Ooo pani fruti do mare widzę, a gdzie wino ?
W smaku nieszczególny rarytas, choć tani nie jest, jeśli świeżo złowiony, raz jedyny nieświadomie oktopusa strawiłem
Ja tam oktopusa lubię
A ja nawet nie wiem, co to jest?
Osmiornica. Takie nawiazanie do ktoregos z Bondow
W Bondach, to ja nie za bardzo się wyznaję. Widziałem 2 i starczy.
Ja wiecej, ale i tak nie wiem ktory jest ktory…
Ależ proszę:
1 cebule pokrojana w kostke zeszklic na masle i oliwie w duzym garnku, dodac kilka zabkow czosnku(wedle uznania) dodać troche bialego wina(ja tak zawsze na oko, wiec nie wiem ile dokladnie…), pozwolic troche się wygotowac winku. Potem dodaje puszkę(400g) pomidorow w kawalkach. Pozwolic się temu pogotowac trochę. Mozna dodac troche świeżej bazylii i pieprzu. Nie dodajemy zadnej soli(swieze malze mają duzo slonej wody w sobie). Do tego wrzucam malze(ja kupuje swieze i trzeba im najpierw pourywac brody z wodorostow ) i przykrywam pokrywką. Po kilku minutach mozna troche potrzasnac garnkiem i lekko zamieszac. Malze sa gotowe jak się pootwieraja(daje im po tym moze z dodatkowa minute) serwowac w misce i z dobrym chlebkiem opieczonym z dodatkiem oliwy. Mam nadzieje, ze opisalam to w miare jasno
Nie wiem jak się one nazywaja po polsku, po angielsku to “mussels”, takie z czarna skorupka. W każdym razie nie muszle swietego Jakuba.
Po tutejszemu mejiliones a po polsku mule lub omulki.
Swieze bez problemu dostepne.
Tu robia ugotowane w wodzie z listkiem laurowym i cytryna i potem w zimnym “sosie” z drobno posiekanej surowej papryki (slodkiej, moze byc kolorowa), pomidorow i lagodnej cebuli z dodatkiem oliwy i octu (winnego, ale moze byc tez z modeny, albo jablkowy) jak ktos octu nie lubi to sok z cytryny - rodzaj winegrety. Zwanej tu salpicon