Co Wy o tym myślicie (jeśli o tym myślicie)? Czy dziecko normalnie wychowywane (a nie smartfonem lub tabletem), nie klapsami, zaopiekowane, odrabiające prace domowe (których nie ma teraz) musi mieć rodzica kupującego taki kurs?
Jak w moich czasach kolega z kl.V dostał po łapie linijką na lekcji to mu koncentracja wróciła. Nie pochwalam, ale się koncetrował od tamtej pory.
Mnie tam mogli lać czym sie dało, mi koncentracja nie wracała.
Bicie dzieci to sredniowiecze.
W ogóle przemoc to średniowiecze.
Potem sie taki jeden z drugim pyta:
– Czemu się nam ufoludkowie jawnie nie pokazą i nie zaczną z nami kontaktować?
To ja im wtedy
– Niech człowiek wyjdzie z myślącego średniowiecza to się nam pokażą.
Jak byłem dzieckiem, to przydałby się taki kurs. Koncentracji nauczył mnie sport, ale, kuźwa, kiedy to było?
Kiedyś ojciec uczył mnie tabliczki mnożenia a chłopaki na podwórku w piłę grali. Weź się skoncentruj w takiem momencie. Po jakimś czasie, kiedy 10 raz zapominałem ile to jest 7x8, tak się wnerwił, że huknął mnie w łeb. Za kilka sekund cała tabliczka znalazła się w mym hukniętem łbie. Do tej pory nie zapomniałem.
Jak to się stało, nikt nie wie, ale pewnie huknął książką i stąd wiedza wleciała dziecku do głowy. Znam też taki przypadek, chociaż na mnie nikt tego nie stosował. Motywacja jest dla dzieci, dyscyplina jest dla dorosłych podobno.
Juz nie mam powodu by o tym myśleć.
Niemniej zawsze miałem z tym problem.Najlepiej koncentruję sie"w akcji".Gdy mam coś do zrobienia…Na rowerze.
Ale z drugiej strony,także przy szachach.
U mnie to zawsze była walka koncentracji z improwizacją,“szalonym atakiem” by spojrzeć na to sportowo.
Dzisiaj na wszystko są wytłumaczenia medyczne lub"medyczne".I ja sie w to nie mieszam.Ale z pewnością jednym dzieciakom idzie to lepiej,innym nie idzie zupełnie,co widać gołym okiem.A smartfony chyba tym razem,nie mają z tym wiele wspólnego.
Kiedyś tych wszystkich filozofii i dmuchania na dzieci nie było. Były klapsy, krzyki, kary, zadania domowe i obowiązki.
Jakoś nikomu korona z głowy nie spadła. Dzieci miały szacunek do nauczyciela i rodzica.
Teraz jest anarchia. Gówniarzom wolno wszystko. A coraz uboższa podstawa programowa, brak zadań i uzależnienie od smartfonów sprawiają że młodzież jest coraz głupsza.
Zgadzam się w z wyjątkiem klapsów i krzyków. Dzieci i na mimikę reagują a bicie to nie rozwiązanie, tylko nie można wychowywać tabletem. Bywa nad dzieckiem się rozczulają, zabawiają to kiedy ona ma wiedzieć, że to już czas się skupić skoro bumbolenie trwa?
Bo Waść wiedzial ile to jest 8x7 i trzeba było dodatkowej energii żeby kolejnosc przestawić.
Nie wiem @benasek czemu poprawa koncentracji Ci sie , fizyczną przemocą skojarzylo? U mnie to byly “wyładowaniania gogiczne” w postaci gderania matki. Metodę “siedzenia na uszach” i robienie swojego dalej mialam opracowaną do perfekcji. A uczyc to się trzeba @Nunu w szkole, w końcu tam się tyle godzin siedzi?
Nawet górnicy przodkowi maja limitowany czas pracy…
Wracajac do takich kursów? Polowanie na jeleni. Czyzby celebrytom reklamowanie zdrowej diety uczac, ze warto etykiete przeczytac i wygladajac jak Bosacka sie przestało opłacać?
Na obsludze smartfonu to dopiero trzeba sie skoncentrowac, bo to ekranik, psiakrew, mały. A palce do klawiatury przyzwyczajone
A wracajac do samej idei kursu? Bo chyba o to chodzi? Jak dają na koniec dyplomy i to za gruba kasę? bedziesz mogl sobie taki na scianie powiesic i robic za rodzica dyplomowanego
Ee…Jakoś tak na razie,wyżej sobie cenię trzy nagrody od @Benaska oraz dyplom za współpracę z policją,jeszcze z Milton Keynes.Do tego,pod szyldem,“Człowiek miesiąca”
Jak w filmie,panie
I wystarczy że muszę tu co 3 lata odnawiać obie licencje oraz kurs pierwszej pomocy…Doprawdy,absolutnie wystarczy
@Nunu Mnie by się przydał taki kurs. Moim dzieciom nie koniecznie. Pracowałam z osobami niepełnosprawnymi intelektualnie - część z nich w ogóle nie korzystała ze smartfonów a skupić się nie potrafili więc to nie do końca tak jak piszesz…
W moich dziecięcych czasach smartfony to była s-f. A też miałem kłopoty z koncentracją.
Ty sie po prostu koncentrowales inaczej
A faktycznie Bulyczow w opowiesciach o Alicji smartfony przewidzial, park jurajski też ( ale to by trzeba bylo sprawdzić, czy w ruskiej utopii Dino zmartwychwstał, czy Amerykanie dinopark założyli?
A sprawdzilam Buyczow 1977, Park jurajski Michaela Crichtona, książka 1990. Pomysl pierwotny podobny, ale co z tym pozniej obaj panowie zrobili?