Moda na markowe dotyczy Ciebie?

Jesli chodzi o nich,zdecydowana ofensywa.Przy okazji wyboru chopinowskiej koszulki,przeglądałem i inne sprawy.Mogliby z powodzeniem podbijac Harrodsa.

1 polubienie

Marketing górą

1 polubienie

Czy dotyczy mnie moda na markowe? Chciałbym krzyknąć, że nie… ale jednak dotyczy.
Ogólnie mam gdzieś jakim autem jeżdżę i jakie buty noszę (byle były skórzane i wygodne). Nieistotne jaką mam suszarkę, meble, podłogi czy kurtkę.
Niby mam stale te kosmetyki markowe, ale w sumie to bardziej chodzi o jakość i trwałość zapachu.

A jednak…
Kiedy kupuję sprzęt didżejski, to jednak zwracam uwagę nie tylko na jakość, choć ta jest bardzo ważna… ale ważne też jest jak sprzęt wygląda i jaki producent stoi za jego wypuszczeniem.
Dlaczego?
Bo w tej branży jest trochę tak, że jak cię widzą tak cię piszą. Od tego zależą zlecenia i stawki.
Snobizm wkradł się wszędzie.
Oczywiście, że znane i doświadczone marki, produkują sprzęt lepszy… zazwyczaj. Choć bez testowania można wpaść w pułapkę. Ostatnie odtwarzacze Pioneera to wielkie oszustwo, które tylko z powodu snobizmu trafi do każdego klubu na świecie. Wydali produkt który jest w tyle za konkurencją a kosztuje dwa razy tyle… ale się i tak sprzeda, bo Pioneer jest standardem, a na przykład szukający nowatorskich rozwiązań Denon… nie.

4 polubienia

Parę lat temu kupiłem do auta radio Blaupunkta. Po zainstalowaniu nie chciało dobrze grać, burczało, charczało i było za cicho. Zaniosłem do reklamacji. Wymieniono. Podczas operacji wymiany towarzyszył mi szwagier sprzedawcy, co było czystym przypadkiem. I ten sprzedawca pokazał mi na opakowanie mały napis, nie który nie zwróciłem uwagi; - in China hergestellt Malutkimi literkami, jak w aneksach umowy kredytowej z bankiem.

1 polubienie

Tiaa :smile_cat::smile_cat::smile_cat:

W przypadku Pioneera oni wypuścili nowe odtwarzacze CDJ 3000. CDJ - to standard każdego klubu od początku grania z kompaktów. Póżniej dochodziły komputery, pendrive, karty sd… Teraz w CD - J 3000 nie ma nawet odtwarzacza CD, został zwykłym kontrolerem do komputera. Chwalą się, że ma najszybsze ładowanie i komputer najlepszy… ale nawet muzyki nie potrafi sam zanalizować, tylko trzeba to robić w programie. W ogóle jest odpowiedzią na model Denona sprzed kilku lat, ale wciąż nawet go nie dogania w rozwiązanich… a kosztuje prawie dwa razy tyle. Ale się sprzeda, bo przecież nazwali to CDJ (choć bez cd) 3000, więc wszystkie kluby kupią… i grający w nich dje też kupią, bo chcą mieć sprzęt który jest w klubach.
To dopiero jest oszustwo :slight_smile: Jeden elektroniczny odtwarzacz - 11 tysięcy złotych. A potrzebujesz dwóch… i miksera za 13 tysięcy.

1 polubienie

To prawda, że na nazwach marek się żeruje, ale ja się dziwię, tym, co to kupują, bo ma markową nazwę, w sytuacji, że jest odpowiednik tańszy i lepszy. I to klient jest temu winny, nie producent i póki będzie kupował, nic się nie zmieni.

To dotyczy nie tylko produktów materialnych. Zwróć uwagę na debilowate programy telewizyjne i ich oglądalność, albo na głupawe tasiemce serialowe.

Panuje zasada, że dopóki jest zapotrzebowanie, to je się spełnia. Trwa to, dopóki są z tego pieniądze.

2 polubienia

To prawda, coraz głupsze kalki wszędzie

1 polubienie

W tej chwili w swoim aucie mam radio, które podróbą nie jest, ale wyprodukował je jakiś nieznany, mały producent w Holandii. Nie znam ceny, bo je odziedziczyłem wraz z całym samochodem. Ale wiem, że jest dużo tańsze. I co z tego wynika? Ano to, że w niczym nie jest gorsze od filipsów blaupunktów, grundigów, znanch japończyków itd… Żadnej różnicy oprócz ceny.

1 polubienie

Ale te kalki mają tylu odbiorców, że ta chałtura jest opłacalna.

2 polubienia

Czasem nikt nie wie czy jest opłacalna, bo nie robią nowego, które mogłoby być lepsze i bardziej opłacalne. Zostają przy oklepanym pewniaku.

1 polubienie

Fakt. Pisałem powyżej, że tzw marka dziś, to oprócz logo, istnieje praktycznie już tylko w świadomości klienta.

Fabryka perfum Coty jest niedaleko mnie w okolicach Kerkade. Memphora w też niedaleko, bo w niemieckim Aachen. Inne markowe francuskie perfumy i kosmetyki ładowałem gdzieś na północy Holandii, a jeszcze inne na północy Niemiec. Nazw tych miasteczek nie pamiętam, ale to głucha prowincja była w obu przypadkach. I to wszystko woziłem do magazynów w wielu miejscach we Francji. A stamtąd szło do markowych francuskich perfumerii i drogerii. Do bardzo drogich sklepów w Paryżu.

Już nie będę wspominał o innych markowych produktach w tysiącach kontenerów z Chin, którymi były zawalone największe porty europejskie. To było kilka lat temu, bo aktualnie tych chińskich kontenerów jest mniej.

2 polubienia

Absolutnie NIE. Zwłaszcza, że wiele tych “markowych” i tak jest robiona w Chinach. Co któryś tam kołowrotek wędkarski markowej firmy, mającej fabryczkę w Chinach, jest wytwarzany i sprzedawany poza firmą, na czarno, za zupełnie inne pieniądze. Trzeba tylko umieć dojść do źródła sprzedaży :wink:

2 polubienia

Ubrania raczej nie , ale jesli chodzi o sprzety domowe czy jezdżace to tak

1 polubienie

Kupując markę, tylko myślisz, że to jest marka.
Tak, naprawdę markowe przedmioty, to te, na które Ciebie finansowo nie będzie stać. Podejrzewam, że, nawet zbiorowo wszyscy tu z całego forum nie byliby w stanie się złożyć na autentyczną markę, których coraz mniej. W poprzednich komentarzach wyjaśniłem to bardziej szczegółowo.

2 polubienia

To zależy od tego czym jest to coś markowe i czy tę markę "dobrze " znam. Jest marka bardzo fajnych (dobrych gatunkowo i świetnie się noszących) ciuchów. Marka polska z siedzibą i sklepem firmowym w Polsce i z rzeczami wykonywanymi w Polsce. Jeszcze się nie zawiodłam. “Trochę” jednak drożej ale warto ze względu na jakość materiałów i staranność wykonania.

2 polubienia

Jest takie powiedzenie, że ktoś lub coś cieszy się dobrą marką. Oznacza to, nie mniej, nie więcej, tylko że to jest dobre. To jest głównie opinia klientów. Że ma jakość.

A ja piszę, o tym, że wielu światowych producentów pracowało pokoleniami na wyrobienie tej opinii, renomy, którą sygnowali określoną nazwą, przeważnie nazwiskiem i symbolizowali jakimś obrazkiem, czyli logo. Trwało to latami, ale, że panta rei to i ten system ulega zmianie. W tej chwili, tzw marka, rozmienia się na drobne. I to, co kiedyś było marką, dziś staje się marką tylko z nazwy oraz jednym ze sposobów reklamy.

2 polubienia

Mój “Aryton” jeszcze się trzyma, ale też przecież nigdy nic nie wiadomo. Może też kiedyś straci jakość :wink:

2 polubienia

Jak masz tego prawdziwego, dawnego markowego, to jeszcze będzie długo trzymał.

1 polubienie

Otóż to, słucham opinii znajomych, ale nigdy nie wierzę reklamom. Obojętnie, czy reklamuje Kondrat, celebryta, pani w fartuchu stomatologa, czy zupełnie “nowa twarz”. Oni nie mają u mnie żadnego autorytetu, bez względu jaką “markę” reklamują.

2 polubienia