Byliście na jakimś spacerku? Może czytaliście coś ciekawego? Odpoczęliście troszkę?
Spacerki to oczywiste. Ale zahaczyl nas jakiś niż i pogoda raczej lekturze sprzyjala.
Ja wyszłam na chwilę. Dosłownie na chwilę. Zimno zawróciło mnie do domu, a już potem nie chciało mi się cieplej ubierać i wychodzić ponownie. Jesień jest zdradliwa. Czasem się pada z gorąca a za chwilę drży z zimna.
Przeczytałem, a jakże, krótkie opowiadanie. Taka proza jest najlepsza, bo da się to skończyć w jedną godzinę i do tego wzbudza pełno ciekawych refleksji. Aż żałuję, że prawie porzuciłem czytanie tego typu formy literackiej.
Poza tym cały dzień dzisiaj w pracy… wrrr.
Jak zwykle, aktywnie.
Byłem dzisiaj w pobliskim Letchworth.Min. na tajskim targu.
Bylem tez w sklepie płytowym który odwiedzam raz w tygodniu.Trafily się znowu trzy okazje
Piekna pogoda…Złota polska jesień w Anglii,ma swój wspaniały urok…
W kościele chwile wyczekiwania bo nasz duszpasterz wrócił z Ziemi Świętej i jak się rozgadał to…uciekł mi pociąg
Co czytam?Opowiadania Mikołaja Gogola oraz przede wszystkim"Martwe dusze",skończyłem wczoraj.Dzisiaj zaczynam"Przegrana miłość" Jean’a D’Ormesona.Powrot po 40 latach…Strasznie jestem ciekaw jak dzisiaj odbiorę te kultowa dla mnie,powiesc z czasu liceum…
Już siedzę w pracy.Nocna zmiana ale w niedziele to tylko patrole i kamery.Nuda nawet…
Z domu wszyscy wybyli więc mialem nawet trochę więcej czasu na obiad.Bo obiad bez pośpiechu,smakuje sto razy lepiej!
Współczuję tej pracy.
Ja miałam dzisiaj gości na obiedzie (rodzinę), więc przed południem również trochę zaszalałam w kuchni. W czoraj przed snem trochę poczytałam, ale jakoś nieszczęśliwie wybrałam lekturę. Czytałam to jako młodzież i było ok, a teraz albo bardziej wybredna się zrobiłam, albo mi się już nic nie chce. Prawie od razu zsnęłam.
A ja chyba powrócę do czytania trillerów medycznych. Książki parahistoryczne już mi się zaczynają ze sobą mieszać. Muszę dać mózgowi odpocząć od historii. A może “połknę” troszkę tych, których Ty bardzo nie lubisz czyli fantastykę i fantasy. To takie dla mnie fajne baje, odrywające całkowicie od rzeczywistości i wszelkich problemów. Jak sen.
Piłem
Devil, powiedz, dlaczego jakoś nie wierzę w to Twoje picie?
Taka duża a kurtki nie wzięła…
Z tego weekendu jestem ogromnie zadowolona. Był on bardzo spokojny, wypoczęłam niesamowicie, poświęciłam sobie czas, zrobiłam takie małe SPA dla swojego ciała. Nawet piątkowa impreza urodzinowa mojego męża nie zakłóciła mi soboty, co dało mi w efekcie dwa pełne odpoczynku dni:))
Dziś mam zamiar powyjmować książki, gazety i krzyżówki z szafki, wszystko to specjalnie zostawiłam na jesień. Szykują się super wieczory :))
I bym zapomniała, w końcu miałam na obiad rosół, upały się skończyły to mogłam postać przy garach .
Nie wiem dlaczego nie wierzysz. Pijący nie musi chodzić zygzakiem i bełkotać. To kwestia techniki
Wypij nim zacznie się nowy tydzień
Piłam w piątek. Wystarczy.
O yeah!!!
Wiem o czym mówisz.Nic piękniejszego jak się w tym zagrzebać.Przebierac,wybierac,przypominac sobie…Rzadko człowiek ma aż tyle czasu ale faktycznie,jesien i wcześniejsze wieczory,sprzyjaja.
…może leżeć
Kaj tam piątek?! Od tamtego czasu minęły prawie 2 dni. Już dawno toto wysikałaś. Organizm potrzebuje ciągłego nawadniania.
To dlatego, że nie widziałam Cię chodzącego zygzakiem myślę, że nie pijesz?
Wystarczy mi woda , a teraz coraz częściej herbata:))
Piłem wodę bo herbata droga i zamartwiałem się o pewnego jegomościa ze wszchodu-Czy dobrze śpi mając na sumieniu tylu ludzi i czy mu podusia w policzek nie uwiera …i takie tam mało ważne.Zastanowiłem się dlaczego Antonio dostał medal i to wszystko.