Ja odpoczywam odkąd wyszedłem z brzucha matki. Zmierzam do końca.
Mam ci latka, ci i pół,
sięgam blodą ponad stół,
mam woleczek z muchomolkiem,
do psećkola chodzem z wolkiem…
Ja pieldole to psiećkole,
ja pieldole lasy, pole,
tylko jezia nie pieldole,
bo śkulwisyn w jaja kole…
Wyścigi szczurów mam już za sobą.
Stara, to ma klawe życie.
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
A jak ma się sprawa z perspektywy osoby leżącej🤔
Zbyt długie leżenie zdrowiu nie służy.
Im więcej mam obowiązków, tym bardziej jestem zorganizowana.
Toć godom, że masz klawe życie.
U mnie kontrolowany chaos, który czasem próbuje wymknąć się spod kontroli, stresik malutki powodując.
Najlepsze pomysły pojawiały się właśnie w takim stanie.
.choćby dziś.
Często mówię, że mam w mieszkaniu kontrolowany bałagan
A czym dzisiejszy dzień wyróżnił się od wczorajszego?
Przed wyjazdem na ważny termin miałem delikatną stłuczkę. Zahaczyłem zaparkowanego Smarta, bo go nie widziałem. Jako, że nie było kierowcy, a ja miałem termin, zostawiłem za wycieraczką krótkie info z nr telefonu.
I se pojechałem. Termin był ważniejszy.
Pobudzony ważnością i wynikiem spotkania, na który się spieszyłem oraz tym delikatnym incydentem, w drodze na spotkanie wpadłem na genialny pomysł.
Rozwiązałem problem, który gnębił mnie od stycznia.
.dziękuję ci smarcie, że tam stałeś.
Strzelam.
Zastanawiałeś się nad kupnem smarta, po dzisiejszej stłuczce stwierdziłeś, że pomysł kiepski.
Skoro on taki niewidoczny, lepiej nie ryzykować
No nie. Smart mnie jakoś nie pociąga.
Choć czasem w poszukiwaniu wolnego miejsca do zaparkowania, zazdroszczę mu jego zdolności do wciśnięcia się w nawet najmniejszą lukę.
Chyba zadzwonię na policję, bo nie jestem pewny, czy ta kartka wystarczy.
Jeszcze przykleją mi ucieczkę z miejsca wypadku.
Jakbym siebie słyszała. Ja także lubię działać zapobiegawczo.