Kupilibyście taki cud techniki?


nowa “syrenka” elektryk.
wnetrze rowniez wystylizowane…

3 polubienia

Kolorek lakieru może być, sylwetka też. Jako drugi w rodzinie mógłby być. Zależy od ceny.

4 polubienia

Na razie zamiast miliona elektrykow mamy kilkadziesiat syrenek testowych. Ceny na razie nie podaja.

4 polubienia

Ładne autko. Żona by się ucieszyła z takiego. Tylko czy aby na pewno to elektryk? Jakoś nie wygląda …

1 polubienie
2 polubienia

Faktycznie - elektryk. Ale ta na zdjęciach z samej góry ma z tyłu wydech, więc pewnie i jakiś tam silnik spalinowy się gdzieś czai. :wink:
Trzymam kciuki, żeby się pozytywnie w zakresie naszej motoryzacji coś zadziało.

1 polubienie

Pierwsze modele byly spalinowe i takowe prezentowano, a znajac internetowych newsolapow z Dziennika Łodzkiego to moglo byc im wszystko jedno, byle ilosc zdjec się zgadzala.

2 polubienia

Wolę rower. Tani, wąski, lekki, nie rozładuje się, nie braknie paliwa, sam sobie naprawie, ekologiczny.

Podają. Kosztuje ponad 120k pln

1 polubienie

Wczoraj na szybko nie znalazlam. Za taką pchłę?

2 polubienia

I to w wersji podstawowej.

2 polubienia

@Devil Ino panę można złapać :upside_down_face:

1 polubienie

Tak.

Może gdyby go rozciągnąć o metr, może półtora, dołożyć następne pół metra wysokości, wzmocnić do minimum 300 koni, to bym się może obejrzał, ale mam wątpliwości.

O taki elektryk, to co innego:

3 polubienia

tez sam usiluje jezdzic?

1 polubienie

Zdecydowana większość Polaków jeździ na niedalekie odległości od swego miejsca zamieszkania, głównie po miastach i miasteczkach. Taki mały elektryk to idealny pojazd do takiego użytkowania i rozciąganie go o dodatkowe metry i wzmacniania o kolejne konie mijałoby się z celem. Piszę tu oczywiście o krajowych realiach. Ty z se swej kanadyjskiej perspektywy masz uzasadnione podstawy mieć inne zdanie.
PS. Też wolałbym Teslę. :stuck_out_tongue_winking_eye:

1 polubienie

Bardzo ładny kobiecy samochód. Kolor też cudny.

Kupowanie takiego maleństwa za tak wysoką cenę mija się z celem.

1 polubienie

Tym bardziej że za różnicę w cenie można zrobić niemal 300 tyś kilometrów co przekładając na te nie duże odległości daje nam niemal 40 lat jazdy klasycznym autem za samą różnicę w cenie. A liczyłem wcale nie oszczędnego mieszczucha. Przekładając to jeszcze lepiej… Koszt tego auta to 15 lat dojazdów na takie odległości taxi. Bez potrzeby posiadania, serwisów, parkowania, myjni , przeglądów prawa jazdy bez mandatów. Oczywiście przyjmuję że robimy kilka km dziennie co zwolennicy elektryków usilnie podkreślają. Jeżdżąc prywatnie po kilka km dziennie po mieście kupowanie czegoś takiego jest głupotą lub snobizmem.

2 polubienia

Ja niestety robię średnio ponad 100 km dziennie, więc starczyłoby na osiem lat :slightly_smiling_face: