Gatsby?
Ksiazka jest genialna a Francis Scott Fitzgerald to jeden z moich ulubiencow.
Natomiast film to przede wszystkim wersja z Robertem Redfordem.Nie pomyl tego z remakiem bo to roznica klasy.
https://www.youtube.com/watch?v=OC8sYuZeWtU
Odgrzebane z zakamarków mej pamieci…Specjalnie dla Ciebie,@Mamita.
Nie tak obok tematu.
Rozmawiamy o różnej odmianie samotności.
Ty jesteś na nią skazany przez zaistniałą sytuację na świecie. Mój tato i teściowa po śmierci małżonków także poczuli się bardzo osamotnieni.
Przy każdej rozmowie to podkreślają, choć nie mieszkają samotnie.
To już rozmowa na inny temat.
Moja matka,po smierci ojca,przezyla jeszcze prawie 35 lat…Ile razy probowala mowic o tej samotnosci ktorej przeciez nie sposob zrozumiec,poki sie samemu nie przezyje,nie mam szans nawet policzyć…
Czy to jest osobny temat?
Oj chyba jednak nie…Zaczyna mi to wygladac jako rozwiniecie,choć wczesniej o tym nie pomyślałem…
@efka Trochę tak piszesz jakby wyjście samej do kawiarni albo wyjazd na kilka dni oznaczał tylko szaleństwo i zdradę… Nie bywasz nigdzie z koleżankami, nawet na kawie na mieście? (Na takie spotkania zwykle nie zabiera się swoich mężczyzn). Już nie wiem czy nie chcesz czy nie możesz, bo gdzie indziej piszesz, że oddałabyś za taki samotny wyjazd wiele…
Jeśli wspomniałam o samotnym wyjeździe, pewno miałam na myśli męża.
Szaleństwo i zdrada? Ja?
Chyba w nowym życiu.
Nie mam czasu wertować wszystkich moich wypowiedzi, powiem tak.
Może uznasz moje poglądy za bardzo staroświeckie ( i słusznie, bo takie są), ale wyznaję zasadę, że co mężczyźnie uchodzi, kobiecie robić nie godzi.
Mam swoje zasady które wpoiłam w swoje życie mając lat naście.
Żaden facet, koleżanka czy mąż nie mają na to wpływu.
Żeby Was trochę rozbawić zdradzę jedną z zasad
Nigdy nie zabiegałam o żadnego faceta, nie prowokowałam i w niczym nie wyręczałam nawet wtedy, kiedy mnie w dołku ściskało na jego obecność.
Wychodzę z założenia, że facet zawsze powinien zrobić pierwszy krok.
Nie umawiam się też z koleżankami na piwko ( co wśród moich wielu koleżanek jest normą), bo kobieta z piwem w dłoni wygląda okropnie
Mężczyzna u mojego boku dodaje mi pewności, bezpieczeństwa i luzu.
I tyle w temacie.
@efka Bardzo długo żyłam niezależnie i samodzielnie dlatego mam trochę inne podejście. Spotkanie z koleżanką, koleżankami na kawie, obiedzie czy w kinie to dla mnie normalka. Sama nie wyjeżdżam na dłużej, bo wolę podróżować z mężem (lub z mężem i dziećmi). W zeszłym roku wyjechałam sama z synami na tydzień wakacji - trochę z powodu remontu w domu - z mężem byłoby lepiej, bo razem zajelibyśmy się dziećmi, które mają tyle energii że ciężko za nimi nadążyć
@waranzkomodo, wszystko rozumiem, to ja jestem inna.
Póki czuję się z tym dobrze, nikomu krzywdy nie wyrządzam, zamierzam taka pozostać.
Rozrywki mi nie brakuje, mąż mi ją gwarantuje.
Słuchaj.Obejrzałam ten film wczoraj pierwszy raz i teraz szukam analogii…
/Ojejku.Widziałam wersję z Leonardo DiCaprio.Robert Redford był niedostępny…/
Ja tylko próbuje zamknąć ten temat a Ty wczesniej wspominalas o koniecznosci posiadania umiejetnosci aktorskich,by cos osiagnąć…Juz dokladnie nie pamietam…
Ta krótka pamięć na stare lata to chyba jednak dobry pomysł MATKI NATURY.
Też się staram zamykać… buzię…jak najczęściej…
@efka Każdy jest inny, bo jak wszyscy byliby tacy sami, to połowa by zwariowała od tego, a druga połowa wpadła by w obłęd…
Masz rację!
Stawiasz kolację!
/Ale dopiero jak się odchudzę… /