Czy mieliście czas, że myśleliście , że już Was nic nie czeka?
Czy pojawił się w Waszym życiu ktoś, dzięki komu spojrzeliście na życie inaczej?
A może to było coś?
Hobby , podróż, wydarzenie?
Pewien K, który zaraził mnie malowaniem, potem grupa na fejsie i dzięki temu mam mnóstwo nowych znajomych i wiele frajdy z tego, że mogę się rozwijać, spotykać się z nimi na plenerach i mieć wspaniałą pasję.
To jest to !
Pasja , przyjaźń i może coś więcej?
◇
Nikt nie zmienił mojego życia.
Wszystko wywalczyłem sobie sam.
A co mnie zmieniło? Chyba najbardziej pobyt w szpitalu w 2000r. Więcej rzeczy mnie cieszy. Polubiłem się z przyrodą, małymi radościami.
Wredna postawa ludzi (dwulicowość i wykorzystywanie) nauczyła mnie z kolei innego podejścia do codzienności, pracy, relacji z innymi. Zrobiłem się odporny na płacz. Znieczuliłem się, zacząłem myślec głównie o sobie. Jednocześnie uwrażliwiłem się na krzywdę dzieci i zwierząt. Jestem bardzo konkretny. Patrzę ludziom na ręce, egzekwuję swoje prawa, walczę. Pamiętam.
Osobowośc psychopaty wg. wielu testów i teścików.
Nie do końca się z Tobą zgodzę.
Masz wrażliwa, ale mocno ukryta naturę…
Patrząc na wszystko z perspektywy czasu ,fajne życie miałam,nabrało ogromnej wartości kiedy syna urodziłam.
A jednak macierzyństwo!
Tutaj trafilas bardzo konkretnie.
Zona.Nawet ostatnio czesto sie nad tym zastanawialem…Choc nie zawsze potrafi zrozumiec ze w zwiazku potrzebna jest mniejsza lub wieksza autonomia,to jednak jestem wrecz w szoku,jak czesto w naszym 21 letnim stazu malzenskim,miala racje.Jak potrafi blyskotliwie przewidywac,jak wspaniale zna sie na ludziach…
Dobrze jest miec kogos takiego blisko…A byl kiedys faktycznie taki moment ze bylem przekonany iz juz nie wiele “zwrotow akcji” mnie czeka…
Poza tym,dziecko.
Tutaj z dnia na dzien,caly swiat przewrocil sie do gory nogami.I to byl dopiero szok…
Ile wowczas spraw poszlo w kat:))
Z jaka pasja czlowiek rzuca sie w te nieznana dotad,rzeczywistosc…Ile szczescia czerpie na widok rozwoju dziecka,kazdego malego postepu…Ile szczescia z poczucia bycia kims waznym dla bezbronnej istoty.Tutaj liczy sie KAZDY usmiech…
Moje zycie"ustawial" swego czasu,wspanialy ojciec.Szedlem za nim czasami wrecz bezkrytycznie,powiedzmy,az do liceum.A kiedy go zabraklo…Jedyne co wiedzialem to to,ze stalo sie tak za wczesnie…
Nie moge narzekac…Na ogol mialem szczescie do ludzi mimo iz przyjaciol mam do policzenia na palcach jednej,gora 2 rak…
Najwazniejsze jest jednak co innego i co opisalem powyzej.
Raczej jestem zły.
Pięknie opisałeś źonę i dziecko
Żadna kiecka, przystojny facet i kg diamentów nie da mi takiego szczęścia co fakt bycia matką. Młody mieszka osobno, żyje po swojemu, charaktery i szalony ,ale mój
No właśnie!
Twój !
Twój syn !
Tak jak kiedys napisalem Aszce…Gdy sie cos na serio czuje i jest sie czegos pewnym,nie miotanym watpliwosciami,wowczas latwiej pisac…I robi sie to z radoscia.
Ani mru mru …
Ale fajny !!
Chyba nigdy nie miałam tak,że myślałam że już nic mnie nie czeka. Wprost przeciwnie, każdego dnia uświadamiam sobie jak wiele jeszcze przede mną wyzwań, marzeń do spełnienia, rzeczy do zrobienia. Jestem zbyt żywiołowa i zachłanna na życie.
Dziękuję
Tak. Osoba. Kobieta. Anioł… Dzięki Niej dostrzegłem w jak bardzo zły sposób żyłem do tej pory… I zacząłem to zmieniać. I chwilami jest cholernie trudno. Ale warto, bo już jestem innym człowiekiem. Lepszym. I dalej walczę, znieniam się, a mój Anioł jest cały czas obok mnie.
To jest właśnie odpowiednie myślenie!
Dojrzałe i tak pozytywne!
Brawo !
Dasz rade! Oboje damy!