Dzisiaj wieczorem,wielki finał…
Finał który,powiem otwarcie,bardzo mnie cieszy.
Grają ekipy które najbardziej na to zasłużyły.Grają najdojrzalszy futbol,strzelają bramki,posiadają w dobie wielkiej piłkarskiej urawniłowki,najwięcej indywidualności…
Anglicy obok wielkiej radości,prezentują olbrzymi sceptycyzm.Oni potrafią czasem zupęlnie bezpodstawnie,marudzić gorzej od Polaków!
Dla oka jednak,wydaje się że to Hiszpanie grają szybciej,co może być decydujące…
Nie potrafię osądzić obecnie wszystkich “za” i"przeciw".Tym bardziej że ani jedni,ani drudzy nie zagrali jeszcze tego turniejowego"słabszego" meczu.Kombinowali,oszczędzali się,owszem! Ale obie potęgi są jednak w finałowej rozgrywce,na swoim miejscu.
Szkoda jedynie że los odmówił Niemcom miejsca na pudle,na które zasługiwali…
Ide z synem na final do kina!
Stawiam wygraną na Hiszpanię, ale biorę też pod uwagę, że do 90 minuty może być remis, i będą karne, i w tych karnych Hiszpanie wygrają.
Ja tu akurat jestem za Anglią, chociaż uwielbiam Hiszpanię i nie będzie mi zbyt przykro jeśli ona wygra.
Bardzo lubię tych angielskich piłkarzy, jak Foden, Kane, Pickford;
Mam też sentyment z dawnych czasów, gdy byłam na meczu ŁKS- Manchester. Mecz co prawda bez bramek, ale udało nam się wejść do hali przy stadionie, gdzie był swojego rodzaju bankiet(?) i widziałam tych wszystkich wielkich piłkarzy jak: Scholes, Neville, stary Schmeichel i oczywiście David Beckham z bliska.
Stali w granatowych garniturach między dziennikarzami i jajkami z majonezem i ,kawiorem’’
Byli bardzo mili. A David Beckham pomachał do mnie nawet z autobusu.
Dla mnie 12 czy 13letniej dziewczynki było to wielkie przeżycie.
No i jak juz na fejsie napisałem,ja się na to nie łapię.Jestem za Anglią.
Zaczynałem skromniej ale też,w innych czasach.Aktorzy Teatru Nowego,na czele z Michałem Grudzińskim i Lechem Łotockim,kiwali do mnie ze sceny po spektaklu gdy miałem 7 lat
Nie byłem nigdy koło angielskich ani innych piłkarzy,gdy miałem lat naście ale…Zdarzyło mi sie po kolarskim wyścigu,odpoczywać tuż obok Tomasza Wójtowicza i Edwarda Skorka czyli naszych złotych siatkarzy z Montrealu,1976.Stań koło takiego to robi się wrażenie że to zaćmienie słońca
Tak,to bardzo prawdopodobne…Ociera się wręcz o tradycyjne historie…
Moim zdaniem Anglicy absolutnie nie zasłużyli na finał. Ślizgali się przez kolejne rundy bo mieli łatwą część drabinki. Jeden dobry mecz w półfinale z Holandią nic nie zmienia. Hiszpanie wygrali m.in. z Chorwacją, Włochami, Niemcami i Francją. Do kompletu brakuje im wyjaśnienie Anglików w finale! Do dzieła Hiszpanie!
Chyba trzebaby od podstaw zdefiniowac ponownie słowo"slizganie".Bo czegoś tu nie rozumiem.Jeśli w piłce "slizga się " ten kto strzela to masz rację.
Popieram Cię @Bond007 , Anglicy po prostu mają farta.
Grają do końca.W przeciwieństwie do przeciwnika który bramek strzela mniej lub w ogóle.
0:0 przy optycznej przewadze Hiszpanii.
Niemniej ostatnie 6-7 minut to zdecydowana przewaga Anglii…Brak czytelnych sytuacji,całkowity brak tzw.“setek”
Chyba zacznie się po 60-65 minucie.
Jeśli oczywiście wcześniej nie padnie bramka…Dla mnie mecz ciekawy aczkolwiek nie moge sie pozbyc wrażenia że takie druzyny wyrózniają sie tylko i wyłacznie,fizycznie.
W studiu,Gary Lineker i Rio Ferdinand w gangach…Koniec świata
Spodziewalam sie lepszej korridy, ale może byk nie wspolpracuje jak należy?
Jednak to nie wyklucza ,to co.napisałam.
1:1 i mamy gola tak klasycznego by nie rzec,wyuczonego…Ale po to jest coach i wszelki trening!
Piękna sprawa!
2:1 i triumf Wielkiej Armady.Zasłużony.
Najpierw sie napiję a potem pogadamy
Viva Espana!!!