Macie swoje ulubione rośliny?

Swoje ulubione “kwiatki doniczkowe”, drzewa? A może rośliny lubicie tylko w dziczy, a podarowaną Wam “zieleninę” wystawiacie na nowe doświadczenia, które mają ją zahartować i wznieść w ewolucyjnej wędrówce na wyższy level? Zdarza Wam się porzucać rośliny, które z maleńkiego krzaczka w słodkiej doniczce rozrosły się do rozmiarów baobabu i chciały Wam zagospodarować na swój sposób domową przestrzeń? Lubicie mieć zielony dom (akwarium) - macie rękę do “kwiatków” czy dla “doniczek” nie ma u Was miejsca? PS: Mąż kazał mi się pozbyć jednego storczyka, nie pasuje mi do naszej kuchennej aranżacji, podobno są jakieś schroniska dla niechcianych roślin, a może sprawdzę jak storczyki radzą sobie w naturze :thinking:

4 polubienia

w naturze w Polsce kilka czy kilkanascie gatunkow storczyków rosnie, ale chyba nie te doniczkowe z kwiaciarni. Poza tym sa pod ochrona, czesto scisla wiec hodujac w domu i jak masz zycliwego sasiada to mandat mozesz dostac wyzszy niz za krzaczek marihuany :wink:
ogolnie w domu mam tutejsze gruboszowate, które w razie czego naturze przywrocone byc moga.
czasem kupie jakies ladnie kwitnace jednoroczne, zeby bylo bardziej kolorowo.

3 polubienia

Wow waranko ! Toż to jest temat na poemat ! :smiling_face_with_three_hearts:
Kto ma najmniejszy chociaż ogródek, ten wie co to za rozkosz jest !
Nie napiszę o wszystkich, bo do jutra bym nie skończyła :wink: , ale osobiści uwielbiam rośliny kwitnące i sporo też zasadzam miododajnych.
Ostatnio przyszła moda na tzw. “ogrody zielone”, czyli różniste liściaste funkie czy żurawki, iglaki, krzewy i drzewa o liściach zmieniających barwy w zależności od pory roku. Taki schludny porządeczek z angielską trawką przyciętą na określoną wysokość- też ładnie - również u mnie rosną, ale nie wyłącznie - co kto lubi :slight_smile:
Ale mnie taki nienaganny porządalek kojarzy się z choinką bożonarodzeniową pod sznureczek - wszystko estetyczne, kolorystycznie dopasowane, no po prostu miodziowe szufladki ! A gdzie miejsce na choinkowy kicz, będący naszymi wspomnieniami w dawnych ozdobach: Ech… - Nie! żadnych szufladek, bo one są bezduszne. Tak jak ogród spod igiełki.
W ogrodzie musi być życie, czyli pewien bałagan i również miejsce na kolory, zapachy i… oczywiście owady !!! Bo im więcej kwiatów, tym więcej naszej skrzydlatej braci :smiley:
Doniczkowych też zawsze miałam sporo w domu, ale od kiedy się musiałam przeprowadzić, to rozpacz czarna mnie ogarnia, bo nic mi tu nie rośnie z powodu braku światła… nawet na fiołka afrykańskiego, który lubi półcień nie ma tu warunków :rage:
Zapewniam Cię, że to nie wszystko, bo ani jednej roślinki ukochanej nie wymieniłam a już się elaborat zrobił :sunglasses:
Tymczasem kończę, bo się blog zrobi :stuck_out_tongue: Może jeszcze zahaczę o czyjś wpis, to coś dopowiem :slight_smile:

4 polubienia

Konwalie,magnolie…Wlasciwie to wszystkie drzewa w okresie poznowiosennym.Różane ogrody chocby takie jak w Kensington…

3 polubienia

fakt, ze parki jak je widzialam na filmach dokumentalnych - w Wielkiej Brytani sa fantastyczne.
a i zwyczaj chyba taki, ze upieksza sie kazdy kącik - na Gibraltarze skrawek ziemi, laweczka, palma, aloesik i jakis kaktus (bo w tym skwarze niewiele wyrosnie) byc musi.

2 polubienia

Mam działkę rekreacyjną, tam każdy kwiat, krzew i drzewko cieszy moje oko.
Nie boję się doniczek w mieszkaniu, stawiam je na komodach, kwiaty w domu muszą być. Wiele zmarnowałam :grin: mam i takie, które od ukradzionej szczepki pielęgnuję.

2 polubienia

Ostatnio to tylko mam takie, które wytrzymują długą nieobecność. Cytryny bardzo lubię. Mamy też jakieś palmy, bonsaie. Ogólnie zawsze miałam rękę do storczyków, ale ostatnimi czasy jak mieszkamy na dwa domy to minimalizujemy rośliny bo teściowa musi biegać i podlewać.

2 polubienia

bo kradzione zaszczepki rosna najlepiej :slight_smile:

3 polubienia

Te 3 “kwiatki”, które wyżej wkleiłam były właśnie kradzione. Po przeprowadzce, zmarniały mi 4 :cry: musiałam braki zapełnić:wink:
Muszę wspomnieć o ciętych. Śmiało wyznam numer 1 to frezje.

3 polubienia

@efka Bardzo lubię tulipany. Sama nie hoduję, ale jak ktoś ma w domu lub ogrodzie to podziwiam.

3 polubienia

frezje, roze i gozdziki - moze niekoniecznie czerwone rodem z PRL

4 polubienia

Też sobie upodobałaś :stuck_out_tongue_winking_eye:
To chyba najmniej lubiany kwiat przeze mnie.

1 polubienie

frezje sa bardzo ladne jeszcze jak wieloplatkowe?
https://domisad.pl/uploads/products/tani-pakiet-frezja-double-pelna-mix-kolorow_1.jpg

2 polubienia

kolorowe-frezje

2 polubienia

akurat za zestawem kurczaczkowy zolty i buraczkowy fiolet nie przepadam :wink:

2 polubienia

Moim zdaniem tak. W domu się wolniutko otwierają i tak pięknie pachną, szczególnie żołte.
Z przykrością stwierdzam, że rzadko spotykane w kwiaciarniach. Tam tylko róże, gerbery, róże…

1 polubienie

@okonek, chodzi o zapach tych kwiatów.
Jak robię perfumy na zamówienie, zawsze pytam o frezje.

2 polubienia

byl taki czas, ze frezje byly bardzo popularnym kwiatem. tu czasem mozna kupic w doniczkach na ogol zolte lub pomaranczowe.

2 polubienia

Zgadza się, polubiłam je mając 17 lat, wtedy je 1 raz poznałam.

2 polubienia

ja do slubu koscielnego mialam bukiet z gozdzikow i frezji, do cywilnego z cyklamenow.

2 polubienia