Który rodzaj opału jest najbardziej szkodliwy dla środowiska?

Biorąc pod uwagę wszystkie (większość) skutki.

1 polubienie

Węgiel brunatny

1 polubienie

Pytanie rzeka. Te ktorych efektem jest metan? Na pewno nie palic w piecu odpadami z produkcji laminatów z ogolnie dostępnych? Na polnocy ? Moim zdaniem biopaliwa typu kompost i wykorzystanie myslenia jak poprawić wykorzystanie energii . Poki co perpetuum mobile? Pomysl jeszcze się nie doczekał realizacji.
Gaz jest na indeksie. Projekt wodoru otrzymywanego z wody i napedu? Jest w trakcie, co z tego wyjdzie?
Na dzien dzisiejszy? Mieszane? Byle sąsiada nie zatruć.
Wydaje mi się, ze istotna jest wydajnosc zrodla spalania i temperatura i zachowania / akumulacji , ale kolega @ZiraaeL bedzie madrzejszy? Nie w sensie mojego przemadrzania sie a obliczenia jak lepiej?
Bo ja instynktownie? W piecu na wegiel bym płyta wiórowa raczej nie palila, ale te z cegly szamotowej? Z porzadnym ciagiem dostarczajacym tlen?

W Holandii za opał w kominkach jakimkolwiek węglem są gigantyczne kary.
Można palić wyłącznie drewnem. Reszta ogrzewania jest gazowa, czasem elektryczna. Ta ostatnie w zaniku.

1 polubienie

A skad drewno biorą? Serio pytam.
A zlosliwie? Z Amsterdamu jako palety z portu?

1 polubienie

Drewno jest importowane i bardzo drogie. Ci co mieszkają przy granicy z Niemcami mają o wiele tańszy opał. Można tam kupić bez problemu.

Biorąc pod uwagę wielkość przemysłu w Holandii, to zużytych palet jest w cholerę. Ale palić można takimi, które nie są skażone żadną chemią. Tak, ludzie zbierają, a nawet za grosze skupują zużyte palety.

1 polubienie

Mam niedomiar wiedzy, ale jak pamietam polnocne lasy w Niemczech to sa zadbane i? Czy chrust to tez drewno?

1 polubienie

Za granicą? A skąd w Polsce? Nie macie wrażenia, że kolejne ludzie sobie zrobią kominki do ogrzewania domu i docelowo spaliny dostępne nam lasy…:thinking:

Nie,docelowo drewno idzie na eksport
W Polsce pali sie plastikiem

1 polubienie

Własnie w ubiegłym tygodniu wymieniłam węglowy, 30 letni kopciuch, na pelet.
Komfort użytkowania nieporównany, smogu nie robi i wygoda wielka. Czysto, schludnie, jak zrobi sie ciepło to się wyłacza, jak temperatura spadnie włacza. I woda ciepła jest z tego cały czas. A było zupełnie inaczej.
Tylko jeszcze nie wiem jak to wyjdzie kosztowo, co mnie martwi.
Rozważana była jeszcze pompa ciepła - odpadła przez koszt i wiek domu ( lata 20 ubiegłego stulecia) oraz gaz - daleko ciagnac by było rurę, bo mieszkam tak na uboczu raczej, pod lasem… Zresztą teraz gaz juz passe…

2 polubienia

Ja ogrzewanie to kaloryferek olejowy i cos typu farelki w łazience. Piecyk katalityczny gazowy mam, ale do oddania


Jest skuteczny, powierzhnie 70 m2 ogrzewa szybko,. Ale jak @ihtiel zauwazylas to nie jest tylko zrodlo ciepła, a tez konstrukcja tego co ma byc ogrzane
Tu klimat ciepły, wiec dwa miesiace w roku? I to bez przymrozków?

1 polubienie

A po co pompie ciepła rura a w niej gaz :thinking:

Wszystkie lasy w Niemczech są zadbane.

Odpowiadając na to pytanie, trzeba przede wszystkim zadać sobie pytanie, skąd w paliwach kopalnych (węgiel, ropa, gaz) wziął się węgiel (pierwiastek C), który teraz w trakcie spalania uwalnia się w postaci CO2.
Otóż Panie i Panowie, węgiel C znalazł się w paliwach kopalnych z… atmosfery.
W procesie fotosyntezy roślina wykorzystując światło słoneczne oraz zawarty w jej liściach chlorofil, pochłania dwutlenek węgla, przekształcając jakąś jego część na potrzebne jej do życia cukry proste. Produktem ubocznym tego procesu jest tlen. Tak, ten sam tlen O, którym oddychamy.
Niewykorzystana część węgla C odkłada się w roślinie, zapewniając jej rozrost.

Pojawia się teraz pytanie: czy związek chemiczny CO2, który już był kiedyś w atmosferze, został przechwycony przez zieloną roślinę, przerobiony na tlen, cukry proste i węgiel, po milionach lat po spaleniu tej kopalnej już rośliny,wpływa na zanieczyszczenie atmosfery?
NIE. Nie, bo nie ma takiej opcji.
Jak ogólnie wiadomo z lekcji fizyki astronomii w podstawówce :yum: pierwiastki chemiczne rodzą się w gwiazdach. Zaczynając od helu, litu, berylu…poprzez tlen O węgiel C…na żelazie Fe26 kończąc. Nie ma więc fizycznej możliwość, by w ziemskich warunkach wyprodukować więcej tlenu O i węgla C. Jest tych pierwiastków na Ziemi tyle, ile nam “dano” podczas tworzenia się Układu Słonecznego. Ni mniej, ni więcej.
Grzanie w zimie dupska, niezależnie od opału, jest wiec niczym innym, jak procesem w obiegu zamkniętym. Bilans produktów wstępnych i zstępnych wychodzi na ZERO.

Jedyne, co należy zrobić, to zadbać o najważniejsze ogniwo w tym zamkniętym systemie. Lasy.
Bez nich nawet przy grzaniu dupska megaekologicznym opałem, po prostu najpierw się podusimy, a później ugotujemy.

.we własnej zupie.

Ciekawostka kulinarna:
Dla atmosfery, jako gaz cieplarniany,bardziej szkodliwy jest metan. Związek węgla i wodoru CH4, wydobywający się miliardami ton z odbytów miliardów osobników roślinożernych (nie wyłączając w tym człowieka).
Drugim takim gazem, powodującym globalne ocieplenie jest…para wodna, z której emisją nawet nie mamy szans walczyć.

Taka jeszcze zagwózdka przyszła mi do głowy podczas wieczornego rytuału oddawania moczu.
66 milionów lat temu, po impakcie ogromnej asteroidy w okolice półwyspu Jukatan, paliło się trzy czwarte globu, emitując do atmosfery miliardy ton CO2. Kibic polskiej reprezentacji w piłkę kopaną zaśpiewałby: Nic się nie stało, jednak każdy pseudoekolog będzie walczył z każdym piecem kopciuchem, oskarżając go o “nadmierną” w jego przekonaniu emisję dwutlenku węgla.
Jak widać po 66 milionach lat, natura z ogromnym “nadmiarem” CO2 sobie poradziła, bo wszystko działo się w ukladzie obiegu zamkniętego. Nie odebrano żadnego atomu węgla C i żadnego atomu węgla C nie dodano.
Problem z emisją gazów cieplarnianych (w tym CO2) tworzą tzw. ekolodzy, zieloni, czy jak ich tam zwał. Gmatwają sie w swoich argumentach, że nie wiadomo, o co chodzi.
A jak nie wiadomo o co chodzi, to wiadomo, że chodzi o pieniądze :heavy_dollar_sign::heavy_dollar_sign::heavy_dollar_sign:

2 polubienia

No właśnie. W materialnym wszechświecie jest określona ilość wszystkiego i wszystko odbywa się w układzie zamkniętym. Nieraz zastanawiałem się, w jaki sposób może nagle zrobić się czegoś więcej albo mniej. Nie może. Wszystko składa się z określonych pierwiastków, z tym, że ich połączenia atomowe się zmieniają i jedna materia zamienia się w inną. Wracając na Ziemię, nigdy jej nie przybędzie masy i nie ubędzie. Być może, że zostać może naruszona równowaga i związków szkodliwych dla życia w jakimś tam momencie zrobi się za dużo, a potem zgodnie z fizyką i chemią wróci to do stanu dawnego. Pytanie tylko, jak długi będzie czas istnienia tych zbyt dużej ilości trucizn, np czadu? Czy wtedy wystarczy czasu na wykończenie życia na Ziemi? Odpowiedzi na to pytanie nie znam.

2 polubienia

No niezupełnie kolego. Popełniłeś, moim zdaniem, błąd metodyczny. Ekologom i naukowcom “straszącym” ludzkość ociepleniem klimatu nie chodzi wcale o to, że ilość CO2 w przyrodzie się zwiększa, bo faktycznie zwiększyć się nie może w obiegu zamkniętym. Jednakże nadmierna emisja tego związku do atmosfery w wyniku spalania tworzy efekt cieplarniany, który powoduje nagrzewanie się planety a w konsekwencji - wiadomo co, nie będę pisał, bo każdy wie.

2 polubienia

Wyczytałem i to nie w internecie, że poziom wód na kuli ziemskiej podniósł się o 1,5m od roku 1700 do dziś. Topnienie lodów na biegunach jest, niestety faktem.

2 polubienia

Jesteśmy pasożytami tej planety.

Czyli kolega Harmonijny ma trochę racji :slight_smile:

1 polubienie

Do uświadomienia, że jestesmy na Ziemi pasozytami, wspomniany nie jest mi potrzebny… Przecietnie kumate stworzenie to dostrzeże.

1 polubienie