Aczkolwiek watpie, czy Walesa “Kariere…” przeczytal, to mial sie na kim wzorowac.
A po co partia?
Do czego ta partia,jest potrebna?
Bo do kierowania krajem ,napewno do niczego.
Do kietowania krajm sa potrzebni favhowcy,ktorzy juz wukaali sie na nizszych szczeblach,nie pociotki krolika.
Partia centrowa ma trudniej o tyle, ze nie moze sie na nikim skupic. Inaczej szybko wpakuje sie w konflikty interesow pomiedzy swoimi licznymi grupami wyborcow, i przestanie byc centrowa. Widac to nawet po KO, ktora poza wspolnym oponentem niewiele laczy.
Zależy od partii. Miałem na myśli taką, która nie odstąpi. No cóż, to tylko teoria z mojej strony, bo w Polsce takiej nie ma.
To byloby dobre - gdyby lud wyrazal swoj glos czesciej niz raz na cztery lata. Dlatego jestem goracym zwolennikiem referendow. Przy okazji to, ktora partia jest akurat u wladzy straciloby znaczenie - skoro i tak ma robic tak, jak jej elektorat kazal.
Idealista!
Wszystkie liczace sie partie sa takie. Dopiero jak nie moga liczyc na samodzielna wiekszosc, to kombinuja z koalicjami.
Nie fachowcy, tylko decydenci. Panstwo jest zbyt skomplikowanym systemem, zeby sterowanie nim powierzac ekspertom.
Tak jest wszędzie. Nie tylko w Polsce. Nie chce mi się już rozwijać tematu. Ogólnie u nas źle nie jest, ale dobrze wcale.
Napisalem,ze fachowcy,ktorzy wykazali sie juz na nizszym szczeblu zarzadzania,czyli burmistrz miasta,wojewoda itp.
A gdziezby. Przeciez jest ustawa o referendach, ktora tak wlasnie stanowi. Rzad moze sie owszem ociagac i kombinowac, ale to tylko otwiera opozycji mozliwosc podania prawa niezgodnego z wynikiem referendum do sadu. Ktora rozsadna partia opozycyjna przepuscilaby taka okazje do wykazania sie przed swoimi wyborcami?
Na razie opozycja jest słaba i nielubiana. A w referendach nie wszyscy muszą uczestniczyć i może być taka sama liczba uczestników, jak w wyborach.
Nikt nie powinien miec latwiejszego dostepu do sprawowania wladzy. To zasada, na ktorej demokracja sie opiera.
I dobrze. Jak za malo ludzi w referendum zaglosuje, to to tez jest sygnal dla wladzy: sprawa nie jest dla przecietnego obywatela az taka wazna, ustalcie to miedzy soba. Obecna ustawa o referendach tak wlasnie to rozwiazuje.
Ja miałam na myśli raczej system monopartyjno-wodzowski typowy dla totalitaryzmow.
Nikt.
Po to sie ich wybiera by rządzili.
To już kwestia systemu, który pozwala im robić to samo tylko bardziej.
Najlepiej by było… gdyby to rozsądek im wyznaczał kierunki
Ale w takim razie po co się bawić w wybory, skoro i tak zwycięzcy robiliby po swojemu?
Ależ już wyznacza. Tyle że ich własny, a nie twój…