“Ten występ zostanie na długo zapamiętany. Ukraiński łyżwiarz figurowy Iwan Szmuratko podczas rywalizacji solistów pokazał się w treningowej koszulce, za co… jeden z sędziów chciał mu zabrać punkty.” nie będę komentować.
Kiedy bezbłędnie skoczył potrójnego Axla,myślałem ze bedzie dobrze do końca…Nie udało sie…
Normalnie jestem zwolennikiem elegancji w tym sporcie i jakieś t-shirty uważam za pomyłkę…
Ale to nie jest normalna chwila…
Ivan pojechał tak zdeterminowany że aż sie chcialo bic brawo w polowie wystepu…Mimo iz co najwyżej średniego.Ale,jak powiedział komentator Eurosportu,jak on w ogóle mógł założyć łyżwy?!?
I w tym wymiarze,to wielki sukces.Plus świetnie dobrany Aznavour.Brawo!!!
Brawo! Ale jest mi bardzo przykro…
Chwała Ukrainie
A widziałeś Oksanę Bajuł? Fenomen!
Elsie, akurat nie widziałam tego występu, ale wierzę Ci, że masz takie uczucia. Ja zaś czytając doniesienia o tym co dzieje się w Ukrainie CELOWO nie oglądam zdjęć i nagrań bo i bez tego niejednokrotnie płaczę.
Wojna toczy się na wszystkich frontach.
Sport przed tym nie ucieknie.
Sedzia kalosz…
Wlasnie ogladalam przemowienie Bidena z Zamku Królewskiego w Warszawie.
Tak na marginesie to ciekawa jestem ilu Hiszpanów jutra będzie przekonanych, ze Polska jest królestwem? No bo jak pałac mają?
Łyżwy są mi bliskie przez dziewczynę Irine Mojsiejewą - łyzwiarke / ładna koza była / i jej ojca Igora Mojsiejewa - dyrektora opery w Moskwie. Stare czasy. Zabłądzili starą Ładą i pokierowałem ich do Warszawki, wróciłem pociągiem po występie w operze, jej tatuś równy gość, spędziliśmy święta w Uralu, potem listy pisali dobre 10 lat
Irina startowała w parze z Andriejem Minenkowem…
Tak, jego też poznałem jak i kilku innych chłopaków i dziewczyn z treningu, potem jej nowego chłopaka i jej męża. Póżniej po zdobyciu mistrza Rosji prowadziła swoją płatna szkołę tańca na lodzie. Tytuł łatwo nie przyszedł, codzień treningi po 10 godzin, w tym szkoła i na utrzymaniu rządu stypendia i premie. U ruskich sport był z przydziału partyjnego, nie było innej drogi. 10 dni gościłem - na więcej nie dostałem zgody, podziwiałem zabytki, miasta, krajobrazy, pojadlem co nieco z regionalnych kuchni, potem przez tydzień do Polski - trochę sanie z końmi, samochodem, autobusem i koleją. Rozmawialiśmy po rusku. Na pamiątkę dostałem posrebrzany samowar na węgiel do czaju. Tak mi się teraz ona skojarzyła z tą wojną, ciekawi mnie co u niej. Wtedy wyjechałem przez przypadek - konkurs wiedzy o ZSRR jako jedyna osoba z Pomorza. Nagroda ufundowana przez konsula z możliwością wybrania sobie regionu i miasta. Był w szkole na wizytacji. Z Ireną poznaliśmy się wcześniej listownie, po trochę z konkursu - nasze adresy sobie losowaliśmy / jeden adres na jedną szkołę komu damy / wyślemy prezent noworoczny i los wybrał ją, wtedy mieliśmy po 13 lat, co roku drobne prezenty, pamiątki. Mój ostatni prezent to była lalka w regionalnym stroju z Cepelii. Inne prezenty porozdawałem
Kiedyś czytałem wywiad z Natalia Biestiemianowa która jeździła wspaniale z Andriejem Bukinem…Nieprawdopodobne ile życia pochłania ten sport…A jeszcze rosyjskie podejście do baletu,wlasciwie pomnaża sprawę
Świetna para!
Był taki czas gdy byli najlepsi na świecie
Oglądałyśmy z Julą…
To byl dobry czas dla par bo za każdym razem pojawiał sie ktoś kto zaskakiwał.Po nich pojawili sie Paul i Isabelle Duchesnay którzy sprawiali że rzucałem wszystko,WSZYSTKO by ich zobaczyć…
No i kolejny duet,Marina Anisina i Gwendal Peizerat…Po prostu coś cudownego!
To racja!
Jest taki utwór Pink Floyd"Anisina".I tak to kojarze z tańcem na lodzie choć to tylko zbieg okoliczności…
A wiesz, mnie tez “pasuje”!
Łatwo to sobie dzisiaj wyobrazić bo taniec bardzo poszedł"do przodu".Kiedyś były tylko tanga i walce i symfoniczny rozmach [Biełousowa-Protopopow;Angelika i Erich Buck]