Mieliście też tak, że w szkole najatrakcyjniejszymi były dla Was przerwy

między lekcjami? Grzecznymi na nich byliście?

Niegrzeczny byłem i bardzo rozrabiałem

1 polubienie

Tak bo na przerwach chodziło się w miejscówy do jarania.

1 polubienie

Co w tych jaraniach było atrakcyjnego?

Widocznie trafiałam na fajnych nauczycieli, bo lekcje też bardzo lubiłam. Nie wszystkie. Nigdy nie lubiłam geografii i historii, natomiast inne naprawdę były ciekawe. A przerwy? Też! W ogóle lubiłam szkołę, nie tylko zajęcia programowe ale i pozalekcyjne. Nie lubiłam być w domu.

3 polubienia

Chyba byłaś ewenementem, choć nietrudno zrozumieć, że w domu nieraz czekały na dzieci dodatkowe obowiązki…

1 polubienie

To nie to Harmonik. W domu byłam bardzo musztrowana (wszystko pod kątem prostym, od tej do tej minuty, głos przyciszony itp.) a w szkole luz całkowity. Obowiązków w domu nie miałam żadnych, ale też nie miałam swobody.

2 polubienia

Humor mieliśmy i odjazd.

Tylko że to rodziło niewesołe problemy w przyszłości.

Nie zauważyłem bym miał problemy.

1 polubienie

Czyli jesteś zadowolony ze swych wyborów?

Nie ze wszystkich. Nie mam umysłu ścisłego.

1 polubienie

Geografię, to Ci jeszcze wybaczę… :stuck_out_tongue:

1 polubienie

NIE! Na przerwach było nudno, bo w czasie deszczu kazali nam chodzić po korytarzach parami! Rzekomo dla naszego bezpieczeństwa, a w rzeczywistości dla własnego świętego spokoju :frowning: Dopiero lekcje były fajne :slight_smile:

3 polubienia

w liceum to do sklepu obok na piwo… :wink:
a na papieroska do szatni.
niestety w podstawowce to byl spacerniak - ustawiali nas w pary i w kolko po korytarzu. pozniej zmienila sie “dyrekcja” i odpuscili, ale poczatki to bylo gorzej nis w koszarach.

:rofl::rofl::rofl: No nie bądż taki… :rofl::rofl::rofl:
No chyba, że Ty byłeś bardzo zainteresowany matematyką, chemią, biologią, j.polskim i pomaganiem w bibliotece. Każdy miał jakieś swoje bardziej i mniej lubiane przedmioty :wink:

2 polubienia

Nie jestem taki, ale pożartować niepomiernie lubię. Polski i biblioteka, były u mnie zaraz po w-f. A na czele historia, zresztą materiał już w 6 klasie zaczął mnie nudzić, bo podręczniki z rocznym i dwuletnim wyprzedzeniem niemal na pamięć znałem od 4 klasy.
W trzeciej klasie będąc opanowałem podręcznik starszego o rok kuzyna w trzy miesiące.
Mnie to fascynowało i ciekawiło. chyba do dziś nie wyleczyłem się z tego, ale podejście już mam umiarkowane. Każdy ma mola, co go smola. :grinning:

1 polubienie

Przykro mi kolego, ale choć historię uważa się za nauczycielkę życia, to jednak bywa to najbardziej przekłamana dziedzina wiedzy., nawet tej niedawnej. Weźmy przyczyny niedawnych wojen, weźmy stosunki z carską Rosją i z ZSRR. Weźmy rozbiory Polski, Konfederację Barską i Konstytucję 3-Maja., to wszystko to jest jedno mega fałszerstwo i mega kłamstwo. Weźmy też religię chrześcijańską, mega fałszywą, a ona w największym stopniu decydowała o losach państw europejskich.

Manipulacja historią zawsze istniała ze względów politycznych.

1 polubienie

Wystarczy, że została nagrana rozmowa między bliźniakami przed lądowaniem w Smoleńsku, w co trudno wątpić, przez wywiady Zachodu z wiadomonacyjnymi USA na czele, gdy nie dotyczyła ona tematów w tamtej sytuacji nienajważniejszych, a już Polska musi tańczyć tak, jak innym to pasuje.

1 polubienie