Szykujcie się na podwyżkę VAT-u. Europosłanka Spurek zadziałała.
Czy to prawda? Bo wiadomość tylko z wp/o2:
Bardzo znudzona ta pani jest. Ciężko lekko żyć.
Powinna zjeść coś konkretnego bo licho wygląda.
Jej poglądy i jej dieta absolutnie minie nie obchodzą. Niech robi i myśli co chce, ale dlaczego chce wymusić na innych jedzenia kiełków i szarańczy?
Ale nade wszystko: czy to prawda, czy dziennikarska kaczka?
Wg mnie mięso powinno być drogie i dobrej jakości, a nie masówka marketowa. Ani to dobre dla zwierząt
hodowlanych, które są traktowane w nich jak produkty, ani dla nas, bo jakość tego mięsa jest wątpliwa, a spożycie mięsa zapewne powinna zmaleć.
W Polsce kupisz drogie mięso, bez problemu, ale czy stać na nie wszystkich? Ja uważam, że wszystko powinno być na każdą kieszeń - jestem zwolenniczką wyboru. Bogatszy kupi Volwo, biedniejszy Seicento. To drugie jest mniej bezpieczne. Czy to znaczy, że należy zakazać jego produkcji?
Chodzi o to żeby ludzie zmniejszyli spożycie mięsa i przeciwdziałać (zmniejszyc ich ilość) hodowlom przemysłowym, gdzie zwierzęta naprawdę przechodzą katusze.
PS nie mówiąc o bąkach bydła.
To trzeba walczyć z tymi katuszami kur, a nie ze zjadaczami jaj.
Nie wiem czy wiesz, że podaż zależy od popytu i właśnie tą relacje reguluje się cenami.
To ta od gwalconych krow?
O tyle prawda, ze to na razie propozycja majaca na celu dywesyfikacje produkcji rolnej, czyli po ludzku mowiac obnizenie VAT na zywnosc pochodzaca z gospodarstw, ktore nie sa hodowlami czy uprawami przemyslowymi.
Z zalozenia takie rolnictwo generuje wyzsze koszty - glownie jesli chodzi o pracochlonnosc. Kraje rolnicze czyli w Europie Francja, Hiszpania, Wlochy od lat usiluja przejsc na ten system. Jest to naturalne przedluzenie procesu zapoczatkowanego wprowadzeniem oznacznikow pochodzenia z konkretnego regionu przy jednoczesnej kontroli receptur.
Pozniej wzieto sie za hodowle, ograniczajac wymaganiami ekologii mozliwosci przemyslowej. Potem przyszla moda na jedzenie ekologiczne, ktore z ekologia czesto nic wspolnego nie ma. Elastycznosc VAT juz jest czesciowo wprowadzona zapisem o mozliwosci ustalenia minimalnego w przypadku zywnosci nieprzetworzonej.
To co proponuja to tylko poprawka - pozwalajaca zroznicowac VAT w przypadku rodzaju produkcji - majaca na celu z jednej strony dac narzedzie kontroli nad sposobem wytwarzania, a z drugiej spowodowac, ze wieksze koszty, a co za tym idzie wyzsza cena bedzie zamortyzowana nizszym podatkiem
A, ze znalazl sie tam standardowy zapis o owocach i warzywach i zwiekszeniu ich udzialu w diecie (w koncu Europejczycy nie Inuici, samym miesem nie zyja) to nie znaczy, ze dotyczy to tylko zielska.
Ale ta pani karmiona latem trawą, a zimą sianem (nie obrazajac wegan czy wegetarian o nieco wyzszym IQ) slyszy co chce uslyszec…
Sarkazm niepotrzebny, wiem. Co nie zmienia faktu, że nie podoba mi się to, że ktoś chce decydować o mojej diecie.
Wiesz jak to jest. Jeśli dzięki wyrzeczeniom innych p. Spurek będzie mogła utrzymać poziom życia do jakiego przywykła, to wiadomo że będzie do tego dążyć. A jako europosłanka ma pozycję, która jej to umożliwia. Przecież już Urban powiedział, że rząd się zawsze wyżywi…
Mnie np. przerażają te gospodarstwa przemysłowe i nie dziwię się, że podejmują działania, żeby je ograniczyć. Nawet się cieszę.
I nie ma lepszych uczniów niż rząd PiS.
a na ceny rowniez ma wplyw nie tylko popyt ale rowniez i podatki,
juz starozytni to zauwazyli…
ja to znam od srodka - to sa obozy koncentracyjne dla zwierzat.
ale jeszcze gorsza jest hodowla klatkowa kur i stacjonarna bydla.
juz sa wprowadzane ulgi podatkowe dla rolnikow rezygnujacych i az tak intensywnej hodowli, nawet w PL to wysmiewane 300 zl rocznie (bodaj) na krowe i nieco mniej na swinie - wyplacane oczywiscie z funduszy UE (o ile w tym sejmowym cyrku gdzies nie przepadlo razem z dotacja) bylo.
ale jak sie za cos PiS wezmie? to gorzej nie przyslowiowa blondynke poslac.
niedawno robila awanture, ze w UE-stolowce nie ma dan weganskich…
jakby sobie jarzynek na talerz nalozyc nie potrafila.
a jak sie chce wymyslnie to w Brukseli chyba weganskie knajpy sa?
Napisałam że podaż zależy od popytu, a nie o składnikach ceny. Cena składa się z różnych składników w tym również z podatków. Równie dobrze mogliby podnieść ceny energii i wtedy ceny produktów również by wzrosły. Podatkiem natomiast można uregulować określoną grupę produktów.
Cenami reguluje się popyt a ten reguluje podaż. Wyższa cena → mniejszy popyt → wówczas podaż też się zmniejszyć, w tym przypadku gospodarstwa przemysłowe są ograniczane i można przejść do hodowli bardziej humanitarnej.
no nie zawsze podaz zalezy od popytu - czasem nastepuje przekroczenie racjonalnej podazy nad popytem czyli kolokwialnie mowiac dwoch obiadow na raz nie nie zjesz.
i co wtedy? nie sztuka jest wyprodukowac. sztuka jest sprzedac…
Wolałabym tego na żywo nie oglądać, wystarczy że widziałam filmy. Naprawde to wstyd że jako cywilizowani ludzie przykładamy się do tego. Myśliwi przy tym to pikuś.
W Anglii też się promuje farmerstwo. Zresztą po ilości żywności wege w supermarketach można wnioskować że dużo ludzi woli dietę wege lub przynajmniej miesza diety, nie spożywa mięsa codziennie.
No widzisz. A teraz młodsze pokolenie raźno przejmuje pałeczkę…