Czy da się zauważyć jakość, która kosztując np. kilkadziesiąt razy więcej powinna być też kilkadziesiąt razy lepsza niż coś niemarkowego? W jakie marki wchodzisz?
Nie dotyczy.
Jeśli chodzi o sprzęt RTV i AGD to kieruję się marką. Podobnie z kosmetykami. Natomiast przy ciuchach i butach, marka, nie ma dla mnie większego znaczenia.
Jakość to ja odnotowuję w sklepach z odzieżą używaną.
Za znaczek płacić nie zamierzam.
Doczytałem że pytasz ogólnie a nie o szmaty
Jeżeli chodzi o elektronikę to wolę produkty markowe. Musi zaistnieć stosunek jakości do ceny + dobre opinie.
ja z zalozenia bezmarkowa - dla mnie liczy sie jakosc. ale to tez trzeba ocenic majac towar w rece.
owszem w wyrobach z wysokiej i najwyzszej polki marka jest rodzajem gwarancji jakosci.
ale w przemyslowej produkcji? wybacz za metke przyszyta czy przyklejana do wyrobu przeplacac?
tym bardziej, ze nawet te dobre bezmarkowe po odlezeniu swojego w szafie czy na strychu po jakims czasie zyskuja piekna nazwe wintage i w tym jest wic caly
jesli chodzi o sprzet komputerowy to trzymam sie produktow HP ze wzgledu ma latwosc znalezienia oprogramowania przystosowujacego starsze wyroby do nowszych.
ale w ogole to raczej kieruje sie zaleznoscia cena/jakosc niz producentem.
poza tym lubie styl kreatywny - jakbym sie chciala drogo ubrac to tak moze kiecka ze studolarowek? Lady Gaga w steki juz sie ubrala, w dolary jeszcze nie…
zawsze mnie zastanawialo jak ludzie jeszcze sto lat temu wytrzymywali w tych melonikach, kapelusikach, gorsetach, fularach etc. i dodajac do tego fakt, ze azotoks na owadzich krwiopijcow co prawda wymyslono w 1874, ale do lat 40 nie znano jego owadobojczych wlasciwosci? to az dziw, ze sie nie zadrapali nasi przodkowie na smierc.
Malo mnie to interesuje.Oczywiscie w markowych latwo wybierac bo glosniej sie o tym mowi ale roznice w cenie sa zazwyczaj mocno przesadzone.Ale to ciuchy.
Natomiast perfum,zapachy to co innegoUwielbiam szukac czegos dla siebie i porownywac zapachy!I tutaj zdecydowanie wole te markowe…W ogole nie ma porownania.
Zgadzam sie w 100%
tiaa, zapachy?
perfumeria to nauka - jak, gdzie, co i do czego
nigdy nie wiesz co dobrze zagra z Twoim naturalnym.
kurr… Ty tez zapachowiec?
Tzw marki, w rzeczywistości staja się fikcją i już dawno nie określają konkretnego producenta. Tylko kilku światowych producentów można określić po danych markach.
Praktycznie, to 90% marek istnieje tylko w świadomości klienta i jest powodem do wyższej ceny.
Za parawanem każdego logo ukrywa się światowa kooperacja przemysłowa.
To co pisze Birbant to prawda. Obecnie jedynym znakiem firmowym marki (mówię o ciuchach) jest cena. Zwykle z kosmosu, bo przebicie w stosunku do kosztów produkcji jest ponad 1000%. Nie jest tajemnica, że za uszycie sukienki nieletnia szwaczka z Bangladeszu dostaje dolara dziennie. Nawet po doliczenieu wszystkich marż nie powinno toto kosztować więcej niż 40-50 zł a kosztuje 10 razy więcej.
Druga sprawa - z chęci zysku wiele marek zajmujących dotychczas jednym segmentem odzieży wchodzi w kolejne. Vistula kiedyś robiła koszule i garnitury, teraz sa tram i buty, i czapki, i kurtki puchowe, a wszystko w astronomicznych cenach.
Jakość tez jest coraz gorsza, dostałem kiedys szalik w prezencie z HM, ponad 100 kosztował a nie da się go nosić tak zostawia kłaki na każdym ubraniu, mimo prania i szczotkowania. Zimowa czapka za 150 zł, to delikatnie mówiąc nieporozumienie, no ale 90% tej ceny to metka z nazwą.
Tak wiec markom mówię zdecydowane NIE. łupia klientów jak sie da, wyzyskują tanią siłę roboczą w biednych krajach (no bo jak to: w Polsce coś szyć?) i przyczyniają sie do globalnego ocieplenia.
To, co piszesz, to też prawda, ale nie o to mi chodziło. Ale ma wiele wspólnego z trwałością i jakością produktu. Od dawna już przestało się opłacać robić solidny i trwały produkt. Podam to na przykładzie motoryzacji. Sprzedaż nowego auta nie daje zysku. Ceny pokrywają tylko wszystkie kaszta produkcji transportu i sprzedaży. Zysk daje rynek wtórny i sprzedaż części zamiennych. Zysk i więcej miejsc pracy. Podobnie jest, np z maszynami rolniczymi albo sprzętem AGD i tak dalej… Co do ubrań, butów, muszą się szybciej zużywać, po to by kupowano następne. Przez wiele lat praktycznie brałem w tym udział rozwożąc różnorakie towary po Europie. Widziałem jak i gdzie się produkuje te tzw marki.
Zdecydowanie,tak! I jesli ktos mi powie ze to co moge znalezć np. na lotnisku nie jest wiecej warte od tego co w Tesco to moge tylko litosciwie poradzic aby częsciej wycierał nos
Ostatnio zachwycilem sie Paulem Smithem-London ktory fantastycznie sie trzyma i bardzo sie lubi z moimi t-shirtami i bluzami.
Ale poza tymi naturalnymi skojarzeniami,sa jeszcze np. kwestie sprzetu.I tu sie nic nie zmienia od wielu lat.Kazda powazniejsza firma ma swoje silniejsze strony i te jakby"odpuszczone".Ale chyba nikt prze zdrowych zmyslach nie bedzie udowadnial ze jakas np. Aiwa czy inna Crown produkuje cokolwiek lepszego niz np. Pionier
Raczej nie kooperacja a minimalizacja kosztow (tanio, szybko, bez gwarancji)
Na zasadzie Forda - owszem mozesz kupic sobie dowolny samochod, pod warunkiem, ze twoje wymagania co do wzoru i koloru to bedzie czarny ford T.
Moda na marki?
Snobi teraz sie nazywaja celebryci lub influencerzy.
Naiwni, ktorzy zobacza jakas mniej lub bardziej lokalnie znana twarz i chca miec jak one ubranie, meble itp.
Efekt?
Sprobuj wsiasc w czyms takim do zatloczonego autobusu?
Ja to juz Ci kiedys pisalam - z domu filharmonii nie zrobisz.
Ale mozna probowac.
Kooperacja to dziś podstawa światowego przemysłu. I ma ścisły związek z cięciem kosztów. Ale i z większą ilością miejsc pracy.
Marki uznaję tylko w elektronice i sprzęcie AGD.
Ciuchy markowe bojkotuję (z wyjątkiem butów, bo te warto mieć porządne)
A czy wiesz, że wielka montownia Forda jest również w Hiszpanii? Przeniesiono ją z Genk w Belgii do Walencji. Tam również składa się japońskiego Nissana, do którego połowę części produkuje się w całej Europie, a połowę w Rosji i na Ukrainie. Zborny punkt tych podzespołów jest w Amstrdamie, a stamtąd idą do włoskiej Capeny i do Barcelony. We Włoszech też robią Nissana. A Hondę i Volvo w belgijskiej Gandawie. Te przykłady, to tylko kropla w morzu jest.
Troche upraszczasz.
Kooperacja czy korporacja?
Monopole czy drobna przedsiebiorczosc?
Interwencjonizn panstwowy czy dziki kapitalizm?
Na razie ciagle sila napedowa gieldy jest czasne zloto czyli ropa naftowa, ale jej czas tesz sie powoli konczy.
Takie zablokowanie kanalu sueskiego jeszcze kilka, kilkanascie lat temu byloby katastrofa gospodarcza, powodem do wojen.
obecnie przy gospodarce wyhamowanj przez pandemie jest dolegliwoscia, ale sa inne problemy niz to, ze tankowiec nadlozy drogi oplywajac Afryke, a jakies podkoszulki czy plastiki z Chin dotra do odbiorcy kilka dni pozmiej.
Choc na dluzsza mete efektu domina mozna sie spodziewac. Ale ludzkosc znajdzie sobie inny przedmiot spekulacji.
Dokładnie chodzi mi o kooperację, czyli współpracę. Między korporacjami też.