Zacząć musze od niego.Henri Des ze Szwajcarii w piec minut stal sie dla mnie kimś ponadczasowym…Maria Consuelo…nuce sobie praktycznie przez prawie cale życie
Warren Schatz…Will I Ever Love Again…I on dorobil sie polskiej plyty.I tez o nią dzisiaj trudno…Dalem za nią jakiemuś ciołkowi na rynku,15 zl.Gdybym chcial sprzedac w dobre ręce,minimum 50 zl.
Pamietam gdy tanczylismy a moja chorzowska kuzynka,zaplątała sie we wlasne “szwedy”
I wisienka na torcie…Robert Charlebois z Kanady…Do dzisiaj mam ciary na plecach gdy tego slucham…
Robert wygral wtedy…Bo jakże moglo byc inaczej…Ordinaire…
Czy złe? Nie wiem
Jest sporo bieżących powodów do smutku, a jednak staram się zawsze by być radosną. Jest również sporo bieżących powodów do ciar. Nie chcę sobie dokładać. Piosenki słuchałabym ciągle i… byłabym smutna. To takie dodatkowe pogrążanie się. Nie chcę.
Oj to bardzo sie róznimy…
Ja uwielbiam głebsze przezycia.W tekstach piosenek,szczególnie.Uwielbiam te zwartą forme,ten przekaz ktory pozostawia cos dla mojej wyobrazni…
Tutaj,przemijanie…Z pobojowiskiem w tle…
Kiedys skojarzylem to z"Balladą o żołnierzu",Czuchraja…Jeden z najpiekniejszych filmow o wojnie,jesli mozna tak w ogóle powiedzieć.Ze zjawiskową Ukrainką,Żanną Prochorenko…
W tej piosence,bardzo przeciez prostej,są takie emocje ze az miewam oczy napelnione!
Tak troche przypuszczalem…Ktos kiedys o to pytal i faktycznie,jesli o mnie chodzi,przez cale zycie mam problem z introwertykami.
Forum to surogat życia ale kiedys gdy bylem aktywny towarzysko,miewalem problem.Nie z dziewczynami bo tu sie zawsze włącza jakieś"światełko"ale z facetami.Obrazalskimi,zamknietymi w sobie na 4 kłódki…A bywalo ze i zlosliwymi,czego nie cierpie nade wszystko A jak jeszcze spod znaku raka to juz katastrofa nie do przeskoczenia
Ekstrawertycy też potrafią być złośliwi i obrażalscy. Te cechy akurat nie mają wiele wspólnego z otwartością.
A jeśli chodzi o raka?
Tu na forum bardzo się lubisz z takim jednym raczkiem, więc nie rozumiem, co do nich masz
Cóż…Wspomnienia…Przechowywalem raka w stanie wojennym…Mialem go na codzień.
Zlosliwość takze bywa uniwersalna ale mi łatwiej z kims"dać sobie po razie",cos wykrzyczeć i potem wrocić do normalnosci.Milczenie,cisza,zamkniecie w sobie to nie mój żywioł…
Oczywiscie bywaly wyjatki ale tylko z dziewczynami i tylko przy głebszym zaangażowaniu Bywalo pieknie i bardzo poetycko,co musze po latach przyznać…
Tu na forum nie mam najmniejszego rozeznania,kto kim jest
Edit…
Oczywiscie wiem ze @okonek i @efka to siostry łuczniczki.Ale dalej juz nie siegam.
Jest w tym duzo prawdy.
Nie trawie zmieniania tematu bo nigdy nie zrozumiem,dlaczego ktos"zbaczający" swego watku nie raczy uruchomić?
Tutaj jednak…Sopot byl kiedys kluczem do…moze nie od razu,ludzkich serc ale pewnego otwarcia.Dotyczyl wszystkich i dzis to sie nie zmienilo bo mamy przeciez wspomnienia.Jak w ogóle z telewizja gdy byly tylko 2 kanaly i kazdy oglądal np. Szoguna