Macie oszczędności ulokowane w kruszcach?


Ciekawy komentarz pod wykresem :grin:

1 polubienie

Takie zwyzki cen kruszca mialy znaczenie w czasach kiedy pieniadz mial w nich pokrycie. W czasach rozwinietego systemu gieldowego? Bedzie sie szukac nastepcy ropy naftowej - ale czy to beda zloto, srebro czy platyna?

1 polubienie

O ten tekst głównie chodzi :astonished:

Gdybym chciał kupić złoto aby zabezpieczyć moje skromne oszczędności przed całkowitą utrata zdolności nabywczych to - szczerze mówiąc - nie wiedziałbym gdzie miałbym sie udać. Amber Gold już kasy zamknął.

1 polubienie

Mam trochę srebra w sztabkach i bilonie. Kupiłem kilka lat temu, poszło w górę o 55%. Oprócz domu, to chyba najlepsza inwestycja :wink:

1 polubienie

Hiperinflacja? Paradoksalnie maja taka w kraju, ktory ma zdaje sie drugie co do wielkosci zloza ropy na swiecie - czyli w Wenezueli.
A historycznie - Chiny nie pierwszy raz zatrzęsły swiatowa gospodarka - w XVII-XVIII wieku cesarz chinski wprowadzil obowiazek placenia podatkow srebrem. Metal ten dla Chinczykow stal sie z czasem niczym bostwo - rodzajem religii. Wzbogacily sie wtedy kraje Ameryki Poludniowej (zloza srebra) i USA jako posrednik. Byl to okres fascynacji Zachodu sztuka cinska, herbata, jedwabiem - za to placili srebrem. Pozniej płacenie troche im sie znudzilo, wiec zastosowali polityke kanonierek. A tak sie zastanowić? Znajac ich zamilowanie do tradycji to nie tylko powodem skoku ceny moze byc dodruk pustego pieniadza. Przy obecnych stopach procentowych klopotach zrownowazenia gospodarki - kryzys spowodowany covidem to kryzys uslug i produkcji towarow nie bedacych pierwszej potrzeby - samo wrzucenie gotowki gospodarki nie rozrusza, wlasnie predzej napedzi inflacje. Inna sprawa, ze w krajach tzw. trzeciegi swiata to z kolei moze nastapic zapasc w zakresie towarow pierwszej potrzeby - nie bedzie za co kupic, zapotrzebowanie na surowce mniejsze, turystyka padla jak kawka, kraje bogatsze ograniczaja import siły roboczej zaganiajac do roboty swoje nadwyżki - sytuacja jest bez precedensu. Ekonomia to jednak nie nauka, a raczej poruszanie sie po omacku - za duzo zmiennych, ile bys modeli nie skonstruowal to zycie i tak pokaze cos innego.

3 polubienia

Jeszcze nie było takiej wojny, żeby kawałka chleba nie można było kupić za kawałek złota. Ot, i cala ekonomia kruszców :rofl: :rofl: :rofl:

1 polubienie

Mam kruszec w portmonetce…

Nie mam oszczędności w kruszcach. Ale mam za to kruche oszczędności. :joy:

3 polubienia

Mam ino tylko biżuterię srebrną i złotą. Na czarną godzinę się przyda.

1 polubienie

Z tym chlebem to moze byc roznie, ze przypomne ziemniaczany kryzys irlandzki w polowie XIX wieku, zwany Wielkim Glodem, gdzie Anglicy humanitarnie wykonczyli pare milionow populacji wyspy czy powtorke na wieksza skale jaka zafundowal Stalin w ZSRR w 1932/32 na Ukrainie i w Kazachstanie. Nie liczac Hitlera, ktory to samo robil w gettach i obozach koncentracyjnych.
A i wiekszosc rewolucji z glodu nie przejedzenia wybuchala.
Niedobor zywnosci to potezna bron i jednoczesnie obosieczna i nieobliczalna. Zlotem czy innym kruszcem sie nie najesz, ale dobra rzadkie moga, choc nie musza pomagaja niektorym przezyc. Nie wszystkim, sprowadzaja tez planowana przez innych smierc.

2 polubienia

Cos by sie w domu znalazło ale nie nazywałbym tego oszczednosciami.Tyle co u kazdego a wartość raczej emocjonalna.

1 polubienie

Ja mysle, ze kolega raczej myslal o sztabkach, nie bizuterii?