No ja się zgrywam. W realu taka zabawa łatwa nie jest. Devil i prawdziwy JA na szczęście niewiele się różnimy.
Zatem mów za siebie,a nie za wszystkich.
Rozumiem. Zaraz stąd wyjdę.
I tak miałem śmieci wynieść.
A autorowi nie napisałem niczego złego.
Ja Ci nie mam za złe. Po prostu Piochusowi mogło być przykro.
Kumam.
No to ja już pójdę. Jestem w tym pytaniu niemile widziany.
Znak równości?
Nie śmiem wkraczać w cudze,choć one zawsze twierdzą inaczej…
Dla mnie jednak byla roznica miedzy członkiem rodziny a psem…
Dlatego spadam zanim sie zacznie…
Miłością jest miłością…Czasem zwierzę kocha się bardziej niż rodzinę.
NIGDY czegoś takiego nie dostąpiłem…
Ale zostawmy to…To nie nasz smutek…
Bo zwierzę posiada szczere uczucia. Nie potrafi oszukiwać, udawać
Czasem wiecej pozytku ze zwierzaka niz blizniego. I nie mam na mysli schabowego czy rosołu.
Ludzie tu się właśnie znają.
Mrunia mi chyba życie uratowała. W zeszłym roku miałem chyba covida to na mnie całymi dniami leżała i pilnowała czy wszystko oki.
Chciałeś kochać ,a tu BACH kotka odeszła…
Poszukaj innej kotki?
Ile tak właściwie żyją koty?
Do 15 LAT. Mamy drugą ale ona za mrunią teskni
Umrzeć - tego się nie robi kotu.
Bo co ma począć kot
w pustym mieszkaniu.
Wdrapywać się na ściany.
Ocierać między meblami.
Nic niby tu nie zmienione,
a jednak pozamieniane.
Niby nie przesunięte,
a jednak porozsuwane.
I wieczorami lampa już nie świeci.
Słychać kroki na schodach,
ale to nie te.
Ręka, co kładzie rybę na talerzyk,
także nie ta, co kładła.
Coś się tu nie zaczyna
w swojej zwykłej porze.
Coś się tu nie odbywa
jak powinno.
Ktoś tutaj był i był,
a potem nagle zniknął
i uporczywie go nie ma.
Do wszystkich szaf się zajrzało.
Przez półki przebiegło.
Wcisnęło się pod dywan i sprawdziło.
Nawet złamało zakaz
i rozrzuciło papiery.
Co więcej jest do zrobienia.
Spać i czekać.
Niech no on tylko wróci,
niech no się pokaże.
Już on się dowie,
że tak z kotem nie można.
Będzie się szło w jego stronę
jakby się wcale nie chciało,
pomalutku,
na bardzo obrażonych łapach.
O żadnych skoków pisków na początek
Zatem każdy świadomy “właściciel” /opiekun?sługa?/ zwierzaka musi się z tym faktem pogodzić?
Chyba,że masz dojścia do “speców od klonowania”…
Miała 5 lat
Ja już tak źle się czułem że myślałem że nie dożyję grudnia.
Spoko!
Mamy już połowę stycznia…
JA to umiem pocieszać…
W zeszłym roku kot się mną opiekował. Leżałem chory a ona grzała mnie i pilnowała.