Od paru dni nie mogę bo myślę o wojnie i że jak do nas dojdzie. Walą w bloku tam na oślep, nie patrzą. Nigdy nie wiesz. Nie wierzę w gadanie, że NATO nas uratuje. A nawet jak pomoże to i tak jak się zacznie bo ten botoksowy dziad sobie ubzdura. A co byście zrobili wtedy? Pozazdrościć tym co mieszkają za granicą bo macie pracę o lokum. Ja to słabo angielski znam. Co to nawet za granicą robić. Podobno niektóre dyplomy, szkoły zatwierdzają i można w zawodzie pracować. Masakra… Codziennie się cieszę, że w ciepłym wyrku leżę a ktoś t w okopach siedzi. W głowie się nie mieści. Co to za lata były ostatnio… jakby srowid nie wystarczył.
Wstałem dziś o 2, ale nie z powodu wojny na Ukrainie.
Ale ta wojna mnie bardzo stresuje i vqrvia…
Bardzo się stresuje wojna. Właściwie to taki pernamentny stres gdzie w tyle głowy. Ze nie śmiem nic planować, że zapominam ze coś powinnam załatwić itp. Ale spać mogę. Śpię jak zabita. Najlepszy środek nasenny to stałe przemęczenie i fizyczne i psychiczne .
Stresuje wszystkich.
I nie tylko wojna ale wczesniej covid.
Nie mowiac juz o prognozach gospodarczych.
Ale wstać bylo warto. Iga w finale.
Jakoś nie mam kłopotów ze snem. Owszem - jedna nocka była prawie nieprzespana, ale to była wina pełni.
Staram się nie denerwować sprawami, na które nie mam wpływu. Na wojnę nie mam wpływu. Żadnego. Moje nerwy nie zmienią jej przebiegu, więc się raczej nie denerwuję. Robię tylko co jestem w stanie zrobić, by ulżyć losowi napadniętych Ukraińców. Jeżeli zdarza się taka noc, że nie mam ochoty na sen, to też nie leżę i nie denerwuję się, tylko albo włączam komputer (tu jest tyle ciekawostek, że każdy coś dla siebie znajdzie), albo czytam książkę, jeśli akurat mam jakąś ciekawą. Jak człowiek jest bardzo niewyspany, to i tak zaśnie. Jak nie dzisiaj, to jutro. I z tego powodu nie biorę, nie brałam i nie będę brała żadnych tabletek nasennych. Ponoć Melisa ułatwia spanie. Nie wiem - nie próbowałam, ale ci, co próbowali chwalą ją sobie.
Nam raczej nic nie zagrozi ze strony tej wojny. Obydwie jej strony są zbyt silnie ze sobą zakleszczone, żeby tak naprawdę mogło coś nam realnie zagrozić. Wiadomo, bardzo blisko to wszystko się dzieje. Stąd to współodczuwanie.
A gdyby nawet? Martwieniem się niczego nie zmienimy
Łatwo powiedzieć, tylko, że ludzi z Ukrainy widzimy ich całkiem często i wszędzie. Można się pocieszać tym, że oni to dosyć chłodno wszystko przyjmują i zdają się traktować tę wojnę jak jakiś chleb powszechny. Problem jest raczej po naszej dosyć emocjonalnej stronie. To my mamy tendencję tak to przeżywać emocjonalnie. Inni jakoś mniejszy z tym problem miewają. No, może jeszcze Amerykanie…
Nie tylko melisa.
Jest gotowa mieszanka firmy Pompadour
Rooibos, melisa, miodokrzew, anyż, cynamon, passiflora (10%), lukrecja, chmiel, liście słodkiej jeżyny, kardamon i kwiat lotosu.
I druga tubylcza
Kwiat lipy, pomarańczy, trawa cytrynowa, melisa, hibiskus w rownych częściach.
Jak przystało na zioła jedno paskudniejsze od drugiego, ale używane co najmniej tydzien działa.
Nie wiem, nie znam się, bo nie używam. Nie mam takiej potrzeby
Ja używam w czasie kiedy godzine przedstawiają
Nawet jeśli nie grozi to i tak odczuwamy np ekonomicznie. Ale są też inne aspekty sprawy…
Ja używam zioła notorycznie i melatoninę. Może jesteśmy bezpieczni, bo temu temu chodzi żebyśmy się bali, więc może nas tak od razu nie będzie chciał atakowć.
Ale teraz nie pomagać jak to człowiekoi pomaga i tym ludziom pomaga to bez sensu skoro i tak mamy zginą…
Moim zdaniem, jeżeli ludzie przyzwyczaili się do pandemii, to znaczy, że są w stanie przyzwyczaić się do wszystkiego.
Z pandemią było o tyle gorzej, że ona z biegiem czasu zaczęła być coraz bardziej widoczna również w realu a nie tylko w mediach. Pandemia jest też bardziej zaskakująca. O wojnach uczeni jesteśmy na lekcjach historii, podczas gdy o epidemiach, a tym bardziej pandemiach ledwie się wspomina.
O wojnie w Syrii ludzie zapomnieli, a przecież ona nawet się nie skończyła była.
Jeśli zaś chodzi o sen, jeśli będziesz wstawała przed 7., to o 23. będziesz zasypiała na stojąco.
Z tym zasypianiem i rytmem snu to nie tak łatwo. Jak się do sjesty przyzwyczaisz?
To wstaniesz przed 7, przespisz godzinke w dzień i do 24 jak mlody bog.
Ja tam w NATO tak do końca nie wierzę. Mam nadzieję że Ukraina ocali zachód przed Putinem.
Też dużo o tym myślę. Telefonu praktycznie nie gaszę bo cały czas obczajam Twittera i YouTube gdzie są filmiki z frontu.
Żyć nam przyszło w kraju nad Wisłą
Spokojnie, Ukraina duza, na jakis czas bedzie buforem i poligonem w jednym
@okonek , powiem Ci, że ja tej sjesty sobie nie robię. Jakoś nie mogę się tego nauczyć. Zresztą mam ruchomy czas pracy więc i tak odpada.
W Hiszpanii sjesta rzecz święta…