś Ci grozi?
Np. depresja?
Mialem z tym do czynienia w 2013.Potworny kocioł w pracy.Bylem bezrobotny przez…27 dni Tyle ze na obcym gruncie to było takie…nieprzewidywalne
W krytycznej chwili czlowiek zawsze mysli najpierw o rodzinie…I ta troska jest w stanie wkrecić w glebę…
No i jak do tego ma sie jakaś lampa?
No nieee… Są takie, które powodowane są tym, że dostajemy za mało światła. Twoja to inna była. No i nie każdy smutek jest depresją.
Nic mi nie grozi, ale po raz pierwszy w życiu mam farbowane włosy Bałam się, że się nie poznam, ale zrobiła mi bardzo podobne do naturalnych.
Kiedyś musi być ten pierwszy raz
Tak,zdecydowanie nie każdy.U mnie to sie raczej w złość przeradza i chęć działania.Nie potrafie siedzieć w kącie i gapić sie na deszcze za oknem…No chyba ze w ramach jesiennej radości,z jakiegoś powodu
W kwestii farby…Akurat miesiac temu bałem sie ze córka coś spieprzy i bedzie dramat…Ale chyba i tutaj mamy wielki postęp.Piękny,delikatny kolor…Nie jak Bułgarkaw Anglii
Trzeba o siebie dbać i się depre(s/c)jonować. Bo jak dopamina spadnie to potem dużo ruchu trzeba, żeby wstała
Posadziłem u rodziców z siostrą na cmentarzu, a na balkonie u mnie były aż 1 dzień, potem zginęły razem z skrzynkami. Widać komuś były bardziej potrzebne
Współczuję. W ogóle czasem za dużo przygód na jedna osobę to za dużo.
Takie jest życie, nie chodzę na skróty w nim / no może do pracy - są dziury w płocie / a tak to siostra ma rękę do kwiatów, czasami aż za dokładnie jak dla mnie. Sami żyjąc powielamy ich błędy, smutek, radość itd bo część tego mamy w genach po rodzicach z różnych ich lat życia. Nie na wszystko mamy wpływ, i tylko niektóre możemy sami u siebie zmienić / np nałogi czy część chorób /. Fakt że boli brak rodziców