Taka nieduża małża w sam raz na skromną kolacje we dwoje…
Takie ośmiorniczki to dadzą się zjeść
Eee, oszukane z parowek.
Ale fakt, ze te kielbaski to wdzieczny surowiec do efektow specjalnych.
Czy
Prawdziwe tez pyszne …
Niektóre owszem. Na przykład krewetki. Kraby jadam, gdy bywam w Maryland, w postaci Crab Cakes (placek z kraba?). Małży, kalmara i ośmiorniczek spróbowałem. Ale najsmaczniejszy owoc morza to dla mnie tuńczyk, łosoś i pstrąg.
Wzrokowo mnie te morza owoce odrzucają. W Kauflandzie, w Hertzogenrath jest stoisko z temy produktamy różnorakiemy. Jak ktoś lubi, niech se to je. Ja tam wolę owoce sada konwencjonalnego i takiegoż ogroda.
Jak patrzę na takie przykładowe krewetki i im w podobie, to mam wrażenie, że to zaraz rozlezie się po całem obiekcie handlowem.
Raka kiedyś próbowałem jeszcze w wieku dziecięcem, tzn ja w tem wieku byłem, nie rak i średnio smakował on mnie.
Prawdziwe owoce morza jadam jak najbardziej, no może prócz krewetek. Te podczas pobytu w Danii jadłem w ilościach hurtowych i zdążyły mi one zbrzydnąć No i tak mi do dziś zostało.
Ale Ty wtedy sam byłeś rak. I do tej pory jesteś!
Ba! Uwielbiam!
@benasek , jestem wrogiem wyrzucania jedzenia, ale raz będąc w Polsce na urlopie, kupiliśmy krewetki i były tak niedobre, że niestety wyrzuciłam. Natomiast krewetki uwielbiam, często robię sałatkę z krewetkami.
Pstraga w morzu raczej nie wyhodujesz. Ale polecalabym jeszcze halibuta i cos co nazywaja tu rape z polskiego żabnica, brzydkie to, ale mieso pyszne
Niestety polowy jej wlasnie z powodu smakowitosci zostaly ograniczono. A wystepuje tylko wokol Europy i Afryki polnocnej, na emigracje sie nie zdecydowaly.
Myślał rak sobie tak,
że od morza do, aż Tych,
nie takich kar dla tych,
co, jak niesie gminna wieść,
chcieli by mnie zaraz zjeść.
I patrzył on sobie jak kra spływała,
bo zima właśnie ustępowała.
Koło rzeki akr pastwiska,
mr,óz już bardzo go nie ściska.
Ba, stopniały nawet śniegi,
widać wszędzie przebiśniegi.
Cieszy wiosna skorupiaka,
chociaż gnębi go myśl taka,
myśl paskudna i nie nowa,
ludziom smakuje zupa rakowa.
Oczywiście że lubię owoce morza. Na przykład banany z transportu morskiego…
Lubię. Jak mi flaszka do wody wpadnie to ją wyławiam
Jeszcze nie wiem bo nigdy nie jadłem.
Nawet marnej krewetki?
Bo osmiorniczki to juz wyższa szkola jazdy, polityczna sprawa…
Sprawa polityczna albo parówkowa.
Nawet…!