Lubicie filmy Quentina Tarantino ?

Ja właśnie wróciłam z "Pewnego razu w …Hollywood " .
Dla mnie zajebisty :heart:
Świetnie oddany klimat tamtych lat .
Nie jest nudny jak hejtują w sieci.
Nawet przez chwilę się nie nudziłam.
Genialny jak sam Tarantino .
Obsada petarda bo Di Caprio, Pitt, All Pacino :heart::heart:
Polecam wszystkim :heart::heart::heart:

3 polubienia

Polubiłem go dopiero po Django. Potem obejrzałem Bękarty wojny i też mi się podobało. Tarantino to specyficzny reżyser. Albo go lubisz albo nienawidzisz. Ja lubię jego skłonności do pokazywania przemocy, dialogi,dbałośc o szczegóły i szacunek dla tego wszystkiego co go ukształtowało jako reżysera. Wszystko zapodaje po swojemu ale jednocześnie nie profanuje gatunku. Kino ogranicza jedynie wyobraźnia. I on nam to udowadnia.

Pewnego razu w Hollywood przypomina mi trochę film innego gatunku ale na podobny temat - Hugo i jego wynalazek. Hołd dla fabryki snów. Tarantino pokazuje dodatkowo brudy tej fabryki ale taki to jest świat.

5 polubień

Bardzo lubię.

1 polubienie

lubicie, nawet bardzo.
tego najnowszego jeszcze nie widzialam.
ale jak polecasz?

2 polubienia

Sprawdzilam w twoim profilu, ale nie ma nic na temat czy odbieganie od tematu nie przeszkadza
Wiec sobie odbiegne
Tarantino mi nie podchodzi, ale…
dzisiaj udalo mi sie nareszcie dotrzec do znakomitego (!) przeszlo godzinnego referatu o splątaniu kwantowym i zrozumialam!
Dlaczego sie chwale? Bo od kilkunastu miesiecy nie moglam sie skupic na moim ulubionym temacie
Twoje dobre zyczenia zatem zadzialaly

6 polubień

Splątanie kwantowe? :crazy_face:
Atka ja nawet nie wiem, o czym Ty mówisz, a Ty twierdzisz, że to zrozumiałaś :slight_smile:
Świetnie, że Ci się udało :+1:

3 polubienia

mam nadzieje, ze @ata-ata nas nie obraza?:hot_face:

4 polubienia

Uwielbiam. Zwłaszcza te stare typu wściekłe psy czy pulp fiction.

5 polubień

Alez skadze!
Jakzebym smiala, zwlaszcza ze czuje sie tak jakbym zazyla te wspomniane przez ciebie u Harmonijnego leki i narkotyki
To po prostu moje podworko tak jak dla Birbanta historia
A myslalm, ze o fizyce kwantowej moge juz zapomniec

4 polubienia

Na to chętnie się wybiorę :slight_smile:
I tak, lubię, zwłaszcza Pulp Fiction i Bękarty wojny :slight_smile:

2 polubienia

Średnio.
Slucham tego faceta juz 4 dzien bo ma swoje okienko na Movies4men o 21, ale nie przemawia do mnie.
Od dość dawna jestem zmeczony amerykanskim kinem i nawet jego pastisze ani mnie nie wciagają ani nie bawią…
Bardzo sobie cenie jego ścieżki dzwiekowe bo on chyba jako jedyny obecnie,uklada ciekawie i z sensem,zestawy czesto zapomnianych nagran…To jednak margines,tyle ze wart podkreslenia bo jak sie zestawi z takim soundtrackiem jak z Pretty Woman to chyba jednak warto Quentinowi oddac co cesarskie!
Ostatnio oglądałem jego niby western [Nienawistna ósemka]…I to bylo wlasnie cholernie nudne.
Próbowalem porownywac…I kiedys wyszlo mi ze czasem blisko mu do Lyncha.Tyle ze ja wole Lyncha :sweat_smile:

2 polubienia

Tarantino to przede wszystkim scenarzysta, za reżyserkę wzial sie stosunkowo pozno. Ogolnie lubie pastisze - a jego sa na poziomie.
O obecnym amerykanskim kinie to mozna powiedziec - jak nie sfilmowana gra to sequel, prequel albo kolejna wersja tego co kiedys bylo hitem.

3 polubienia

Lubię i to bardzo.
Pulp fiction i Django to moje ulubione.
I ciagle zbieram sie na Bekarty wojny, bo ponoc tez swietne

2 polubienia

Odgrzewanie kotletow to od kilku lat jakas mania…

1 polubienie

Haha, też byłem wczoraj na tym filmie. Trochę za długo ale perfekcyjnie zrobiony, no i to niespodziewane zakończenie

1 polubienie

O proszę!!
Dla mnie ani chwili za długi !
A zakończenie petarda !
I miotacz ognia :stuck_out_tongue:.
Piona!

1 polubienie

Wiem.Robilem kiedys program o Urodzonych mordercach,O.Stone’a…

Jutro mogę się wybrać do kina i teraz mam zagwozdkę: powyższy film czy “Upiorne opowieści o zmroku” :sweat_smile:
Oba mają dość mieszane opinie, zwiastuny obu mi się podobały, “Dawno temu…” wydaje się ogólnie bardziej ambitne (?), a “Upiorne opowieści” są w reżyserii del Toro, którego osobiście uwielbiam :thinking:

2 polubienia

“Django” trochę sprofanował. Historycznie. Niewolnictwo w pełni do wojny secesyjnej daleko, a broń, sprzęt i ubiory prawie pół wieku późniejsze. Tam nie miało być prawa broni na na biały proch i samopowtarzalnych rewolwerów. Inne przemilczę. I takie coś psuje mi oglądanie najciekawszej fabuły.

3 polubienia

Pulp Fiction, Django, Bękarty wojny czy Wściekłe psy, wszystkie da się oglądać po kilka razy, co swego czasu nawet zrobiłem. Będę musiał się wybrać na ten najnowszy.

2 polubienia