Wahałem się pomiedzy psychologią a stylem życia,w której to kategorii czuję sie najlepiej…
Ale to nie styl skoro ja nie wybieram…
A więc?
Śniło mi sie że jestem oficerem,[chyba niemieckim bo cała wiocha patrzyła na nas bykiem] który zajechał czarnym mercem,na czele 2 cięzarówek wojaków…Karabiny i hełmy jak z II wojny…Wszyscy spoceni i zmęczeni…
I oto pan porucznik/kapitan [czyli ja ] po ustawieniu ich w szeregu,rozdaje kilka skrzynek szampana [czerwona nalepka-nie wiem co to…] i wali w te słowa:
-Idzcie z tym do ludzi.Powinno starczyć…Jest tu ktoś kto ma we wsi znajomych?
Wystapił jakiś kurdupel z gębą uśmiechnietą na pelną szerokość bo"on ma tu dziewczynę"[!]
-Tym lepiej,Balzer!Leć do niej i nie marnuj czasu [po szeregach rozległo sie klasyczne ha,ha,ha w wersji przytłumionej]
-I pamiętajcie.Jest Sylwester.Za kilka godzin mamy nowy rok.Wszysycy mają sie bawić a jak zobacze jakiekolwiek oznaki gwałtu ,osobiście stłukę!
Pamiętajcie.Nie jesteśmy tu z własnej woli a oni nie są niczemu winni!
Oficer otarł pot z czoła po czym,dla porządku chyba,dodał:
-Meldować o każdej zauważonej broni i NIE STRZELAĆ bez rozkazu!!!
-Sierżancie!
-Tak jest!
-Biegiem po wino! Czerwone!I spytaj tego grubasa czy jest tu jakieś ciepłe miejsce!
-Tak jest!
I nie wrzeszcz na niego bo sie jeszcze posra ze strachu…
Tak jest!
A potem zobaczyłem jak dwie klasycznie aryjskie blondynki,sprzątają i szykują stół
No i cholera,“się obudziłem”
Ja też dziś wyjątkowo zapamiętałem swój sen. Ale teraz ogólnie, bez szczegółów bo te już przepadły w niepamięci. Otóż miałem domek i chyba w Holandii i odwiedzili mnie moi koledzy z PKS, kierowcy. I ja ich czymś częstowałem. Byłem w swoim aktualnym wieku na emeryturze, a oni tacy jak ich ostatni raz zapamiętałem. I nagle akcja przeniosła się gdzieś na jakiś wielki parking dla aut ciężarowych i cofałem tirem w rajkę za któregoś z nich, bo jako autobusowy, nie umiał. Kiedy wysiadłem, całe to towarzystwo gdzieś zniknęło, sami obcy ludzie wokół. Zacząłem ich szukać, nawoływać i się obudziłem.
Ciekawy sen.
Jak będziesz miał okazję, daj się zahipnotyzować. Może w hipnozie by się okazało, ze ten sen ma dalszą część?
Tylko nie pisz, ze nie jestes podatny na hopnozę.
Faktem jest, ze jedni są bardziej a inni mniej podatni.
Znam takich, co mówili, że nie są, po czym zostali wbrew swojej woli zahipnotyzowani i nawet o tym nie wiedzieli.
No kolego zdecydowanie żyłka pacyfistyczna się w Tobie odezwala
Tak mi sie skojarzylo z 24 i 25 grudnia 1914 roku, kiedy na froncie zachodnim, glownie w Belgii i Francji nastąpiły spontaniczne rozejmy i spotkania na “ziemi niczyjej” (symbolem jest Ypres) ? Ubarwione sytuacjami, ktore byc może też następowały, bo wojny czasem pokazuja “ludzką twarz” szybko likwidowaną przez dowodzwo zresztą.
A propos takich sytuacji? Niedaleko Kadyksu jest do dzis tawerna gdzie wedlug przekazów i legendy spotykali sie zolnierze napoleonscy i obrońcy miasta (swoimi sposobami sie przekradali i ponoc kontrabanda tez kwitła, co mnie nie dziwi bo tam to wszyscy jak nie cyganie to potomkowie przemytników )
Ale te blondynki? To chyba dobrze, ze sie obudziłeś.
Ja tez mialam jakis zwariowany sen dzisiaj, bandytow i zlodziei łapałam. @benasek dzis pelnia ksiezyca to i moze sny bardziej wyraziste!
Co do hipnozy? Myślę, ze nie każdy dobrze znosi grzebanie w podswiadomosci.
Lepiej zastosowac sie do starej maksymy “sen mara…”
Całe życie wolałem brunetki ale ślepy też nie byłem…Magda z Krakowa…Big Wheels Turning…Zostawmy to.
I nie mów mi o Kadyksie bo w ten sposób,przerżnąłem 1 z z10
Te blondynki,w bawelnianych golfach,z twarzami dalekimi od emocji"kuzynki Edyty".No fakt,nie poznalbym dzisiaj na ulicy…
Wkurw był taki że się ze zwycięzcą odcinka,upiłem w pociągu.Pamietam tylko że to był żywiec a ten gość cały czas pieprzył o problemach z kierownicą…
No i pewnie zasnąłem.
A potem Kutno chyba…
No soryy,nie pamietam…
Ja miałem fajny sen, śniło mi się że jestem kapitanem (a właściwie sternikiem) wielkiego żaglowca. Stałem za sterem i pewnie prowadziłem statek pod pełnymi żaglami przez wąskie cieśniny.