Lubicie koty?

Ja nigdy kotów nie lubiłam, to jest znajda. Nie ma u nas źle, jest na swój sposób uroczy ale nie wyobrażam sobie, żeby chodził po meblach, totalnie mnie to obrzydza.

Nie jedyna. Koty górą!

1 polubienie

@ihtiel, one są cudowne, ujmują za serce, ale są zupełnie inne niż pies. W mieszkaniu kota nie chcę mieć, na działce mogą robić co chcą . Takie wycieczki mnie odwiedzały.



kooo9

1 polubienie

Nie widzę różnicy pomiędzy psem a kotem jeżeli o to chodzi.

1 polubienie

Ja widzę wiele różnic.

Nie wiem jakie może być zachowanie psa którego nie ma u kota

1 polubienie

Pies jest bardziej posłuszny, nie skacze po stole i meblach.

Przez większość mojego życia mój stosunek do kotów był neutralny, za to bardzo lubię do tej pory psy, zwłaszcza duże.

W zeszłym roku, gdy byłem w sierpniu w Polsce, coś mi odbiło i do Holandii przywiozłem sobie dwumiesięczne kocie dziecko.
I nie żałuję. Wszelkie mity o kotach poszły w kąt. Owszem, ponieważ jest kotem, to zachowuje się po kociemu, ale i w ten sposób okazuje swą miłość, wierność i przywiązanie,
Faza zniszczeń dookólnych już za nim. Teraz zna granice, wie czego mu nie wolno, wybrał sobie imię, na które reaguje jak pies, a jak się go poprosi to daje łapkę. Poza tym jest łowcą, chodzi w pole, gdzie sobie poluje na myszy, bo w obejściu nie ma ich w ogóle. Wytępił.
Niczego już nie niszczy, bardzo lubi ludzkie towarzystwo, a gdy do niego mówię, zamienia się w słuch. Domaga się pieszczot i umie je oddawać. Potrafi nas na domostwie nieźle też rozbawić.

Doskonale wyczuwa nastrój człowieczy, usiłuje pocieszać, a kiedy, ostatnio miałem kłopoty z ręką, usiłował się o nią ocierać i bardzo dużo czasu spędzał w moim towarzystwie prawie nie przestając mruczeć. Gdy bóle ustały, odpuścił.

Nie wiem, jak inne koty, ale Mój Misiek nie jest egoistą i wcale nie myśli tylko, żeby jemu było dobrze. Potrafi też dzielić się swoją zdobyczą, bo upolowane myszy przynosi i kładzie mi pod nogi. Bardzo często zaprasza do zabawy i uwielbia bujanie na huśtawce.

2 polubienia

Sa i to spore.
Podstawowa to pies jest udomawiany od ok. 12-17 tys. lat, a kot ok. 6000 lat, choc Cypryjczycy twierdza, ze dluzej i maja najstarszy dowod w postaci grobu sprzed 9000 latgdzie pochowany jest czlowiek z kotem. Moze ktos wyprzedzil epoke.
A juz sto lat przeklada sie na 50 do 100pokolen jednych i drugich zwierzakow dorzalosc plciowa osiagaja po pierwszym roku zycia) wiec czas na przystosowanie sie do wymagan czlowieka psy mialy wiecej.
Ale to byly wymagania uzytkowe - polowanie, strozowanie, obrona czy pasterstwo - co w obecnie zindustrializowanym swiecie juz zaleta psa nie bywa.
Koty duzo lepiej znosza ograniczenia terytorialne i nie przypadkiem na swiecie sa najpopularniejszym zwierzeciem domowym. Z innyc roznic? Pies jest zwierzeciem stadnym przyjmujacym swoje miejsce w hierarchii. Kot zwylke wybiera sobie jedna osobe, rzadko bywa “podzielny” jesli chodzi o inne osoby, a jesli jest to zwykle podyktowane interesem kota :wink:.
I zapewniam, nie kazdy pies jest wierny tak samo jak nie kazdy kot chodzi swoimi sciezkami. :joy:

2 polubienia

Tak, lubimy koty :wink:

1 polubienie

Pies mnie może zagryźć we własnym domu a kot jedynie zadrapać :rofl:

Pies także wybiera jedną osobę spośród ludzi z którymi żyje.
Mieszkam większość życia w blokach, w mojej klatce 4 rodziny mają psa, ani jednego kota. W poprzednim miejscu, 2 koty, chomik, szczur i 6 psów.
Nie wnikam co sądzą pozostali.
Uwielbiam koty, te małe mogą mi na głowę wejść, nie przegoniłam ani jednego, mimo iż mi znaczą drzwi i ściany jakąś tłustą i śmierdzącą cieczą.
Koty są cudowne, ale bardziej kocham psy.

Muszę, bo się uduszę :stuck_out_tongue_winking_eye:
Kolejne różnice w posiadaniu kota lub psa są takie.
Kot załatwia swoje potrzeby w kuwecie, psa 3 razy dziennie trzeba wyprowadzić.Nie ma, że boli, deszcz pada, nie chce mi się. Rozsądny i świadomy “pan” wie, że musi psa wyprowadzić w teren, gdzie może się wybiegać.
Kota można zostawić w mieszkaniu samego, on sam załatwi swoje potrzeby, nie ujada z tęsknoty, żeby pies taki był, trzeba go od szczeniaka uczyć i “okaleczyć”.

2 polubienia

Moje kocisko korzysta z kuwety, ale woli naturę i najczęściej załatwia się na pastwisku, bo uwielbia przebywać z krowami. Pół dnia potrafi tam przebywać.

3 polubienia

To jest niestety problem - kocury znacza swoj teren wwokresie rui mieszanina spermy, moczu i wydzielin gruczolu produkujac zapach dla kotow uroczy, dla nas nie do przyjecia.
I rozrodczosc kotek zblizona do królików. Jedyna skuteczna metoda to sterylizacja, instnktow lowieckich nie traca wbrew obiegowej opinii. A na te kocie wydzieliny to przemyc woda z proszkiem enzymatycznym lub plynem do naczyn i zastosowac ocet. Nigdy chlorek, bo ten zapach koty przywabia.

1 polubienie

To tak jak moje! Zdecydowanie wolą wyjsc na dwor za potrzebą. Nawet w deszcz - wtedy po 10 minutach sa spowrotem. Kuweta tylko na wszelki wypadek.

1 polubienie

Kastracja kotow i kotek to w obecnym czasie nadprodukcji kociąt jedyne sensowne rozwiązanie. Nie tylko ograniczamy bezdomnisc ale i danemu kotu/kotce poprawiamy zdrowie i wydluzamy zycie.

2 polubienia

Zgadza sie. Rozwiazuje to wiele problemow, a nie ma lepszej metody na szczury jak kot w poblizu. Z duzym doroslym to moze sobie kot nie poradzic, ake mlode nie maja szans, zadne trucizny, bo i nas podtruwaja.

1 polubienie

Ja tego nie widziałem, ale mój sąsiad zza płota mówił, że mój koteczek poradził sobie z dużym szczurem. No, ale to kocię ma ponad 5 kg w tej chwili. A jaki pieszczoch…

Ale od jakiejś krukowatej samicy dostał dobry wpierdziel, sam z trudem ją odgoniłem. Podziobała go nieźle i gdyby na ja, to może by i go zabiła. Ale przecież nikt mu nie kazał wydusić piskląt w gnieździe. Jedno mi przyniósł na podwórek i wtedy go dopadła. W życiu nie widziłem tak wkruwionego ptaka.

3 polubienia

Oj ptaki to gniazd bronia. Zwlaszcza drapiezne.
Te zwykle maja mnie pisklat, wiec tym bardziej. Dobrze, ze Miskowi oczu nie uszkodzila.

1 polubienie