Gdzie jadłeś /-aś/ obiady w dzieciństwie?
Masz swoje “ulubione” i takie ,których nie cierpisz?
Jakie?
WSPOMNIENIA Z DZIECIŃSTWA I MŁODOSCI…
Obiady to jadalam w roznych miejscach. Lubie roznorodnosc. Nie mam jakiegos sczegolnie ulubionego zestawu obiadowego, (tym bardziej, że sposob podawania i potrawy roznia sie nie tylko przy zmianie kraju, ale i regionu, kazdy ma zreszta swoj urok)
ale jak juz przypomnialas? Jesli bede w polskim sklepie to muszę sprawdzic czy szczawiu nie maja, bo zupką na rosole z jajeczkiem i ziemniakami bym nie pogardzila.
Ostatnio niemal nigdy nie jadam obiadów i wcale mi do nich nie tęskno.
Bo tak w kółko ten rosół, pomidorowa ,krupnik i ogórkowa.
A na drugie danie KOTLETY,PIEROGI,NALEŚNIKI czy KLUSKI Z SEREM.
A stołówkowe jedzenie z młodości kojarzę z pyzami ,ryżem z cukrem i śmietaną i kapuśniakiem.
To były MOJE HITY
Babcia i mama.
Domowe, świeże z pachnące.
Moze nie byc polski?
Kotlecik z krowki pasacej sie w okolicach Avili ponizej 3/4 kg nie wchodzi w rachube, a sałatę podaja na przystawkę
Pamiętam w barze mlecznym na Matejki, uwielbiałem tam jadać chyba knedle z cynamonem i cukrem…
Gdzieś tam jeszcze na wakacjach, to uwielbiałem zupy owocowe, w ogóle tych zup to było zawsze dużo do wyboru.
Tak się zastanawiam, skąd się wzięły wtedy te bary mleczne. Ano, ponieważ moja mama robiła dalsze studia, to jeździła je gdzieś tam zaliczać, a mój stary, miglanc niezły, szedł na łatwiznę co do jedzenia. Dawał kilka groszy i chodziłem tam jadać. A może jakieś bony zakładowe miewał, już nie pamiętam, tak dawno temu to było.
Przy talencie kulinarnym mojej mamy to jak ja albo tata czegos rozsadnego do jedzenia nie zrobilismy? Pozostawaly bary albo bony obiadowe do restauracji. Zresztą wówczas większość zakładów pracy to miała.
Zabawne ale tuż przed wylotem,gadałem o tym z córką…
Oczywiście ze mam ulubione obiady!!!Nie może być inaczej.
1.duszone ziemniaki z lekko podpaloną cebulką i boczkiem.Taki"tort".I do tego barszcz.
2.włoski makaron z szynką i sosem serowym,z odrobiną pieczarek.Plus czerwone wino
3.obiad piątkowy:jajecznica plus sos kurkowy na śmietanie,frytki i obowiązkowy szpinak!
Bar mleczny na Matejki?
W Poznaniu?
Tak, tak, jadałeś tam? Na przeciwko kina Olimpii
No pewnie!
Mieszkałem przy Skrytej i czasem sie tam chodziło.
Kiedy zmarła babcia,nie było juz obiadu na każdy dzień i bar bywał najprostszym rozwiazaniem.
Tam była kapitalna szczawiowa z jajkiem!
Obiady zawsze jadałam w domu . Najbardziej z okresu mojego dzieciństwa to pamietam zupy mleczne gotowane przez babcie lub mamę. Nienawidzę jednej zupy najbardziej na świecie …krupniku
I najbardziej lubię obiady których to nie muszę gotować .
To tak jak ja NIENAWIDZĘ kapuśniaku.
Kapuśniaka zjem ale muszę być bardzo ale to bardzo głodna… Ostanio jakieś 10 lat temu jadłam .
Co do krupniku to nie jesteś osamotniona. Kolega @birbant tez uwaza i to nie bez racji za truciznę
Ja jeszcze tradycyjnej jarzynowej nie cierpię. I za rosolem z makaronem nie przepadam. Pizze obchodzę dużym łukiem.
Birbant każdą kaszę uważa za truciznę… @birbant kaszneczki ?
A ja już chyba całe lata nie jadłem krupniku ani kapuśniaku. Mniam, smaki dzieciństwa, zjadłbym ze trzy talerze od razu!
A na drugie danie gulasz z kaszą gryczaną albo kopytkami!
Ja kspusniaku na zeberkach z prazokami polanymi skwarkami…
Popisowe danie świętej pamięci tescia
A skończyło się na gulaszu z osmiorniornicy i smażonym morszczuku z frytkami.
Co mi pierwsze wyrosnie? Macki czy skrzela?
Byc moze. I zdaje się jakies zapasowe serca. To sa podwodne baletnice. Maja pecha, ze są też smaczne