.bo w dżemie siła drzemie.
Dżem chętnie zjem
Shakira i Pique nie byli malzenstwem.
A od dżemu wole konfitury.
Konfitury, to jest to! A jeśli jeszcze z czarnej porzeczki…
Ja preferuje wisniowe lub z platkow różanych.
Te ostatnie to zwykle import z Rumunii lub Bulgarii.
Chyba, ze masz swoj ogrod?
Już od dawna pozbyłam się działki, bo na niej komarzyce nawet przez spodnie od dresów robiły mi bąble na tyłku. No jak tak można. Skończyła się wreszcie moja cierpliwość.
Nie każda róża nadaje się na takie konfitury.
“Specjalny gatunek róży czerwonej, zwanej cukrową, obrać należy starannie każdy listek z białych końców i żółtych środków, zważyć ją, a następnie sparzyć wrzącą wodą aby z niej gorycz wyszła i odcedzić na sito. Gdy dobrze z wody osiąknie, skropić ją cytryną dla nabrania na powrót różowego koloru i kwaskowatego smaku, rozskubać listeczki palcami i wrzucić do gorącego syropu gęstego, zrobionego z 2 kg cukru licząc na 1/2 kg róży. (Jeśli róża ma być nie do jedzenia, tylko do ciasta można dać tylko 1 1/2 lub 1 kg). Pozostawić w nim różę do następnego dnia, potrząsając parę razy naczyniem i mieszając łyżką, aby listki pojedyńczo się rozdzieliły. Nazajutrz smażyć na wolnym ogniu, aż róża nabierze przeźroczystości, wyszumować i zimną złożyć do słoi”
Pączków z takim nadzieniem już się nie spotyka.
.a szkoda.
Dżem czasem jem.
A jakby spytał który, to jadam konfitury.
Marmelada też się czasem nada.
Nie wiem z jakiego gatunku robią na Balkanach
Ale jadlam też dawno temu z platkow dzikiej róży (nie wiem czemu moj tesc nazywal ja glogiem, moze podobne owoce, tez dobre w przetworach?)
Marnelada to z pigwy. Ale rodzaj Genowefa się nie nadaje
Som. I nalewka z owoców dzikiej róży i dżemolada.
Tylko roboty przy tym duzo, bo pesteczki trza wyłuskać.
Dżem seszszn?
Czytałam o tym w zeszłym tygodniu.
Rzadko jem dżem ale uwielbiam truskawkowy , jagodowy , figowy i figowo-orzechowy.
Dżem figowy jest świetnym dodatkiem do serów.
A świeże figi ugotowane w syropie z czerwonego wina pyszne do pieczeni wołowej.